Kiedy to najlepszy przyjaciel staje się wrogiem i ukochanym.
Iwaizumi zaczyna zachowywać się dziwnie, co nie ucieka uwadze Oikawy oraz reszty przyjaciół z trzeciego roku.
Na jednym pocałunku się nie skończy...
☆☆☆
#1 - #iwaoi (8.08.2020)
#1 - #child...
- Nareszcie jesteście! Tata czeka w salonie, a obiad będzie za godzinkę. Wejdźcie proszę - powiedziała ciemnowłosa kobieta, stojąca w progu swojego domu, witając dwóch chłopców.
- Dzięki - odpowiedział uśmiechnięty brunet, a chłopak obok zrobił to samo.
Obaj weszli, ściągając buty oraz jesienne kurtki, po czym ruszyli w kierunku głównego pomieszczenia w budynku.
- Hej tato - zaczął Hajime
- Dzień dobry! - dodał wesoły Oikawa
- O cześć, jak idą przygotowania do ślubu? Nie zostało wiele czasu, huh?
- Wciąż trwają negocjacje z mamą, co do kolorów garniturów, ale to już szczegół - odpowiedział z uśmiechem były as Seijoh, spoglądając na swojego chłopaka, a następnie siadając na przeciw swojego ojca.
- Macie jeszcze cztery miesiące do upewnienia się, że wszystko jest na swoim miejscu. Ilu zaprosiliście gości?
- Niewiele - odezwał się Oikawa - wysłaliśmy sto pięćdziesiąt zaproszeń, ale nie wiemy, ile osób przyjdzie - powiedział, po czym zajął miejsce przy Hajime
Chłopcy jeszcze przez jakiś czas rozmawiali z rodzicem bruneta, do momentu, aż pani Iwaizumi zawołała ich do kuchni.
Co niedzielę, Hajime oraz Tooru jeździli na zmianę, raz do domu szatyna, a raz do domu byłego wicekapitana Aoba Johsai na obiady.
Nie chcieli, by któraś ze stron czuła się ominięta, ani też nie chcieli odcinać się od nich.
Co jakiś czas, mama Oikawy wpadała do domu rodziców starszego z chłopców, by po prostu poplotkować z jego mamą o błahych rzeczach.
- Tooru, skarbie na pewno nie chcecie jednokolorowych garniturów?
- Myślę, że utrzymanie tradycji czarno-białych strojów będzie najlepszym rozwiązaniem. Z resztą, dla mnie i tak nie ma różnicy jaki garnitur nałożę, bo w obu pomysłach mam biały - zaśmiał się były kapitan liceum Seijoh
- Czyli teraz wojna tytanów... Mama kontra jedynak... - powiedział poważnym tonem pan Iwaizumi
- Niekoniecznie - przerwał brunet - Możemy zapytać znajomych o ich zdanie
- No i to mój syn! Widać, że przeze mnie chowany, bo unika kłótni - szczyciła się kobieta
- Dobra, kończmy jedzenie, bo coś dla was mamy - przerwał mężczyzna
- Mamy się bać...? - zapytał niepewny Tooru
- Nie, nie! To będzie coś przyjemnego - zapewnił pan Iwaizumi
Chłopcy spojrzeli na siebie, po czym oboje uśmiechnięci wrócili do jedzenia, przerywając je jedynie czasami krótkimi odpowiedziami na pytania rodziców bruneta.
- Więc? Co chcieliście nam pokazać? - zapytał Hajime
- Najpierw zasłońcie sobie oczy - powiedziała mama chłopaka
Młodzi spełnili prośbę rodzicielki, po czym poprowadzeni przez oboje rodziców, po chwili znaleźli się, jak podejrzewali, na zewnątrz.
Po odsłonięciu oczu, tuż przed narzeczeństwem, ukazało się auto, udekorowane wstążkami i małymi balonikami napełnionymi helem.
- Czy... T-to... Jest... - jąkał się Iwaizumi
- Ten oto samochód, będzie waz odwoził do ślubu, a później będzie należał do was - odpowiedział dumny ojciec Hajime
Obaj chłopcy stali jak słupy soli, nie mogąc nic powiedzieć, ani nawet ruszyć palcem. Jednak po dłuższej chwili, gdy wymienili ze sobą wzajemnie spojrzenia, po czym ruszyli bez słowa w kierunku rodziców, obejmując ich jak najmocniej się dało, co oni oczywiście odwzajemnili z przyjemnością.
~ Magic Time Skip ~
- Hajime, zbieramy się, bo musimy wpaść jeszcze do Makkiego i Mattsuna, po pomoc z garniturami, jeśli chcemy iść dzisiaj.
- Jest dopiero chwilę po piętnastej. Na pewno chcecie iść teraz? Nie wolicie zaczekać do jutra? - pytała mama Iwaizumiego
- Mamy już umówioną wizytę na siedemnastą, a na jutro nie było już terminów. Niestety, ale musimy już iść - odpowiedział Hajime - Jeszcze raz wielkie dzięki za ten samochód...
- Nie musisz dziękować, to była po prostu reszta waszych prezentów urodzinowych