Rozdział 16

65 13 0
                                    

Zapłata

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez szczelinę w zasłonach. Byłam w salonie przykryta kocem. Podniosłam się do siadu, zastanawiałam się, czemu Mefisto mnie nie przeniósł do łóżka. W sumie z jednej strony dobrze. Ciekawe, jakie niby spotkanie ma dzisiaj i czemu muszę być na tym spotkaniu? Położyłam się na kanapie, nie miałam za bardzo ochoty, by wstawać, zwłaszcza że spałam tylko cztery godziny, chciało mi się spać. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Nagle usłyszałam, jak drzwi od salonu się otwierają, miałam już to gdzieś, co chce ode mnie tym razem Mefisto. Nie otworzyłam oczu, by sprawdzić, czy to on. Mefisto odsłonił zasłony, by do pokoju wpadło trochę światła, a ja okryłam się bardziej kocem, zostawiając nogi odkryte, obracając się na drugi bok. Nagle usłyszałam kroki podchodzące do mnie i głos Mefistoa, który mówił:

— Pora wstawać Lara.

— Sam sobie wstawaj, ja nie wstaję — odpowiedziałam.

— Lara musimy się przenieść do hotelu, więc musimy być tam na ósmą. Poza tym będziemy mieć czas na drzemkę tam. — rzekł.

Nie interesuje mnie te jego spotkania i że mamy się przenieść do hotelu.

— Nie obchodzi mnie to. Poza tym możesz mnie przecież tam przenieść. Nie mam siły dzisiaj, palce mnie bolą od grania i głowa — odparłam, okrywając się bardziej kocem.

Niebawem Mefisto zaczął mnie łaskotać po odkrytych stopach.

— Co robisz, to łaskocze? — zapytałam, lekko się uśmiechając.

Schowałam nogi bardziej pod koc.

— Rany co ja z tobą mam — powiedział, wzdychając.

Gwałtownie odkrył mnie z ciepłego koca przez chwilę przeszło mnie zimno. Próbowałam dosięgnąć koca, ale on mnie złapał i wziął mnie na ręce. Miałam to gdzieś już. Chciało mi się spać.

Słyszałam, jak ktoś mówi coś po finlandzku. Lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam wielkie złote pomieszczenie. Nagle usłyszałam znajomy głos, był to Richard. On chyba musi być na każdej imprezie i spotkaniu. Słyszałam, że witał się z Mefistoem, po chwili zapytał:

— A co jej się stało?

— Nie chciała wstać, powiedziała, że nie wstanie, więc musiałem ją tu przynieść — odparł.

Miałam gdzieś jego słowa, niesamowicie chciało mi spać, byłam pół przytomna.

Ocknęłam się w pokoju hotelowych była godzina czternasta. Wstałam z łóżka i ogarnęłam włosy i ubrałam się w jakieś wygodne ubrania. Mefistoa nie było w pokoju. Siadłam na fotelu i zaczęłam czytać książkę z nudów. Po piętnastu minutach do pokoju wszedł Mefisto, był elegancko ubrany w granatowy garnitur. Spojrzał na mnie i rzekł:

— Wstałaś już Lara to dobrze.

— Jak widać tak — odparłam, patrząc na widok przez okno.

Zamknęłam książkę i odłożyłam ją na półkę. Po chwili Mefisto stwierdził, otwierając szafę i wyciągając sukienkę:

— Przebierz się, wychodzimy za godzinę.

— Gdzie niby i po co? — zapytałam.

— Mówiłem ci, że idziemy na spotkanie — odparł.

Irytuje mnie już jego zachowanie. Nie mówi mi szczegółów.

— Na jakie? — dopytałam.

— W sprawie muzyki klasycznej — rzekł.

Demoniczne Pragnienie [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz