Nigdy nie przypuszczał, że mógłby spotkać się z jednym, ze swoich wrogów, tuż koło siebie, przed pokazem tanecznym.
- Tobio? Zgubiłeś się? - zapytał ironicznie szatyn
- J-ja już pójdę... - powiedział nerwowo ciemnowłosy, zauważając Iwaizumi'ego oraz czwórkę innych z Seijoh
- A temu co? - zdziwił się Matsukawa
- Tego nie wie nikt. Pewnie czekał na krewetkę - odpowiedział Oikawa - ale mnie to niezbyt obchodzi
- Czy ty... Ich... - zaczął Issei
- Zgłupiałeś? Owszem, uważam że głupi ludzie powinni trzymać się razem, ale nie w takim stopniu
- Muszę cię zmartwić... - wtrącił się Hajime - spójrz tam - powiedział, po czym wskazał dyskretnie na Kageyamę tulącego do siebie rudą główkę.
- A miał być dzisiaj taki fajny dzień... - westchnął Tooru
- I będzie - odpowiedział brunet chwytając za dłoń Oikawy, na której znajdował się niedawno nałożony pierścionek - To ci mogę zagwarantować - dokończył uśmiechając się ciepło
- Skarby nasze, może na chwilkę się powstrzymacie i zachowacie to do sypialni? - zaśmiał się Hanamaki
Tooru i Hajime zalali się rumieńcem nie odzywając się przez cały taniec.
Dopiero, gdy minęło około pół godziny po występie, wszyscy uznali, że jest już zbyt późno, a matki większości z nich na pewno będą zmartwione, więc rozstali się przy wyjściu z pola festiwalowego.
- To... Co robimy? - zapytał Oikawa
- Moja matka w pracy, na nocnej zmianie, więc wróci do domu rano. W skrócie: idziemy do ciebie - odpowiedział brunet
- Mi pasuje
Następnie oboje licealiści, udali się do młodszego.
Cała droga, podczas której rozmawiali, śmiali się i oczywiście trzymali za ręce, zajęła im około dwudziestu pięciu minut. Po tym czasie szatyn wyjął klucz i otworzył drzwi mieszkania.
Zanim Oikawa się spostrzegł, był już przygwożdżony do ściany, przez Hajime, który zaczął całować go najpierw po szyi, schodząc do obojczyków oraz zostawiając delikatne ślady w postaci malinek, a następnie przeniósł się na żuchwę, by za chwilę przejść na te malinowe usta swojego, już, narzeczonego.
Tooru, nadal będąc w szoku po dzisiejszych wydarzeniach, po prostu oddał się przyjemności bycia z Iwaizumi'm.
- Łóżko. Teraz. - powiedział krótko brunet, odrywając się na chwilę od Oikawy
- Mhm - wymruczał szatyn
As podniósł chłopaka, po czym skierował się na górę, do jego pokoju.
Miętowe ściany, jasne panele, biały dywan, wiele zdjęć w ramkach poustawianych na komodzie i biurku, plakaty i dwie piłki do siatkówki, z czego jedna należała do Iwaizumi'ego, zdobiły pokój kapitana Seijoh w niebanalny sposób.
Hajime położył swojego rozgrywającego na łóżku, powracając do powolnego sprawiania przyjemności, drobnymi pocałunkami na szyi chłopaka.
Oikawa w tym czasie obejmował starszego, delikatnie pomrukując z lekkim wmieszanym do tego jękiem.
- Nie zapominaj, że jest po pierwszej - odezwał się Iwaizumi, ponownie odrywając się od Tooru
- Nie powinno być problemu - uśmiechnął się szatyn głaskając powoli swojego chłopaka po jego ciemnych włosach.
Po raz kolejny, Hajime zaskoczył Tooru, nagle zdejmując z niego podkoszulkę, którą dzisiaj tak starannie dobierał, by ubrać ją pod yukatę.
Nawet włosy, które jeszcze godzinę temu były w praktycznie idealnym stanie, stały się rozwichrzone, jakby ich właściciel przeszedł się po ulicy podczas burzy.
Jednak brunet uwielbiał, gdy włosy kapitan Seijoh były w kompletnym nieładzie. Wiedział on, że tylko jedna osoba, oprócz szatyna, może widzieć go w tym stanie.
Tą osobą, był on sam.
Nie minęły dwie minuty, a Iwaizumi pozbył się też swojej części ubrania.
Na chłopakach, zostały jedynie spodenki, które ubrali pod yukaty, dla własnej wygody.
- Iwa-chan... - zaczął Oikawa patrząc prosto w oczy swojemu chłopakowi
- Hm?
- Dlaczego wybrałeś mnie...?
- Dlaczego pytasz? - zdziwił się lekko Iwaizumi
- Miałeś przecież tyle osób do wyboru... A wybrałeś takiego szaraka jak ja...
- I właśnie dlatego cię wybrałem. Bo jesteś moim szarakiem, który nie da rady żyć beze mnie, a ja bez niego. - uśmiechnął się as Aoba Johsai, odgarniając włosy młodszego z jego oczu - Nie potrzebuję kogoś, kto wiecznie udaje, jaki to on jest idealny.
- Ale ja... Przecież też... - przerwał Oikawa, ledwo powstrzymując się od płaczu, jednak łzy same nachodziły mu do oczu.
- Ty nikogo nie udajesz. Może i spędzasz godziny w łazience, ale dla mnie, jesteś idealny, a ja chcę być taki dla ciebie.
- I taki jesteś Iwa-chan. I zawsze taki będziesz. - powiedział szatyn muskając usta swojego asa
- Więc nie płacz mi tu już więcej i nie wymyślaj jakichś głupich pytań, dlaczego to akurat ty. Nie mogłem sobie wybrać nikogo lepszego od ciebie. - odpowiedział starszy przecierając oczy chłopaka z delikatnych łez - Gdyby tak nie było, nie byłoby mnie tutaj teraz.
- Teraz już rozumiem... - uśmiechnął się Oikawa. - Pójdziemy spać...? Jestem na prawdę zmęczony i nie chcę przeszkadzać sąsiadom...
- Jeśli tak chcesz, to tak zrobimy, ale następnym razem mi się nie wymkniesz - powiedział Hajime całując szatynek lekko w czoło, a następnie w nos.
Chwilę później, oboje już spali wtuleni w siebie.
Jednak nie minęło dużo czasu, a Oikawa nie mógł się powstrzymać od płaczu.
---------------------------------------------
762 słowaŚrednio, wiem, ale takie życie
Przyznaję się. Nie wiem, ile to będzie jeszcze trwało XD
Musicie pomęczyć się ze mną jeszcze trochę czasu <3
Jeśli tu wytrwaliście, to dzięki bardzo i mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej :3
Dobrej nocki/wieczoru/dzionka
Bayo <3
~Iwa-chan
CZYTASZ
Just Stay By My Side [IwaOi]
Hayran KurguKiedy to najlepszy przyjaciel staje się wrogiem i ukochanym. Iwaizumi zaczyna zachowywać się dziwnie, co nie ucieka uwadze Oikawy oraz reszty przyjaciół z trzeciego roku. Na jednym pocałunku się nie skończy... ☆☆☆ #1 - #iwaoi (8.08.2020) #1 - #child...