[ 05 ]

393 44 13
                                    

Alkohol nie był jedynym problemem Harry'ego. To znaczy, był obecnym, ale dzięki imprezom ojca spróbował wiele.

Ilekroć ktoś obok niego zapalał skręta, przypominał mu się wieczór urodzin Marka, gdzie dom, w którym brunet się wychował, wypełniony był świętującymi ludźmi.

Niespełna piętnastoletni Harry uciekł na górę do swojego pokoju, po zwinięciu jednej z butelek whiskey przygotowanej dla gości. Usiadł na swoim łóżku, sięgając po kubek po herbacie i nalał do niego brązowej cieczy, wsuwając zakręconą butelkę pod poduszkę.

Nastolatek sączył alkohol, słuchając stłumionej muzyki do której bawili się goście na dole i czytając notatki, które musiał powtórzyć na sprawdzian z fizyki, który miał w poniedziałek.

Wzdrygnął się, gdy ktoś nacisnął klamkę, wchodząc do pokoju bez pukania. Brunet spojrzał na wysokiego blondyna, który uśmiechnął się niepewnie.

- To nie łazienka - zaśmiał się cicho, rozglądając bezczelnie po pomieszczeniu. Harry uniósł jedną brew, opuszczając zeszyt i wpatrując się w nieznajomego - Jestem Luke.

- Harry - odparł niepewnie brunet.

Nie wiedział kim był ten chłopak, ani ile dokładnie miał lat. Na pewno był od niego starszy. Blondyn wyjrzał na korytarz i spojrzał znów na nastolatka, wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi.

Może Styles powinien był go wtedy wyprosić. Przecież go nie znał, a nawet nie kojarzył. Mógł chociaż spytać skąd wziął się na przyjęciu urodzinowym jego ojca, ale był świadomy, że na imprezy Marka przychodzą osoby, których nawet on nie zna. Jednak nie obchodziło go to. Był zafascynowany przystojnym nieznajomym blondynem, który jak gdyby nigdy nic, podszedł do łóżka, na którym siedział Harry, opadając na miejsce obok.

Luke skrzywił się i sięgnął pod poduszkę, na której się oparł i wyjął spod niej butelkę. Spojrzał rozbawiony na nastolatka, który tylko wzruszył ramionami.

- Dobre? - spytał blondyn, czytając etykietę miodowej whiskey.

- Niezłe - Styles pokiwał głową, pociągając spory łyk alkoholu.

- Chcesz.. - Luke sięgnął do kieszeni cienkiej, zielonej kurtki, którą miał na sobie i wyjął z niej przezroczystą torebeczkę - Się wymienić? - uśmiechnął się, pokazując nastolatkowi trzy skręty - Podzielisz się ze mną whiskey a ja z tobą ziołem.

Kędzierzawy patrzył zaskoczony na narkotyk, którego jeszcze nie próbował. Przytknął wargi do krawędzi kubka, spoglądając na gościa. Próbował już paru tabletek, ale jak na ironie, nie palił jeszcze marihuany.

- Jasne, czemu nie - odparł czternastolatek, wzruszając ramionami i odbierając od Luke'a butelkę, by nalać trochę whiskey do kubka i podać ją blondynowi.

- Paliłeś już? - starszy wyjął jednego blanta z torebeczki, którą na powrót włożył do kieszeni.

- Nie.

- Okej - mruknął Luke, wkładając używkę między wargi i wyciągając zapalniczkę. Harry zafascynowany patrzył jak blondyn podpala skręta, zaciągając się, jak wciąga policzki by za moment podać nastolatkowi blanta i wypuścić chmurę dziwnie pachnącego dymu - Uważaj, łatwo się zakrztusić. Nie zostawiaj dymu w ustach, od razu zaciągnij się do płuc.

Harry spojrzał na skręta, przykładając go do warg i spoglądając w oczy Luke'owi. Zaciągnął się, pamiętając o jego instrukcjach. W tym samym czasie, starszy upił łyk alkoholu, wpatrując się w zielone oczy chłopaka.

Styles nie był pewien czego się spodziewać, jednak im więcej razy się zaciągał, tym większy spokój go ogarniał. Rzeka myśli w jego głowie zrobiła się powolna.

- Dotykasz wargami tego co ja. To tak jakbyśmy się całowali - zachichotał młodszy, podając skręta Luke'owi. Blondyn uśmiechnął się, oddając mu kubek i kiwając głową.

Starszy zaciągnął się i spojrzał na chłopaka, łapiąc delikatnie za jego brodę. Obrócił twarz nastolatka w swoją stronę i przycisnął wargi do tych jego. Przekazał dym w usta Stylesa, który zaskoczony, zakrztusił się i odsunął.

Gdy tylko się uspokoił, niepewnie przybliżył się do starszego i musnął jego wargi, przeżywając swój pierwszy pocałunek.

wasted • zarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz