Rozdział 17

62 14 0
                                    

Przypinka

Z samego rana mieliśmy lot do Perth. Samolot lecieliśmy cztery godziny. W Perth byliśmy o dwunastej w południe. Zatrzymaliśmy się w Adina Apartment Hotel Perth.

Rzuciłam się na łóżko po wejściu do apartamentu. Byłam jak zawsze po długiej podróży samolotem zmęczona. Mefisto zamknął drzwi i wypakował nasze rzeczy z walizek. Po wypakowaniu dość szybko naszych bagażów Mefisto zapytał:

— Gdzie Lara chcesz spędzić nadchodzące święta?

Kompletnie zapomniałam, że za niedługo święta. Przecież i tak nie obchodzę świąt.

— Bo ja wiem, miejsce nie jest ważne i tak nie obchodzę już świąt — oznajmiłam, mając głowę w poduszce.

— Skoro tak to zostanę przy spędzaniu świąt w Hiszpanii — westchnął.

Tak w ogóle demony obchodzą jakieś święta?

— Mefisto demony obchodzą jakieś święta? — zapytałam, podnosząc się z łóżka i siadając na brzegu.

— Skąd takie pytanie, jeśli mogę zapytać? — rzekł lekko zaskoczony.

Zaraz czuję, jakbym to kiedyś powiedziała, tylko kiedy? Mam Deja Vu. Jakbym już o to pytała?

Chwilę stałam bez odpowiedzi, po czym odpowiedziałam:

— Z czystej ciekawości pytam tylko.

Moment, kiedy zapytałam się go o to, był lekko zaskoczony, czyżbym powiedziała to już do niego przed świętami? Czemu tego nie mogę sobie przypomnieć?

— Niestety, ale demony nie obchodzą żadnych świąt Lara — odparł.

Czułam, jakby ta sytuacja działa się niedawno. Starałam się wtedy coś więcej sobie przypomnieć, ale nie mogłam, chociaż bardzo chciałam. Złapałam się lekko za czoło. Mefisto najwidoczniej to zauważył i zapytał:

— Wszystko w porządku Lara?

Wzięłam rękę z czoła i odpowiedziałam z lekkim uśmiechem:

— Tak czemu miałoby być nie w porządku.

To był chyba pierwszy raz, kiedy uśmiechnęłam się do niego w taki sposób. Widziałam, że nie wierzył mi, sama sobie nie wierzyłam, co mówię. Czemu mu po prostu nie powiem, że miałam jakby Deja Vu, może wtedy powiedziałby mi coś jeszcze, robiłam za tamtych czasów, zanim zostałam przez niego wskrzeszona.

Późnym popołudniem po krótkiej drzemce miałam ochotę się gdzieś przejść. Zobaczyłam, że Mefisto się czymś zajmuje, więc nie chciałam mu zbytnio plątać głowy głupotami i przeszkadzać. Ubrałam się i wyszłam sama. Ciekawiło mnie, czym jest teraz taki zajęty? Przecież nie należy do Dark End'u. W takim razie czym teraz tak zacięcie od kilku dni się zajmuje? Ostatnio jakoś sama chodzę. Zawsze towarzyszył mi Mefisto, ale nie chcę mu przeszkadzać, w tym, co robi. Szłam do pobliskiego parku oddalonym o kilka metrów od apartamentowca. Ostatnio też zatrzymujemy się w apartamentach zamiast w hotelach. Park znajdował się tuż obok zaczynającej się Rzeki Łabędzia. Miejsce było pełne zieleni i palm obok małych dróżek.

Przechadzając się przez brzeg rzeki, udało mi się zaobserwować różne gatunki ptaków między innymi łabędzie nie na darmo nazwa rzeki to rzeka Łabędzia.

Powoli zaczynało się ściemniać, postanowiłam wrócić do apartamentowca, zanim Mefisto znowu nie postanowi mnie szukać. Wstąpiłam jeszcze na chwilę, by, zobaczyć więżę z dzwonami The Bell Tower. Nie weszłam do środka, było już zamknięte. Później wróciłam do apartamentowca. Weszłam do apartamentu, zdjęłam buty i bluzę nagle poczułam przyjemny zapach, poszłam do kuchni. Przy blacie stał Mefisto i coś pichcił. Potem rzekłam do niego:

Demoniczne Pragnienie [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz