Niegdyś byłem wielki i potężny.
Niezliczeni byli mi poddani, a lęk przede mną wyprzedzał mnie samego. Te czasy jednak minęły i jestem ponownie uwięziony w celi bez wyjścia, skazany na wieczne katusze i samotność.
Jednak nie każdy, kto jest uwięziony, jest zły i nie każdy, kto chodzi wolno po ziemi, jest prawy. Czy jednak ja jestem prawy? Czy ratowanie istnień z własnych pobudek jest czymś dobrym? Na to pytanie nie odpowiem. Chcę jednak opowiedzieć moją historię, aby nie została zapomniana i zagrzebana na wieki. Nie liczę na wdzięczność. Interesuje mnie prawda a imię moje Legion.
Jak już mówiłem, jestem zamknięty w celi ponownie. Opowiem o chwili, gdy zdołałem się uwolnić z mojego więzienia. To było w czasie, gdy życie na ziemi szło w kierunku końca. Decyzja została podjęta i to, co ludzie nazywają życiem, miało zostać bezpowrotnie usunięte z planety zwanej ziemią. Strażnik mój, Abaddon, otrzymał swoje polecenia i zadania w tej jakże szlachetnej misji eksterminacji ludzkości, więc moja cela pozostawała bez opieki i straży. Tylko głupiec nie skorzystałby z okazji, aby oswobodzić się z więzów.
Opuściłem więzienie bez problemu. Wszyscy byli tak przejęci zbliżającą się apokalipsą, że o mnie zapomnieli. A może moja ucieczka nie była już dla nikogo ważna? W taki sposób znalazłem się znowu na ziemi. Wspaniale było zobaczyć ponownie świat i ludzi. Przez dwa tysiące lat zmieniło się wszystko oprócz duszy. Od ludzi dalej biła bardzo silna woń zła. Korupcja, wojny i spiski, to wszystko było obecne i wydzielało przepiękny aromat zgnilizny, zupełnie jak niegdyś. Wystarczyło spędzić kilka dni na ziemi, żeby przekonać się, dlaczego na górze została podjęta decyzja o rozpoczęciu apokalipsy. Od razu wyczułem, że proces rozpoczął się na dobre. Zaraza, pierwszy z jeźdźców był już na ziemi i zbierał swoje żniwa. Ludzie starali się chronić własne życie, wprowadzając wszelkiego rodzaju zasady.
Żyli w strachu, chowając się w swoich domach nieświadomi tego, że mogą najwyżej wydłużyć swoją agonię. Głupie istoty, podlegają prawom, których nie są w stanie zrozumieć. Postanowiłem podjąć próbę przywrócenia mojej dawnej potęgi. Zacząłem powoli, opętując populacje małych mieścin. Biedne stworzenia, które nie wiedziały nawet, że już są pod moją kontrolą, wykonywały swoje codzienne zajęcia, wyczekując mojego rozkazu. Każda przejęta dusza dawała mi dodatkowe pokłady energii pozwalające przywłaszczać sobie kolejne.
Kiedy poczułem, że moja potęga wzrosła już wystarczająco postanowiłem podjąć próbę pokonania Zarazy. W przypadku niepowodzenia zapewne wróciłbym do mojej celi na wieczność. Jeździec nie musiał przemierzać całego świata. Rozsiał ziarno zarazy, a sam przebywał w miejscu zwanym Chiny. Zauważyłem go, stał na targu rybnym otoczony chmarą much i zapachem gnijącego truchła. Nieliczni ludzie, którzy nie poddali się izolacji, mijali go, nawet nie zauważając, że mijają siewcę chorób.
Biedne stworzenia, ślepe i głuche, patrzą, ale nie widzą; słuchają, ale nie słyszą. Zaraza był zbyt słaby, żeby przeciwstawić się mojej woli. Liczba opętanych przeze mnie ludzi zwiększała się szybciej niż tych chorych. Został pokonany bez walki a cała jego potęga i moc była w moich rękach. Od tego czasu byliśmy razem. Byliśmy jednością a na imię nam Legion.
Kiedy zaraza został pokonany ludzkość stała się celem kolejnego jeźdźcy, Wojny. Skoro skończyła się zaraza i ludzie zaczęli w cudowny sposób ozdrawiać, ludzkość wróciła do swojego ulubionego zajęcia. Do prowadzenia krwawej wojny o dobra materialne. Jeździec skutecznie nakierował ludzi na tory, którymi chciał, żeby podążyli. Dał im do dyspozycji nową broń. Przywódcy tego świata ucieszyli się jak dziecko z nowej zabawki i od razu przystąpili do morderczej zabawy, słali na siebie kolejne fale trującego gazu palącego skórę i wypalającego narządy wewnętrzne po kilku minutach.
To było piękne, jednak nie mogłem długo przyglądać się masowej zagładzie. Każda ofiara Wojny zmniejszała moją szansę na zwiększanie mojej potęgi. Rozkazałem moim sługom, wśród których była większość światowych władców, aby zaprzestali wojen i zniszczyli wszystkie swoje zasoby śmiercionośnych chemikaliów. Oczywiście uczynili to z uśmiechem na twarzy. Wojna sam do mnie przybył, prosząc o łaskę. Był potężny, ale nie miał na tyle siły, aby kontrolować nas, Legion.
Następny był Głód. Niszczył wszelkie plony i zabijał zwierzęta, odbierając ludziom to, co niezbędne do życia. Na szczęście jednym z Nas był Zaraza, więc Głód miał ograniczone pole do popisu, gdyż nie mógł korzystać ze wszelkiego rodzaju chorób. Jego wydajność w niszczeniu wszelkich życiodajnych, ludzkich pokarmów była niska, więc ludzie pod Naszą władzą szybko rozwiązywali problem i wytwarzali coraz to nowe rodzaje pożywienia. Głód przebywał w miejscu gorącym i biednym. Miejsce to nazwane Afryką zostało najbardziej dotknięte jego atakiem. Kiedy jednak My się tam zjawiliśmy przerażony potęgą, jaką już posiadaliśmy, poddał się. Tej wojny nie mógł wygrać, a dołączając się do Nas, mógł się uratować. Wtedy i on stał się z Nami jednością i nosił imię Legion.
Ostatni jeźdźca, Śmierć, był osłabiony. Kiedy zaraza przeminęła, wojna zamieniła się w pokój, a głód na świecie zaczął zamieniać się w dostatek, Śmierć miał trudności w zbieraniu ogromnych plonów, przez co jego siła była żałosna. Musiał własnoręcznie doprowadzać ludzi do śmierci, a kiedy większość już była pod Naszą jurysdykcją, nie było to wcale łatwe. Śmierć, najpotężniejszy z jeźdźców, był niczym bez reszty swoich mrocznych braci. Braci, którzy stali się jednością. I śmierć stała się z Nami jednością. Wszyscy jeźdźcy; Zaraza, Wojna, Głód, Śmierć, stali się jednością ze mną, a na imię nam Legion.
Świat stał się miejscem pięknym. Nie trzeba było długo czekać, wszyscy ludzie na ziemi stali się jednością. Byliśmy potężni jak nigdy. To się jednak nie spodobało bytom wyższym. Anioły przeprowadzały na nas ataki, bezskutecznie próbowali Nas zwalczyć. Skutkowało to jedynie tym, że nasze szeregi zwiększały się a potęga rosła w niewyobrażalnym tempie. Jednak skoro snuję tę opowieść z celi, to nie wszystko poszło po Naszej myśli.
Apokalipsa została przerwana, ale egocentrycznym bytom na górze nie podoba się, gdy ktoś sprzeciwia się ich . Mimo iż ludzkość stała się prawa i postępowała słusznie, nie prowadziła wojen i robiła wszystko, aby rozwijać się w jak najszybciej, jednocześnie nie niszcząc planety i środowiska, to jednak nie postępowała całkowicie świadomie i zgodnie z nadaną jej wolną wolą. Ponieważ nie było już ludzi wolnych na ziemi. Był jedynie Legion. Siła najwyższa zesłała na ziemię mojego strażnika, Abaddona, byt przerażający i potężny. Jednak niebezpieczeństwo nie płynęło z jego potęgi, lecz z jego oręża.
Potężny miecz Abaddona był dla Nas śmiertelnie niebezpieczny. Staraliśmy się ukrywać, jednak los był nieunikniony. Zostaliśmy pokonani, lecz nie unicestwieni. Nawet posiadając ogromną potęgę aniołów, ludzi i jeźdźców apokalipsy nie mogliśmy przeciwstawić się potędze miecza. Musieliśmy się poddać. W taki oto sposób trafiłem z powrotem do celi. Część mnie jednak została na ziemi i od tego czasu mogę obserwować świat.
Po tym, jak pokonałem Jeźdźców Apokalipsy i przejąłem kontrolę nad ludzkością, świat przestał być miejscem plugawym. Nie trzeba było jednak długo czekać. Ludzie ponownie otrzymali wolę i wrócili do swoich przyzwyczajeń. Powróciły wojny, korupcja, mord i zniszczenie.
Nawet bez Jeźdźców, którzy również zostali zamknięci w więzieniach, świat toczyła zgnilizna i śmierć. Ludzie znów zaczęli umierać z głodu, bo priorytetem nie było życie a śmierć. Śmierć z ręki bliźnich z powodów tak błahych, że tylko człowiek je zrozumie.
Teraz zastanawiam się, kto jest zły? Czy My byliśmy źli, bo pojednaliśmy ludzkość? Czy pozbawienie wolnej woli w celu uratowania ich wszystkich było złe? To kolejne pytanie, na które nie odpowiem. Wiem jednak, że ocaliłem ten świat. My go ocaliliśmy. Legion.
CZYTASZ
Zbiór Opowiadań "Legion"
FantasyPrzedstawiam wam wyniki konkursu "Legion" zorganizowanego z okazji 10 000 subskrybcji na moim kanale Youtube. Poziom prac był absolutnie oszałamiający, dlatego zdecydowałem się na wydłużenie zbioru. Serdecznie gratuluję wszystkim zwycięzcom! A w...