Rozdział 31

9 2 0
                                    

To wszystko dzieje się zbyt szybko

Usiadłam obok Richarda na kanapie, nic na razie nie mówiąc. Nie miałam w ogóle siły nic mówić. Dziwne, że nie mogłam zasnąć w samochodzie, zawsze jakoś udało mi się zasnąć, choć na chwilę a teraz jakby coś się zmieniło nie tylko w innych, ale i w moim zachowaniu. Czuję się nieswojo do jakiegoś czasu, czuję się ciągle śledzona, a choć nikogo nie ma za mną ani przede mną. Mimo to nadal mam takie przeczucie.

Raptem Richard stwierdził:

— Pamiętasz tę imprezę w Las Vegas?

Jakbym mogła tego zapomnieć? Co prawda nie są to miłe wspomnienia dla mnie. Czemu akurat teraz mu się to przypomniało?

— Ta, w której postanowiłeś nazwać mnie swoją narzeczoną i zostawić z jakimś psychopatą, który przywiązał mnie do stołu operacyjnego i próbował zmieszać moją krew z krwią Leo. Tak pamiętam, nie musisz mi tego przypominać, zbyt dobrze to pamiętam — rzekłam, biorąc ręce na piersi.

Richard zaśmiał się, po czym dodał:

— To jednak pamiętasz. Byłem nieźle podpity, w dodatku ktoś poczęstował mnie jakąś trawką. Zbytnio nie kontaktowałem, mimo że nie powinno mnie to ruszać, ale chyba wtedy przesadziłem i to ostro, bo nie mogłem nawet się kontrolować.

Tego to nie wiedziałam. Jak mógł się aż tak nawalić? Poza tym czasami demony nie są odporne na takie rzeczy? Skoro mówi, że wziął tego dużo, to ostro musiało go ponieść.

Westchnęłam i odparłam:

— Nie ma co tego wspominać. Nie było za fajnie biec aż do hotelu i uciekać przed jakimś psycholem.

Może powinnam mu powiedzieć o ojcu? Nie wiem, czy wie o tym, że jest jakby zdradzany.

— Dowiedziałam się czegoś. Nie wiem, czy o tym wiedziałeś, ale... — zrobiłam pauzę, po czym dokończyłam:

— Mój ojciec spiskuje tobie.

Nie wiem, czemu mu to mówię, ale lepiej, żeby wiedział o tym, niż jakby dowiedział się o tym później.

— W jakim sensie? — zapytał Richard.

— Słyszałam, jak gadał z kimś po hiszpańsku, abym ani ja, ani Simon nie zrozumielibyśmy. Mówił coś o jakimś spotkaniu. Ponadto kazał się komuś pośpieszyć i powiedział, że razem cię zniszczą, że da za mnie więcej niż on. W dodatku mają kontakt z jakimś egzorcystą, który jest równocześnie agentem FBI — rzekłam.

Ta sytuacja z moim ojcem jest bardzo dziwna. Nie sądziłam, że ma problemy z policją i różnymi ważnymi organizacjami na świecie. W co on się wpakował? W jakieś chore gówno jak ja kiedyś.

Richard nic nie odpowiedział, tylko siedział w zamyśleniu, łapczywie nad czymś rozmyślając. Ciekawe, o czym teraz myśli? Pewnie próbuje poukładać wszystkie fakty w całość albo po prostu zastanawia się co mi odpowiedzieć. Ciekawe.

Niespodziewanie mój telefon zawibrował. Wyjęłam go z kieszeni, po czym sprawdziłam wiadomości, która mi przyszła. Była to wiadomość od mamy o treści: „Laura nie zapomnij wziąć leków, które przepisał ci lekarz.

O rany kompletnie zapomniałam o nim dobrze, że napisała. Choć dziwne, że tak późno napisała, pewnie jeszcze nie śpi albo jest na nocnej zmianie w pracy. Mimo iż mój tata pracuje to mama, zajmuję się nami i niekiedy chodzi do pracy, w której nie jest za często. Zastanawiałam się, dlaczego po prostu z niej nie zrezygnowała, ale ona ciągle odpowiadała, że lubi tę pracę i że jest dla niej ważna. Zawsze po pracy wraca zmęczona i niewyspana, ale nadal tam pracuje, pomimo że ta praca ją niedługo może ostro wykończyć. Martwię się o nią i to nawet bardzo jest najważniejszą osobą w moim życiu. Wcale nie musi tego robić. Coś musi się za tym kryć tylko co. Ona cos przede mną ukrywa tylko co takiego i dlaczego? Ostatnio jak wróciła ze szpitala, w którym pracuje, zaraziła się jakąś bakterią i przez kilka dni leżała w łóżku, powtarzała mi, że to nic poważnego, ale ja tak nie uważam. Kiedy dziś ją widziałam była w opłakanym stanie. Jej twarz była cała blada, a jej oczy wyglądały, jakby przyciemniały. Ogólnie nie była w stanie iść o własnych siłach. Próbowałam jej pomóc lub chociaż ją wesprzeć, ale ona tylko powtarzała, żebym się o nią nie martwiła, a zajęła się sobą.

Schowałam telefon do torebki, po czym wyjęłam leki i małą buteleczkę wody. Wzięłam jedną tabletkę na rękę i chciałam wziąć do buzi, kiedy nieoczekiwanie Richard rzucił się szybko i zabrał tabletki. Następnie popatrzył na nie uważnie. Nagle zgniótł tabletki, a te pokruszyły się i nie były już do użycia.

Czemu to zrobił? Nie mam zapasowych, a to były ostanie, przecież muszę je brać codziennie!

Spanikowana krzyknęłam:

— Hej! Co ty Richard robisz?! To była moja ostatnia paczka tabletek! Nie dostanę już ich!

— Ktoś chciał cię otruć. To dlatego jesteś taka słaba — stwierdził, schodząc ze mnie.

Ktoś chciał mnie otruć? Jak? To dlatego to zrobił? Czyżby ktoś podał mi albo podmienił mi leki, ale kto?

— Co takiego? Kto taki? — zapytałam, patrząc na jego profil.

Wyglądał niezwykle poważnie. Widziałam, że nad czymś się zastanawiał.

Czemu tak w ogóle ktoś chciałby mnie truć? Co ja komuś zrobiłam? Odpowiedź jest prosta nic, wybudziłam się niedawno i nikomu nie zdążyłam jeszcze podpaść.

Po chwili zapytał poważnie:

— Skąd je dostałaś?

— Dostałam je w szpitalu od lekarza. Kazał mi brać je codziennie — odpowiedziałam — Podejrzewasz niego? — zapytałam z ciekawości.

Demoniczne Pragnienie [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz