Gdy Zayn obudził się o poranku wraz z dźwiękiem alarmu w jego telefonie, nie leżał już w objęciach Harry'ego. Za tego jego dłoń była spleciona z tą należącą do bruneta, który oddychał przez nos, leżąc na brzuchu z policzkiem wtulonym w poduszkę.
Malik uśmiechnął się lekko na widok współlokatora i uniósł dłoń, za którą nie trzymał młodszego za rękę. Odgarnął z jego twarzy kosmyk kręconych włosów na co ten poruszył nosem, marszcząc go.
- Harry - odezwał się cicho Zayn - Na którą masz zajęcia? - spytał, gdy usłyszał ciche mruknięcie - Ha-
- Nigdzie dzisiaj nie idę - wymamrotał kędzierzawy, obracając twarz w drugą stronę przez co Zayn go nie widział - Mam dzisiaj same zajęcia z których dobrze mi idzie, poza tym Louis albo Liam przyniosą mi notatki.
Zayn uniósł się na łokciu i chciał zabrać rękę Harry'emu, ale ten ścisnął ją mocniej.
- Może ty nie chcesz, ale ja muszę iść na uczelnie - odparł cicho Mulat
- Nie chcesz zostać ze mną? Obejrzymy coś jak się wyśpię, zrobisz mi śniadanie i obiad - obrócił znów głowę do Zayna, wyginając wargi w uroczym uśmiechu.
Malik był świadomy, że jeszcze chwila i ulegnie młodszemu chłopakowi, więc potrząsnął głową i wyrwał dłoń.
- Ktoś tu musi być odpowiedzialny - mruknął, patrząc jak brunet przewraca oczami - Idź do siebie, muszę się naszykować.
- Już i tak wszystko u ciebie widziałem Zee - Harry niechętnie wyplątał się z kołdry. Stanął na równe nogi i przeciągnął się z cichym jękiem, stojąc plecami do Zayna, który zawiesił wzrok na szczupłym ciele współlokatora.
Malik zacisnął wargi, sunąc wzrokiem po szerokich, ale ładnych plecach Harry'ego, w dół poprzez idealnie przylegające bokserki i nogi.. Zayn odwrócił szybko wzrok i przymknął na moment oczy, ochrzaniając się w myślach. Miał chłopaka, nie powinien zachwycać się ciałem innego mężczyzny.
Styles nieświadomy tego co teraz działo się w głowie Zayna, bezsłowa ruszył do swojej sypialni, trzaskając drzwiami, gdy tylko się w niej znalazł by opaść na łóżko i nie wyjść z niego do wieczora. Ten weekend nie należał do najlepszych.
Zayn z kolei udał się na swoje zajęcia by wrócić po południu i uwcześnie sprawdzając czy Harry wciąż śpi, zacząć przygotowywać coś na obiad. Był w trakcie krojenia warzyw, gdy usłyszał dzwoniący telefon. Zmarszczył brwi, spoglądając na swoją komórkę leżącą na blacie, podłączoną do ładowania. Wyszedł niepewnie z aneksu kuchennego i w korytarzu, na szafce przy drzwiach znalazł telefon swojego współlokatora. Wziął urządzenie do ręki i zerknął na ekran pokazujący połączenie przychodzące od "praca" z trzema wymiotującymi emotkami. Mulat przygryzł dolną wargę i spojrzał w kierunku zamkniętych drzwi od sypialni śpiącego wciąż Harry'egi, by niepewnie odebrać.
- Harry, do cholery-
- Hej - odezwał się niepewnie Zayn, przerywając zirytowanej kobiecie po drugiej stronie - Tu współlokator Harry'ego, niestety nie czuje się dziś zbyt dobrze i chyba nie da rady dzisiaj przyjść.
Na linii przez chwilę panowała cisza, w końcu Malik usłyszał niezadowolone westchnienie.
- Niech zadzwoni jak wytrzeźwieje - warknęła kobieta, od razu rozłączając się. Ciemnooki otworzył szerzej oczy, zdając sobie sprawę, że ludzie w jego pracy są świadomi problemu bruneta.
Odłożył telefon Harry'ego na poprzednie miejsce i wrócił do kuchni, pogrążony myślami o młodszym chłopaku. Kończył przygotowywać obiad, gdy usłyszał charakterystyczny dźwięk SMS. Zerknął na ekran telefonu i automatycznie uśmiechnął się delikatnie widząc wiadomość od Nialla, pytającego, czy Zayn ma ochotę na obiad na mieście.
Brunet spojrzał na prawie gotowe jedzenie i zdecydował się zapakować to i zostawić na później lub jutro. Wyszedł z mieszkania, zostawiając w nim śpiącego Harry'ego.
CZYTASZ
wasted • zarry
FanficWasted (tłum. nawalony, narąbany): ktoś będący pod wpływem alkoholu lub narkotyków [ostrzeżenie: nadużywanie alkoholu, narkotyków, przekleństwa]