[ 26 ]

308 33 15
                                    

Gdy karetka z Harrym w środku odjechała spod domu bractwa, Niall jeszcze dłuższą chwilę wpatrywał się w miejsce w którym stała. Przez otwarte drzwi wozu obserwował jak mocowali te nosze z nieprzytomnym kędzierzawym chłopakiem.

Niall był zraniony i wściekły, na Harry'ego za to, że spał z Zaynem, oczywiście, ale nie chciał źle dla Stylesa. Nie chciał żeby stało mu się coś złego, nie był taki. Więc zmartwił się widząc, że młody student spadł ze stołu na którym tańczył, gdy Zayn i Louis byli bliscy kłótni.

Przecież gdyby Malikowi coś się stało, też by się martwił, mimo iż wielu po tym co on przeszedł samemu chciałoby go rozjechać samochodem.

- Chodź odwiozę cię - wymamrotał Louis, dotykając delikatnie pleców Nialla, który wzdrygnął się, odrywając wzrok od pustego miejsca na ulicy. Horan przełknął ślinę i zerknął w kierunku Zayna, który stał rozmawiając przez telefon, bo nie mógł wsiąść do karetki z Harrym.

- Chcesz jechać do szpitala? - spytał cicho blondyn, obejmując się ramionami. Bluza, którą miał na sobie nie dawała mu wystarczająco ciepła w jesienny wieczór, ale przynajmniej przyjemnie pachniała. Perfumami Louisa.

- Nie, czemu? Po prostu wydaje mi się, że już raczej po imprezie - szatyn wzruszył ramionami.

- Przecież przyjaźnicie się z Harrym - Horan przypomniał sobie co powiedział Zayn i sam nie wiedział co o tym myśleć - Pomyślałem, że będziesz chciał sprawdzić jak się czuje.

- Już się nie przyjaźnimy - mruknął Tomlinson, zaciskając na moment wargi. Gdyby tylko wiedział.. Na Stylesa był tak samo wściekły co na Malika. Szczególnie, że Harry powiedział mu, że znał chłopaka Zayna i wiedział jak delikatny jest i jakim uczuciem darzył bruneta. A mimo to przyczynił się do złamania serca tego uroczego chłopaka.

- To przeze mnie? - spytał cicho Niall, czując jak poczucie winy kłuje go w żołądek. Przecież Harry'ego znał dłużej, czemu miałby rezygnować ze znajomości z nim dla kogoś kogo poznał tydzień temu?

- Nie - Louis zmarszczył brwi, spoglądając w niebieskie oczy Horana - Raczej przez to, że jest pieprzonym dupkiem.

Niall wciągnął powietrze i wyłącznie pokiwał głową.

- Inaczej sobie wyobrażałem ten wieczór - westchnął blondyn. Tomlinson zmrużył na moment oczy, zastanawiając się nad czymś.

- Za centrum jest całodobowa pizzera. Możemy do niej skoczyć jeżeli jeszcze nie chcesz wracać do akademika - zaproponował, bo przecież obiecał Niallowi miły wieczór podczas, którego spędzi przyjemnie czas i może zapomni o swoim chujowym byłym chłopaku.

- Niall - Zayn nagle znalazł się tuż obok dwójki odrobinę niższych od siebie chłopaków i złapał blondyna za nadgarstek - Możemy porozmawiać?

- Nie mamy o czym - odparł niepewnie Horan, próbując wyrwać rękę z uścisku Mulata.

- Proszę..

- Słyszałeś go - warknął Tomlinson. Zayn spojrzał mu w oczy i po chwili puścił nadgarstek swojego byłego chłopaka.

- Wiesz, że wcale nie jest lepszy od Harry'ego? - rzucił Malik, zwracając się znów do Nialla, który zmarszczył brwi - Jest ćpunem i tak samo pije.

Louis przewrócił oczami i prychnął kpiąco. Nie był młodym alkoholikiem jak Styles, poza tym wyłącznie palił trawę i to czasami.

- Bo ty jesteś taki kurwa idealny. Przynajmniej nigdy bym go nie zdradził, gdyby był moim chłopakiem - powiedział - Przestań się tak żałośnie zachowywać i ciesz się, że Harry stracił przytomność, bo bym cię wtedy w ziemię wgniótł - warknął i zrobił krok w stronę Malika. Niall nagle złapał za przedramię szatyna i sam zamrugał zaskoczony, gdy wzork Louisa spoczął na nim, a wzrok Malika na jego drobnej dłoni.

- Idźmy już proszę - wyszeptał Niall, sprawiając, że Zayn musiał zacisnąć zęby ze złości, bo gdyby nie spieprzył sprawy te piękne oczy byłyby wpatrzone w niego - Cześć Zayn - rzucił cicho i pozwolił Louisowi objąć się ramieniem, gdy ruszyli w kierunku auta szatyna.

Malik przeklnął pod nosem i spojrzał na taksówkę, która właśnie podjechała, wcześniej zamówiona przez niego. Wsiadł do niej, starając się nie spoglądać w kierunku w którym zniknął Niall. Skierował się za to do szpitala do którego trafił Harry.

wasted • zarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz