Rozdział 27

1.1K 90 112
                                    

- To, że mnie kochasz, było kłamstwem, prawda...?

Hajime nie odezwał się. Patrzył jedynie w stronę chłopaka, nie ruszając żadną częścią ciała, mrugając co jakiś czas.

- C-co...? - odezwał się w końcu brunet

- Nie musisz tego ukrywać... Wiem, że  cię w ogóle nie obchodzę...

- Czekaj chwilę! O czym ty gadasz?

- Jak to o czym, Hajime? - uśmiechnął się Oikawa - O tym, że każdy jedynie udaje, jak to mnie lubi i się o mnie martwi. Twoja matka, która ciągle się do mnie uśmiecha, częściowo ojciec, który chce przepraszać, Makki, Mattsun i reszta drużyny... Nawet ty... Dlaczego udajecie coś ta-

Wypowiedź Tooru przerwał Iwaizumi, podchodząc do młodszego i wymierzając mu uderzenie w policzek.

- Co ty-!?

Oikawa ponownie urwał. Po raz kolejny przeszkodził mu brunet, który złączył ich usta w nagłym i namiętnym pocałunku. Takim, którego mu najbardziej brakowało.

- Czy gdybym udawał... Zrobiłbym to?

- Gra aktorska wymaga poświęceń...

- Czy gdybym udawał, dałbym ci to? - zapytał ponownie Hajime, podnosząc do góry lewą dłoń szatyna, po czym splótł ich palce razem.

- Powiedz mi jedną rzecz... Co byś zrobił... Gdybym teraz wyrzucił ten pierścionek i wszystko, co od ciebie dostałem...?

- Zapewne, kupiłbym ci to wszystko ponownie, jednak wiem, że tego nie zrobisz, bo nie jesteś w stanie wyrzucić czegoś ode mnie.

- Pewny jesteś? - zapytał donośnym głosem Tooru, ściągając ozdobę z palca, a następnie podszedł do okna.

Zamachnął się, jednak zanim wyrzucił mały srebrny przedmiot, rozpłakał się, upadając na ziemię.

- Hajime... Ja... Nie chciałem...

- Wiem... Już spokojnie... Jedźmy do domu... - powiedział cicho brunet, podchodząc do młodszego, pomagając mu wstać.

Nim się zorientowali, oboje byli już w taksówce, trzymając się za ręce, a kapitan Aoba Johsai spał na ramieniu asa.

Po dotarciu na miejsce, starszy z chłopaków, wziął drugiego na ręce, po czym udał się do mieszkania. Następnie zdjął z szatyna kurtkę, a z jego stóp delikatnie zdjął buty, sadzając go wcześniej na pufie, który stał w korytarzu.

Chwilę później, zaniósł go do sypialni, nakrywając go porządnie. Gdy to zrobił, usiadł tuż przy nim, patrząc na te czerwone, już od płaczu, oczy oraz gładząc jego włosy.

- Jak mógłbym nie kochać, takiej delikatnej istotki...? - Hajime zapytał cicho sam siebie, po czym się uśmiechnął i wyszedł z pokoju, zamykając drzwi najciszej jak się dało.

~ Magic Time Skip ~

- Yo! - zawołał Hanamaki podchodząc od tyłu, do swojego przyjaciela

- Cześć, co ty taki szczęśliwy? - zdziwił się Iwaizumi

- Rodzice nas zaakceptowali - uśmiechnął się brązowooki

- Brawo dla was, u nas wojna trwa...

- A właśnie, na serio nic ci nie jest? Żadnego wstrząsu, złamań, skręceń?

- Nic się nie stało. Jedyna tragedia to to, że nie mogę grać przed dwa tygodnie, a zbliża się nam kilka meczy towarzyskich.

- Najbliższy za miesiąc z Karasuno, nie?

- Ta... Aż się boje, jak bardzo będę musiał pilnować tym razem Tooru, żeby nikomu nic nie zrobił.

- No cześć, o czym mowa? - wtrącił się zza pleców Matsukawa

- Najbliższy mecz z Karasuno - odpowiedział jasnowłosy

- Pamiętacie, jak mówiłem, że mój kumpel z gimnazjum jest w klubie piłki nożnej w Karasuno? - zapytał Issei

- Mhm - Iwaizumi i Takahiro przytakęli razem

- Podobno Kageyama z tym małym rudym, mają jakąś nową szybką. Widział jak coś trenowali po szkole.

- Umie je odróżnić? - zdziwił się brunet

- Nie, po prostu słyszał jak ich trener coś im tłumaczy więc pomyślał, że to coś nowego.

- Szpieg. - podsumował as Aoba Johsai

- Nie narzekaj, tylko gadaj gdzie twoja księżniczka.

- W domu.

- Co mu?

- Po prostu trochę dużo rzeczy się na nas ostatnio zwaliło, a on się tym wszystkim martwił podwójnie...

- Okej, nie pytam dalej - powiedział Hanamaki - Dbaj tam o naszego kapitanka, bo trener nie będzie zadowolony, jeśli ktoś z pierwszego składu wyleci

- Tak, tak. Idźcie już, bo zaraz wszyscy się spóźnimy - pospieszył ich Hajime

- Do treningu! - krzyknęli razem trzecioklasiści, żegnając się z przyjacielem.

~ Magic Time Skip ~

- Dobra ludzie! - zaczął as - Oikawy dzisiaj nie ma, więc skupiamy się dzisiaj na blokowaniu i atakach. Może i ćwiczyć nie mogę, ale przez te dwa tygodnie będę robił za trzeciego trenera.

- Tak jest... - odpowiedziała ponuro reszta drużyny

- Coś nie tak? Może zrobić wam coś takiego jak mieli Matsukawa i Hanamaki za karę?

Po usłyszeniu tych słów, wszyscy w pokoju klubowym, zaczęli się przebierać szybciej, po czym prędko wychodzili z pomieszania.

- Lenie... - westchnął brunet

- Ty też kiedyś taki byłeś  Hajime

Iwaizumi odwrócił się w stronę wejścia do pokoju słysząc dobrze znajomy głos.

- Mama?!

----------------------------------------------
700 słów

Witam, witam

Jak widać, nie zrobiłam jakichś dużych dram, ale ta główna dalej trwa.

Mam nadzieję, że moje pisanie, nie robi się jakieś nudniejsze :')

Nie przedłużając już

Żegnam się ładnie

Miłego wieczorka/nocki/dzionka

Bayo :3

~Iwa-chan

Just Stay By My Side [IwaOi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz