Rozdział 32

6 3 0
                                    

Żartujesz, tu jest pięknie! Sam to wszystko zrobiłeś!

Czekaliśmy już jakiś czas na korytarzu. Bałam się o jego zdrowie. To było naszą winą, bo nie powinniśmy aż tak się ze sobą użerać.

W końcu lekarz wyszedł z gabinetu i zaprosił nas do środka. Weszłam za Richardem do środka, po czym lekarz oznajmił nam, że Mark wyjdzie z tego i że pamięć powinna mu za kilka dni wrócić. Co za ulga, że nic poważnego mu się nie stało. Widziałam, że Richard też odetchnął z ulgą. To były chyba najdłuższe minuty spędzone na wyczekiwaniu.

Na szczęście nic mu nie jest.

Mark dostał tyle od lekarza jakieś tabletki na znieczulenie bólu. Wróciliśmy do mieszkania, po czym zrobiłam Markowi zimny okład z lodu.

Jak mogłam do czegoś takiego dopuścić?

Nagle Mark spojrzał na mnie, choć i tak cały czas na mnie patrzył, jak trzymałam mu okład.

— Wiesz co... — odparł nagle.

— Co takiego Mark? — zapytałam z ciekawości.

— Jesteś taka piękna — powiedział bez wahania.

Ja piękna? Pierwszy raz mi to powiedział. Miło usłyszeć to z jego ust.

— Dziękuję — odpowiedziałam.

Raptem do salonu wszedł Richard i rzekł:

— Załatwiłem wszystko, próba waszego tańca jest przeniesiona na jutro wieczorem. Nie mogłem niestety załatwić tego trochę później.

— Nic nie szkodzi, jakoś sobie poradzimy — stwierdziłam — Dobra, bo muszę wracać do domu. Pewnie się martwią o mnie — oznajmiłam.

Wstałam i chciałam wyjść, kiedy nieoczekiwanie Mark złapał mnie za rękę i odparł:

— Lara zostań.

Co z nim się stało?

Chyba nie mam wyjścia, muszę zostać.

— Dobrze więc zostanę — rzekłam.

Usiadłam na kanapie obok niego, następnie przełączyłam program w telewizorze, który nadal grał. Richard przysiadł się do nas, nic nie mówiąc, wziął swojego drinka, którego zaczął pić.

Od kiedy poznałam Richarda strasznie dużo pił czy to były imprezy, czy gdzieś. Czy on nie widzi, że piję trochę za dużo?

— Richard nie uważasz, że pijesz trochę za dużo. Wiesz, wszystko ma swój umiar — stwierdziłam, zwracając się w jego stronę.

— Możliwe, że za dużo piję, ale mi nic nie będzie — odparł stanowczo.

Oby miał rację. Wiem, że jest demonem i nie da się go upić, ale i tak się o niego martwię, widząc, w jakich ilościach to bierze.

Siedzieliśmy praktycznie, nic do siebie nie mówiąc, tylko oglądając nudny serial. Mark zdążył już zmęczony zasnąć. Nie spał pewnie cała noc, bo rano miał takie wory pod oczami. Niech sobie pośpi, należy mu się choć trochę odpoczynku.

Raptownie Richard odparł:

— Pamiętasz, jak przez miesiąc mieszkaliśmy z innymi w Ekwadorze?

— Pamiętam codziennie, wychodziłeś gdzieś, a potem cały w nieładzie wracałeś do mieszkania naprawdę wcześnie rano. Nie da się tego zapomnieć, zważywszy, że nie mogłam przez ciebie potem zasnąć — stwierdziłam w zamyśleniu.

Dokładnie to pamiętam, niemal codziennie gdzieś się błąkał. Dziwne, że wspominamy, to jakby to naprawdę się działo.

— Ostro wtedy balowałem — odparł.

— A co innego mogłeś robić? — zapytałam — Olałeś zupełnie misję i to, że mogą nas w każdej chwili zaatakować. Poza tym wiedzieli i tak, że tam jesteśmy — oznajmiłam.

— No właśnie to po co było się ukrywać? — zapytał.

— Nie wiem — odparłam — Wtedy nie wiedziałam o tym, że wiedzą o nas — dodałam.

— Nikt się nie domyślał wtedy z naszej całej bandy — oznajmił Richard.

Jak to możliwe? Przecież są demonami, chyba że misja ich za bardzo pochłonęła i mieli lepsze zajęcia do roboty.

Cholera czemu tutaj jest tak zimno?

Momentalnie zrobiło mi się zimno. Nie dziwię się, w końcu jestem w sukience z krótkimi rękawami.

Próbowałam się ogrzać na wszelakie sposoby, ale mi było zimnej. Od samego początku było mi zimno, ale nie aż tak. Co tak nagle mi się zimno zrobiło?

Nagle Richard narzucił na mnie koc i odparł:

— Przykryj się. Ach powinienem włączyć wcześniej to ogrzewanie.

Richard podszedł do małego panela sterowania, po czym przeklął głośno i rzekł:

— Głupie ustrojstwo, zamiast grzać, to ono mrozi. Ygm....cholera...

To dlatego zrobiło się tak nagle zimno. Faktycznie głupie ustrojstwa.

Niespodziewanie ktoś wtulił się we mnie, był to Mark, którego to zimno obudziło.

— Czemu tu jest tak zimno? — zapytał.

— Klimatyzacja się włączyła, zamiast ogrzewania zaraz powinno być cieplej — odpowiedziałam.

Mark poszedł ponownie spać, ściskając moją dłoń.

Po utracie wspomnień zachowuje się zupełnie inaczej. Mimo że nadal jest tym Markiem, to tak jakby zapomniał, jak się ma zachowywać.

Patrzyłam się w ekran telewizora, czując większe zmęczenie. Po chwili zamknęłam swoje ciężkie powieki i nieświadomie zasnęłam. Siedzieliśmy tutaj tak długo, prawie do wieczora nic kompletnie nie robiąc, a ja jestem już padnięta.

Nagle usłyszałam huk dochodzący z kuchni. Gwałtownie się przebudziłam, nie wiedząc, o co chodzi. Po chwili zobaczyłam Marka, który spał z jedną ręką na mnie a ja byłam nad nim.

Demoniczne Pragnienie [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz