Czekała nas teraz tylko ostatnia bitwa. Nie jest nas wielu i mam wątpliwości, czy w ogóle mamy jakieś szanse. Siły Triumwiratu są bardzo liczne... A na dodatek Plaga Demonów wciąż krąży po ziemi.
Aby wygrać musimy zdobyć Serce Świata Alvehren. Nasza dawna magiczna kraina została całkowicie zagarnięta przez Triumwirat, a Serce jest pilnie strzeżone w Svarlgundzie, Wielkiej Twierdzy Magów.
Czekaliśmy przed Galerią Rycerską na Szpitalnej. Ludzie chodzili po ulicy zupełnie nie przejmując się niedawną Plagą. Żyją tak samo jak kiedyś... Zabiegani i beztroscy, niemyślący o problemach bożego świata.
Po chwili przed naszymi oczami ukazał się duży kokon. Wyszła z niego Ola, a w zasadzie powinienem powiedzieć " Selene ". Ta druidka to moja siostra. Spojrzeliśmy w jej stronę i uśmiechnęliśmy się serdecznie na powitanie. A szczególnie mój kolega Adam. Podkochiwał się w niej od kiedy ją poznał. Próbowałem nie śmiać się z jego banana na mordzie na jej widok, ale wkrótce wybuchnąłem śmiechem. Wszyscy wiedzieli o co chodzi, ale staraliśmy się nie dawać Adamowi o tym żadnych znaków. A teraz, to chyba spieprzyłem sprawę. No trudno... I tak było fajnie przez ten czas.
Co ciekawe nikt z przechodniów nawet nie zwracał uwagi na to, że obok niego pojawił się kokon wyrastający z ziemi, z którego po chwili wyszła dziewczyna. Czasami tylko ktoś klął na nas, że to nasza wina, że Plaga nawiedziła akurat nasz świat. Dobrze, że przynajmniej w taki sposób oswoili się z wieścią, że przez całe życie mieszkali obok nich czarodzieje.
Po jakimś czasie nasza grupka powoli się rozrastała. Dołączył do nas Sun Tzu, chiński filozof, taktyk i wielki strateg, autor " Sztuki Wojny ", ale przede wszystkim potężny czarodziej. Niegdyś zajmował miejsce w Radzie Starszych, ale wraz z upadkiem Rady, jak i całego Światowego Kolegium Magii stracił tytuł.
Kolejnym towarzyszem bitewnym był Snorri Sturluson, dawny islandzki polityk, poeta i kolejny członek Rady.
– Czy jesteśmy gotowi, by zdobyć Serce? – zapytał Cezary, mag i jeden z naszych przewodników po Alvehren. Był właścicielem naszego świętego miejsca ( czyt. Galerii Rycerskiej ).
– Bardziej nie będziemy... – westchnąłem. Nie było z nami Darka. Nie wiedziałem nawet czy wrócił z Przeklętych Krain. Mnie i Adamowi się udało... Więc jemu też musiało się udać... Oby.
Weszliśmy do środka Galerii. Pancerze leżące na podłodze były nieruchome od tylu miesięcy. Nikt nawet ich nie wyczyścił. Zapewne pracownik zastępczy nie wytrzymał przychodzenia do pracy podczas Plagi Demonów i urwał się z niej... Na zawsze. Oby nic mu się nie stało. Choć czasami taki pracownik był potrzebny, to i tak Cezary radził sobie samemu doskonale.
Cezary stojąc pośrodku pomieszczenia, zatoczył w powietrzu krąg rękami. Z jego dłoni emanowała fioletowa energia otwierająca portal. Wchodziliśmy do niego po kolei. Przekroczyłem barierę portalu, a w moich oczach zawirowało różnymi kolorami. Zakończyło się na biało złotym, gdy byłem już na powierzchni miękkiej polany Alvehren. Wokół rosła wysoka trawa, maki, jaskry i krokusy. Przeszliśmy do mostu łączącego nas z kolejną zawieszoną w powietrzu wyspą. Obok nas było niewielkie jezioro, z którego w dół wielkiej pustki spływał wodospad. Krajobrazy Alvehren robiły wrażenie, lecz jeśli nam się nie powiedzie, już niedługo w ogóle tego nie będzie.
Aby dostać się do Svarlgundu, musieliśmy przejść przez siedem wysp. Po drodze zobaczyliśmy zrujnowane miasto magów. Z wieży audytorium unosił się dym. Część szklanej kopuły w ogóle nie istniała. Została zniszczona jeszcze podczas bitwy, a raczej powinienem powiedzieć rzezi, która miała miejsce kilka miesięcy temu. Podczas obrony zginęło wielu potężnych magów, w tym Merlin... Teraz czas, by pomścić ich wszystkich!
CZYTASZ
Zbiór Opowiadań "Legion"
FantasiPrzedstawiam wam wyniki konkursu "Legion" zorganizowanego z okazji 10 000 subskrybcji na moim kanale Youtube. Poziom prac był absolutnie oszałamiający, dlatego zdecydowałem się na wydłużenie zbioru. Serdecznie gratuluję wszystkim zwycięzcom! A w...