Harry kręcił się po kuchni, gdy Zayn wrócił parę dni później z uczelni. Uśmiechnął się do bruneta z którym nie rozmawiał zbyt wiele od kilku dni. Jego współlokator po powrocie z uczelni prawie od razu zamykał się w swojej sypialni a o poranku wychodził wcześnie.
Nie myślał o tym zbyt wiele, przecież Zayn też był studentem i na pewno miał sporo nauki. Nie wpadł na to, że tamten go unika przez to, że nie pozbyć się go ze swojej głowy.
Coś takiego było w Harrym, że każdy go pragnął. Może nie od razu, ale wszyscy, którzy go poznali zaczynali dużo o nim myśleć, chcieć spędzać z nim czas czy pieprzyć się z nim. I nie dało się tego uniknąć, a wyłącznie dać się temu ponieść, nawet jeżeli dla Stylesa nie miało to większego znaczenia.
Dziś jednak Malik usiadł przy kuchennym blacie, marszcząc brwi z delikatnym uśmiechem na widok Harry'ego kręcącego się po kuchni podrygującego do muzyki.
- To włoski? - Zayn uniósł rozbawiony jedną brew, na co Styles pokiwał, upijając łyk czerwonego wina z wysokiego kieliszka.
- Tak, dokładnie Panie Malik - Harry uśmiechnął się szeroko - Postanowiłem uczyć się włoskiego - powiedział dumny - Z tej okazji robię też spaghetti, wspaniałe włoskie danie.
- Z dnia na dzień postanowiłeś się uczyć włoskiego?
- Nie - parsknął cicho młodszy - Mamy nowego praktykanta, który jest włochem i ciągle mówi po włosku i brzmi to całkiem nieźle. Pomyślałem więc, że czemu nie nauczyć się tego języka - sięgnął do szafki po drugi kieliszek i postawił go przed współlokatorem, uśmiechając się lekko - É vino - powiedział, unosząc butelkę, zanim nalał z niej im obu czerwonej cieczy - É un cucchiaio - brunet wskazał na łóżkę, którą mieszał pomidorowy sos ustawiony na kuchence. Zayn zacisnął wargi, nie chcąc zaśmiać się na nutkę niepewności w głosie Stylesa, gdy wypowiedział to słowo.
Bał się też, że jeżeli się zaśmieje to być może zniechęci Harry'ego mimo iż nie było nic złego w tym, że coś mówił źle. Przecież to sam początek jego nauki. Poza tym Zayn podziwiał go za tą chęć rozwijania się i spontaniczność.
Zayn złapał niepewnie za cienką nóżkę kieliszka i upił mały łyk czerwonego wina. Wpatrywał się w bruneta, który teraz trzymał w ręku telefon zmieniając w nim włoskie piosenki.
- Jakie jeszcze słowa po włosku umiesz? - spytał zaczepnie Malik, na co otrzymał krótkie spojrzenie Harry'ego, ale tylko uśmiechnął się lekko.
- É un pomodoro - rzucił zielonooki, wracając wzrokiem do playlisty w telefonie - É pasta.
- Czyli wszystko dotyczące dzisiejszego obiadu? - zaśmiał się Zayn, sprawiając, że Harry przewrócił oczami.
- Pomożesz mi z É pasta? - spytał, na co Malik pokiwał głową wstając z miejsca i odstawiając kieliszek z winem.
Wszedł za wyspe kuchenną i z szafki wyjął makaron. Młodszy już wcześniej wstawił wodę w garnku, więc Zayn po prostu wrzucił pół paczki makaronu do niego, mieszając i spoglądając na Harry'ego, który z kolei sprawdzał czy z sosem wszystko jest w porządku.
Przydługie loki okalały jego buzię, gdy pochylił się muskając wargami krawędź łyżki z sosem pomidorowym. Oblizał je, zerkając na Malika i uśmiechając się lekko. Odłożył drewnianą łyżkę, a w tej samej chwili Zayn ułożył dłoń z tyłu jego karku, przyciągając go do siebie i wpijając się w jego wargi.
CZYTASZ
wasted • zarry
FanfictionWasted (tłum. nawalony, narąbany): ktoś będący pod wpływem alkoholu lub narkotyków [ostrzeżenie: nadużywanie alkoholu, narkotyków, przekleństwa]