Sam nie wiem od czegu tu zacząć... Może na sam początek się przedstawię: nazywam się Graham Tidley, mam 34 lata i pracuję w warsztacie braci Thomas.
A właściwie to pracowałem, bo zostałem zwolniony przez picie alkoholu w czasie pracy. Przyznaję się do tego, bo, jak powiedział mój psycholog: należy przyznawać się przed samym sobą do tego, z czym ma się problem. Pani Williams zaleciła mi również bym zaczął pisać ten pamiętnik, bo być może pomoże mi on uporać się z moimi problemami i nie chodzi tu o picie.
Nigdy nie narzekałem na nadmiar pieniędzy, ale od kiedy Thomasowie mnie zwolnili zaczęło robić się krucho. Aktualnie nie mam stałej posady i pracuję tam, gdzie akurat kogoś potrzebują, jednak to, co mi płacą nie wystarcza nawet na połowę czynszu, który muszę płacić. Postanowiłem więc zacząć wszystko od nowa i się przeprowadzić. Dziś rozpoczynam poszukiwania nowego lokum.
Po ponad dwóch godzinach siedzenia w kawiarni udało mi się znaleźć idealne miejsce, ot mała mieścina na drugim końcu stanu. Enfersville. Idealne miejsce na nowy początek. Bez zastanowenia zdecydowałem, że to miejsce jest tym właściwym. Jak na start, postanowiłem, że zostanę w tamtejszym hotelu, póki nie znajdę czegoś konkretniejszego. Cena mieszkania, które udało mi się tam znaleźć jest dość niska. Muszę przyznać, że aż zadziwiająco niska. Pracy też poszukam już na miejscu, sądzę, że nie będzie z tym problemu. No cóż, postaram się wyjechać jak najszybciej, najwyższy czas, żeby opuścić to... miasto.
Minęło dokładnie cztery dni od kiedy ostatni raz coś tu pisałem i po załatwieniu wszystkich formalności, opuszczam to miejsce, ruszając ku nowemu życiu. Miejmy nadzieję, że będzie ono bardziej udane, niż to, którego doświadczałem tutaj, a dużo do tego nie trzeba. Udało mi się kupić bilet do pociągu i za kilka godzin wyjeżdżam. Zadzwoniłem jeszcze do zarządcy hotelu, w którym miałem się zatrzymać, jednak nikt nie odebrał.
Po prawie jednodniowej podróży pociągiem i po kilkugodzinnej przejażdżce busem udało mi się dotrzeć do miasteczka. Wszystko wygląda nieźle. Może i na zdjęciach wyglądało lepiej, ale i tak nie jest najgorzej. Tu i ówdzie widać dziury w asfalcie lub ubytki w elewacji większości budynków, o ich kolorze nie wspominając. Mogło być znacznie gorzej, choć, jak dla mnie nie jest źle.
Najwyższa pora się wprowadzić. Miasto nie jest wielkie, składa się z co najwyżej kilku niewielkich ulic i około trzydziestu budynków. Na końcu ulicy, którą wjechałem do miasteczka mieści się malutka kamienica z efektowną, choć poniszczoną fasadą i wielkim napisem „Enfersville Hotel", w którym brakuje kropki nad „i" oraz jednego l w nazwie „Enfersville".
Po wejściu do środka powitał mnie zapach taniego odświeżacza powietrza oraz widok ubogiego wnętrza. Na środku holu znajdowała się recepcja. Podszedłem do niej i jak można było się spodziewać, nie zastałem tam nikogo. Dostałem jednak informację drogą mailową, o tym, że może nikogo nie być, bo „nagle wszyscy musieli wyjechać w ważnej sprawie do pobliskiego miasta, a do mojego użytku zostaje oddany pokój nr 16, znajdujący się na pierwszym piętrze. Pokój będzie otwarty, kluczyk będzie w szafce obok łóżka." Osobliwe, ale akceptowalne.
Gdy już się rozgościłem i zjadłem co nie co, zdecydowałem o tym, by wybrać się pozwiedzać miasto. Nie zajęło mi to długo, bo już po około godzinie obszedłem całe Enfersville. Tak jak przypuszczałem: nie ma tu zbyt wielu atrakcji, za to masa opuszczonych lub zniszczonych budynków. Najbardziej jednak zdziwiło mnie to, że przez całą tą podróż nie spotkałem ani jednej żywej duszy, choć kilkukrotnie wydawało mi się jakby ktoś mnie wołał lub jakbym był obserwowany. Równie dziwne wydało mi się to, że na drzwiach większości budynków były napisy mniej więcej w stylu: „Zamknięte. Pilny wyjazd", a już najdziwniejsze było to, że napisy te wyglądały na nie najnowsze. Ludzie musieli wywiesić je dawno temu, ale to przecież niemożliwe, że zupełnie nikogo tu nie ma.
CZYTASZ
Zbiór Opowiadań "Legion"
FantasíaPrzedstawiam wam wyniki konkursu "Legion" zorganizowanego z okazji 10 000 subskrybcji na moim kanale Youtube. Poziom prac był absolutnie oszałamiający, dlatego zdecydowałem się na wydłużenie zbioru. Serdecznie gratuluję wszystkim zwycięzcom! A w...