- HELP -

329 27 0
                                    

Powoli otworzyłem oczy i okazało się że Candy zaniósł mnie do mojego pokoju.

Nim zdążyłem się podnieść Candy wszedł do pokoju z kubkiem herbaty.

- Y/N wstałeś. Jak sie czujesz? - zapytał siadając na łóżku i podając mi kubek.

- Umm.. Nie jest najgorzej. - skłamałem i wziąłem kubek z jego dłoni.

Siedzieliśmy w ciszy ale i tak wiedziałem że Candy wciąż ma kilka pytań do zadania.

- Gdzie wczoraj byłeś? - zadał pierwsze pytanie którego się spodziewałem.

Myślałem przez chwilę nad moją odpowiedzią. Nie chciałem kłamać lecz nie chciałem go zmartwić.

Nagle moj telefon zaczął dzwonić. Sięgnąłem po niego i popatrzyłem na ekran.

"nieznany"

Pomimo to i tak odebrałem.

- Halo? - zapytałem czekając na odpowiedź.

- Y/N miałeś dziś przyjść do Rezydencji... Dzwonię ponieważ jest już dwudziesta... - usłyszałem głos Tima po drugiej stronie.

- Przepraszam Tim ekhm ekhm ale nie będę w stanie dzisiaj przyjść. - odpowiedziałem słabym głosem przerywanym kaszlem.

Kątem oka zobaczyłem jak Candy wychodzi z pokoju.
Postanowiłem podziękować mu za pomoc nieco później.

- W takim razie ja przyjde do ciebie. - powiedział poczym odrazu się rozłączył.

Próbowałem do niego oddzwonić kilka razy lecz na marne.

Po chwili leżenia i patrzenia w sufit poczułem ucisk na żołądku.

I nie był to głód.
Właśnie zacząłem rozmyślać nad tym że aktualnie czekam tu na śmierć...

Przecież ja ledwo dam radę się podnieść....

Chyba muszę powiedzieć o tym Timowi....

Po około pół godziny usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę ekhm ekhm. - powiedziałem a raczej wykrztusiłem.

Drzwi się uchyliły a zza nich do pokoju wejrzał Tim.
Kiedy mnie zobaczył był chyba w szoku.

W sumie nie dziwie mu się jeszcze dwa dni temu wyglądałem dużo lepiej.

Tim podbiegł do mojego łóżka i chwycił mnie za rękę.

Ledwo to poczułem ponieważ moje nerwy były już częściowo sparaliżowane.

- Y/N co ci się stało!?? - zapytał zaciskając moją dłoń.

Nagle jego twarz zaczęła rozmazywać się przed moimi oczami.

Ze ścian zaczęła spływać czarna maź.
Na podłodze zaczął pojawiać się szaro-czarny dym.

Jednak Tim nie reagował. Uświadomiłem sobie że są to moje halucynacje.

Nie miałem czasu do stracenia musiałem poprosić Tima o przyprowadzenie tutaj jakiej kolwiek osoby.

- Tim. - powiedziałem cicho niemalże szeptem.

- Tak, Y/N? - usłyszałem jak głos Tima się załamuje, a w jego oczach ujrzałem łzy.

- Tim, proszę cię przyprowadź tu kogokolwiek i zabij go tu. To jedyne co może mnie uratować - nagle mój wzrok stał się zamazany i widok zaczęły zakrywać czarne plamy.

- Pospiesz si- powiedziałem poczym nastała ciemność.

-Because I Care-  Male Reader X MaskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz