👑XXVIII👑

175 9 0
                                    

******** Kilka miesięcy później i koniec roku szkolnego************

Szykowałam się na bal, na którym będą rozdawane świadectwa. Postanowiłam chodź raz ubrać się ładnie. Jednym machnięciem ręki uformowałam na sobie granatową sukienkę z kawałkami szronu i puchem, włosy związałam w warkocz francuski. Wszystko to, ponieważ dzisiaj mam także urodziny. Jest dzisiaj 21 grudnia i jest zima. Akurat przesilenie zimowe. Wszystko musi wypalić. Nie mogę zapomnieć o niebieskich rękawiczkach i  peleryna, która ciągnęła się za mną. 

- Ukrywaj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ukrywaj... nie przeżywaj... niech nie wie nikt - zaśpiewałam sobie tak znaną i wbijaną mi regułkę. Moja siostra nie będzie mogła dziś przyjechać, ponieważ musi być w królestwie. Potem wyszłam z domu i pojechałam limuzyną do szkoły.

P.O.V Anabelle 

- Idę dziś z moim ukochanym na bal!!! - wykrzyknęłam biegając po całym domu szukając czegoś do nałożenia - Chodź pewnie bez zaklęcia mojego ojca, nic by się nie udało - powiedziałam ubierając się. Włosy rozpuściłam i ubrałam czerwoną sukienkę idealnie pasującą do moich włosów i podkreślające oczy. 

- Jestem gotowa - podsumowałam mój wygląd.

- Nie dokąca, Anabelle - powiedział mój ojciec podarowując mi jakiś mały kamyk. 

- Co to ma być?! - zapytałam przyjmując go.

- Powiedź to...
Ogniu zaślep noc,
Niech upłynie czas
Zmień losu plan
I ogniem drogę naświeć nam
- powiedział jakieś zaklęcie.

Ogniu zaślep noc,
Niech upłynie czas
Zmień losu plan
I ogniem drogę naświeć nam - powiedziałam i potem uniosłam się w górę, napełniając się energią. Czułam ogień wszędzie... Potem stanęłam na podłodze, i machnęłam ręką, a podłoga porosła się płomieniami.

- Osh, woah! - powiedziałam przypatrując się moim rękom. 

- Lepiej to zgaś, bo nie będziesz miała gdzie spać - powiedział mój ojciec.

- A tak... - powiedziałam machając ręką i ogień znikł. 

- Nie podziękujesz swojemu staruszkowi? - zapytał.

- Dzięki tato! - wykrzyknęłam i przytuliłam go.

- Dla ciebie wszystko, mój promyczku - powiedział i zniknął. Jak zawsze

P.O.V Elsy

Właśnie stanęliśmy przed szkołą. Wysiadłam i spanikowana weszłam do szkoły. Oczywiście nie było nikogo na korytarzu, ponieważ teraz każdy był na sali balowej. Gdy tam weszłam, wszystkie oczy były teraz skierowane na mnie. Czułam się niezręcznie... Podeszłam do Pani, aby się zapisać, ale także ona zaślepiła mnie wzrokiem. Gdy się podpisałam kątem oka zauważyłam Roszpunkę, Meridę i Czkawkę. Podeszłam do nich. Otwarli buzię tak samo jak pozostali.

- Wow... wyglądasz mega pięknie - powiedziała Roszpunka.

- Hah... dzięki - powiedziałam.

- Nie jest ci zimno? Jest może jakieś - 20 stopni na podwórku! - powiedział Czkawka.

- Mi nigdy nie przeszkadza zimno... - powiedziałam. Oni popatrzyli na mnie ze zdezorientowaniem. 

- Okej... więc, gdzie jest Jack? - zapytała Merida.

- On nie jest ze mną... jestem sama - powiedziałam smutna.

- Więc z kim? - zapytała Roszpunka.

- Z Anabelle... szantażowała mnie, że gdy zbliżę się do Jacka, ona rozpowie prawdę o mnie... - powiedziałam.

- Ale jędza... a ty go... - powiedziała Merida.

- Lubię - powiedziałam czerwieniąc się.

- Muszę coś powiedzieć... ja i Czkawka jesteśmy razem - powiedziała Merida.

👑 Jelsa - Secret Princess 👑 ZAKOŃCZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz