Rozdział 28

1.2K 95 150
                                    

- Mama!?

- Hej, hej, tylko nie krzycz. nie było cię w domu, telefonu też nie odbierałeś, więc musiałam się jakoś z tobą skontaktować, więc o to jestem - powiedziała ciepło kobieta

- Poczekaj... Byłaś u mnie i Oikawy w domu? Jego tam nie było? - zdziwił się brunet

- Nikogo nie było. Myślałam, że jesteście tutaj razem.

- Nie mów mi, że on tu przylazł...

- Coś mu się stało po tym w szpitalu?

- Miał jakby mały kryzys, więc powiedziałem, że ma odpoczywać. Dobra, nie dążmy już tego. Po co tu przyszłaś? - Hajime od razu zmienił temat, ponieważ wczorajszy wybuch Oikawy, wciąż był dla niego trudnym wspomnieniem.

- A tak, tak. Chciałam powiedzieć, że tata chce z wami dokończyć poprzednią rozmowę. Macie dzisiaj trochę czasu?

- Pewności nie mam. Jak skończę trening to zadzwonię, bo nie wiem ile trener nas dzisiaj przetrzyma.

- Więc będę czekać. Uważaj na siebie!

- Tak, tak. Jak zawsze.

Chwilę później, Iwaizumi był już na sali, pilnując kolegów z drużyny. Pozostali trenerzy uznali, że mogą powierzyć mu drużynę, więc postanowili załatwić trochę papierkowej roboty, zostawiając zastępcę kapitana samego.

~ Magic Time Skip ~

- Do bloku Matsukawa i Kunimi! Do ataku Kyōtani i Kindaichi! Yahaba na rozegranie! - krzyczał kolejny raz z rzędu Iwaizumi. Wszyscy posłusznie wykonywali polecenia bruneta. 

- Dzięki, Iwaizumi. Myślę, że na dzisiaj im wystarczy - zaśmiał się trener Irihata

- Muszę przyznać, że było całkiem śmiesznie - odpowiedział uśmiechnięty Hajime

- Chcesz się tak pobawić, dopóki ci zwolnienie nie minie? - zapytał drugi trener

- Pewnie - powiedział Iwaizumi spoglądając na wycieńczonych kolegów z drużyny. 

Niedługo później, wszyscy się pożegnali po czym rozeszli do domów, lecz jedna osoba jeszcze została. Tą osobą był Iwaizumi, sprawdzający czy wszystko zostało posprzątane. Po upewnieniu się, że wszystko jest na swoim miejscu, poszedł oddać klucz do pokoju klubowego, a następnie udał się do domu.

~ Magic Time Skip ~

- Wróciłem! - zawołał brunet wchodząc do mieszkania, jednak zamiast odpowiedzi, zastał ciszę

Zdjął kurtkę oraz buty, a torbę z książkami i wszelkimi potrzebnymi dzisiaj rzeczami, odłożył w korytarzu, przy szafce na buty. Poszedł do kuchni. Szatyna w niej nie było. Następnie udał się do łazienki. Też nic. Nadszedł czas na salon. Pusto. Zostało tylko jedno miejsce, gdzie mógł być młodszy chłopak. Ich pokój.

Gdy Iwaizumi udał się do ich wspólnej oazy, po otworzeniu drzwi, jego oczom ukazał się śpiący Oikawy, który był wtulony do jednej z koszul Hajime. 

- Hej... Przeziębisz się... Mogłeś się chociaż nakryć jakimś kocem- brunet zaczął lekko trącać ramię Tooru, próbując go obudzić

- Mhm... Iwa-chan...? Już wróciłeś...? - zapytał ospały i wciąż nie rozbudzony rozgrywający Seijoh

- Wiesz, która jest godzina? Jadłeś coś dzisiaj oprócz śniadania? Coś ty wyprawiał z moją koszulą?

- Zrobiłem sobie płatki około dwunastej... Później pooglądałem trochę telewizji, ale zachciało mi się spać... Jednak nie mogłem usnąć, więc przypomniałem sobie te mangi, które kiedyś czytałem i wziąłem coś co ma twój zapach, żeby sprawdzić, czy to pomoże... Chyba się udało, bo chyba od razu usnąłem...

- Jesteś głupi... - westchnął uśmiechnięty as 

- A ty co dzisiaj robiłeś? Myślałem, że masz zwolnienie z zajęć fizycznych przez dwa tygodnie.

- Bawiłem się w trenera. Trener Mizoguchi powiedział, że będę mógł tak robić dopóki mi się nie skończy zwolnienie.

- Czekaj, czekaj... Czyli ty... Będziesz trenował mnie...? 

- Obaj dobrze wiemy, że gdy ty jesteś, trenerów praktycznie nie obchodzi trening bo ty się wszystkim zajmiesz. Ja tylko będę pilnował i upewniał się, że wszyscy wrócą do domu wykończeni.

- Jesteś okrutny Iwa-chan, jednak podoba mi się ten pomysł z męczeniem innych.

- I to ja jestem okrutny? - zaśmiał się Iwaizumi - Dobra, koniec pogaduszek. Zbieraj się i idziemy

- A gdzie idziemy? 

- Do moich rodziców.

Oikawa usiadł na łóżku, nic nie mówiąc. Jedynie patrzył się na swojego chłopaka, przetwarzając sobie w myślach, co powiedział.

- Jakiś szczególny powód, dlaczego tam idziemy? - zapytał szatyn, przerywając ciszę

- Powód? Pomyślmy... Ratowanie relacji międzyrodzinnych? Próba ratowania związku? Zakończenie wojny, między tobą, a moim ojcem? Wproszenie się na ciasto mojej mamy? Wybierz sobie.

- To ostatnie za bardzo kusi, Hajime. Jakie ciasto?

- Znając moją mamę jest to albo brownie albo tiramisu. Sam do końca nie wiem - powiedział brunet rozkładając ręce na boki

- Na co tak stoisz? Czekam przy wyjściu! - zawołał Oikawa, wybiegając z pokoju i kierując się do drzwi frontowych

- Jesteś prosty jak linijka... - powiedział do siebie Iwaizumi, idąc po chwili w ślady szatyna 

~ Magic Time Skip ~

Hajime wraz z Tooru stali już przy wejściu do domu rodziców starszego chłopaka.

Oikawa złapał Iwaizumi'ego za rękę, po czym bez ostrzeżenia, zadzwonił dzwonkiem do drzwi, które chwilę później się otworzyły.

- O jesteście już - w wejściu przywitała ich uśmiechnięta mama bruneta - Wchodźcie i siadajcie w salonie. Tata już tam czeka, a ja zaraz przyniosę ciasto i coś do picia.

- Pomoc? - zapytał Oikawa

- Lepiej idźcie oboje, bo skończy się tak samo jak ostatnio...

Chłopcy kiwnęli głowami, po czym zdjęli swoje wierzchnie ubranie i udali się do miejsca, gdzie czekał już na nich ojciec Iwaizumi'ego.

- Witajcie... Cieszę się, że nic ci nie jest Hajime... - zaczął mężczyzna

- Cześć tato... - odpowiedział brunet

- Dzień dobry... - dodał Tooru

- Usiądźcie proszę. Chciałbym z wami porozmawiać.

Oboje spełnili prośbę pana Iwaizumi'ego, siadając na przeciw niego na kanapie.

- Więc...? O czym chciałeś porozmawiać?

---------------------------------------------------
826 słów

Witam wszystkich czytelników

Mamy dzisiaj 20 lipca

Więc najlepszego moja bubo Oikawo Tooru <3

Więc najlepszego moja bubo Oikawo Tooru <3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie przedłużam już

Życzę miłego dzionka/Wieczorka/nocki

Bayo :3

~Iwa-chan

Just Stay By My Side [IwaOi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz