Kojou leżał na ziemi. Z przebitej piersi ciekła krew i katalizator, którym wypełnione były kryształy zasilające jego energopancerz. Obok powalonego leżała jeszcze inna istota. Istna maszkara przypominająca groteskową modliszkę wielkości konia, o czterech kososzponach na dodatek pokrytą twardszym niż stal chitołuską. Kojou zadrżał, gdy jakiś cień przysłonił mu blask słońca. Znikąd pojawił się ogromny techrycerz odziany w znacznie wspanialszy energopancerz, niż ten Kojou. Uzbrojony w długą włócznią w lewej ręce i niszczycielski emiter promieni w drugiej, rycerz uśmiechał się do powalonego.
– Zasłużyłeś na wybawienie, dzielny wojowniku.
Mówiąc to, przebił głowę Kojou, jednym czystym pchnięciem, nim ten zdążył wydusić z siebie jakikolwiek dźwięk. Zawartość czaszki rozlała się po palących piaskach.
****
Kojou gwałtownie otworzył oczy. Wydawało mu się, że właśnie obudził się z dziwnego snu. Nie pamiętał, jak długo przebywał pogrążony w mroku. Niedawno zatrzymany i uwięziony w królewskiej stolicy Rextech za rozbój. Obecnie zapieczętowany w kryształowym sarkofagu wraz z setką sobie podobnych, leżał w mrocznej ładowni podniebnego okrętu.
Załadowani na pokład tego napędzanego mocą ognia i wiatru latającego behemota, mogli jedynie oglądać, co jest naprzeciwko ich klatek. Moc zawarta w ich kryształowych więzieniach, nie pozwalała odczuwać głodu, potrzeby snu, czy czegokolwiek innego. Leżeli więc tak, w tej przedziwnej stazie, która pozwala jedynie zachować jasność umysłu, już wiele dni. Do tej pory nie lądowali ani razu, a przynajmniej tak się Kojou wydawało. Mimo to jego sen wydawał się bardzo realny, choć nie mógł przecież zasnąć.
Przez ten pobyt w krysztale, Kojou zdołał już wielokrotnie przemyśleć swoje postępowanie oraz fakt, że jego dobór znajomych nigdy do najlepszych nie należał. W innym wypadku nie leżałby tutaj dziś. Chciał zacisnąć zęby, lecz nie mógł. Gotował się w bezsilnej furii, na samą myśl o tych zdrajcach. Nazywał ich przyjaciółmi. A ci go wydali straży. Kojou nawet nie usłyszał wyroku. Po trzech dniach wywlekli go z lochu, a następnie techmagowie wsadzili w to coś.
Nagły wstrząs zakończył, tysięczne już, rozważanie Kojou. Skazaniec ujrzał, jak wszystkie sarkofagi posłusznie wysuwają się ze swoich komór i mkną w dół. Chciał krzyczeć. Nie mógł. Wpadli do czegoś, co przypominało mu wydrążony w stali tunel, a im bardziej się nad tym zastanawiał, tym bardziej uznawał, że to bezcelowe.
Jego sarkofag wystrzelił z tunelu, oślepiając Kojou jasnym blaskiem słońca. Jak tylko wzrok przyzwyczaił się ponownie do światłości, jego umysł zamarł, na widok tego, co ujrzał.
Tytaniczne pole bitwy. Tysiące... NIE! Dziesiątki tysięcy postaci walczyło w równych szeregach, korzystając z tajemniczych promieni magii, wystrzeliwujących z czegoś, co przypominało Kojou kryształowe kusze. Po chwili przypomniał sobie, czym była owa broń. Krystalizatory promieni. Najbardziej zabójczy oręż drugiej ery.
Jednak dużo bardziej przerażająco, było to, z czym tutaj walczono. Nieskończona chmara istot, które przypominały wszelkiej maści robactwo. Tytaniczne mrówki, szarańczo–modliszki wielkości sporego psa, czy cała masa innego plugastwa. Coś zaczęło się gotować wewnątrz Kojou. Panika. Chciał uciec. Zbuntować się i skryć. Kryształ na to nie pozwalał.
Nieubłaganie wszystkie sarkofagi zbliżały się do ziemi, stając na niej w pionie. Ktoś tam już na nich czekał. Zakuci w srebrzystą stal i dziwaczne kryształowe elementy, techmagowie byli gotowi na ich przyjęcia. Jednym głosem odmówili swoje poświęcone mantry mocy. Każdy sarkofag zatrząsł się na to w posadach. Więżący skazańców kryształ, otwierał się. Jak jeden mąż, więźniowie upadli na piach, wzburzając tumany kurzu. Techmagowie nie zwrócili nawet na to uwagi. Przechadzali się pomiędzy nimi, zapinając na ich szyjach stalowe obroże, z czerwonymi kryształami, które pulsowały niczym pompujące krew serca.
CZYTASZ
Zbiór Opowiadań "Legion"
FantasyPrzedstawiam wam wyniki konkursu "Legion" zorganizowanego z okazji 10 000 subskrybcji na moim kanale Youtube. Poziom prac był absolutnie oszałamiający, dlatego zdecydowałem się na wydłużenie zbioru. Serdecznie gratuluję wszystkim zwycięzcom! A w...