ROZDZIAŁ TEN ZAWIERA TREŚCI KLASYFIKOWANE PRZEZ WATTPADA JAKO 18+, CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Kolejne dni Norze mijały względnie spokojnie. Zgłosiła się do Snape'a wiedząc, że kara jej i tak nie ominie. O dziwo nie potraktował jej tak surowo, jak myślała. Odebrał jej domu co prawda dziesięć punktów, i kazał jej więcej tak jawnie nie pokazywać swojego niezadowolenia z zajęć... Ale poza tym, nic. Opuszczając gabinet, była zwyczajnie zdziwiona, spodziewała się co najmniej kary cielesnej, w najgorszym przypadku odesłania do domu... A nie spotkało ją nic złego. W lepszym więc humorze powróciła do Pokoju Wspólnego, już na wejściu widząc w nim niemałe poruszenie. Odgarnęła za uszy swoje ciemne włosy, i lekko marszcząc brwi, zaczęła przeciskać się przez zgromadzenie, szukając źródła problemu. No i oczywiście, nie mógł nim być kto inny, jak Draco Malfoy. Miał podbite oko i rozciętą wargę, do której to Pansy przykładała mu woreczek z lodem. Spojrzała na brunetkę z lekkim zdenerwowaniem, zaciskając zęby. Niby wie, że Draco nawet by na nią nie zerknął w taki sposób... Ale jakaś niepewność wciąż w niej pozostała.
Blondyn krótko spojrzał na ślizgonkę, a jego usta wykrzywiły się w imitacji uśmiechu. Jasne włosy opadały mu na twarz, nawet nie kwapił się, by je odgarnąć... Musiała sama przed sobą przyznać, że zrobiło jej się trochę cieplej, gdy tak przyglądała się chłopakowi. Nie pokazała tego jednak po sobie, spojrzała na niego gniewnie, opierając dłonie na biodrach.
— Czy ja mogę wiedzieć, w co ty się wpakowałeś? — zapytała poważnie, po czym zerknęła na Pansy wzrokiem, który mógłby zabić. Brunetka jedynie przewróciła oczami, ale posłusznie się odsunęła od Dracona, wkładając mu do dłoni worek z lodem, który ten od razu sam przyłożył do obitego oka, obserwując każdy ruch swojej dziewczyny. Wolał być przygotowany na kolejny cios, do którego to pewnie wściekła ślizgonka byłaby zdolna.
— W nic się nie wpakowałem, skąd te wnioski? — odparł pytaniem, próbując się uśmiechnąć, lecz wyszedł mu krzywy grymas, spowodowany bólem. Nora więc odwróciła się, machając na tłum, niezadowolona. Nie potrzebowali dodatkowej publiczności.
— Wracajcie do swoich spraw, już! — warknęła jedynie, na co większość osób posłusznie się oddaliła, szczególnie wystraszone pierwszaki, które ewidentnie nie chciały naprzykrzać się prefektowi swojego domu. Gdy już została tylko ona, Malfoy i Pansy, westchnęła, siadając po jego drugiej stronie, i patrząc wyczekująco na chłopaka. — Co się stało?
Ten westchnął, i zerknął na brunetkę, odwracając się od Parkinson, przez której twarz przebiegł wyraz niezadowolenia. Miała okazję znów choć przez chwilę być atencjonowaną przez blondyna, co zostało jej zbyt prędko odebrane, i to jeszcze przez osobę, która jej zdaniem kompletnie na Malfoya nie pasowała... Uważała, że ona o wiele lepiej spełniałaby się w roli jego dziewczyny, ale nie mogła powiedzieć tego głośno, przecież Nott była nieobliczalna, o czym już dość się nasłuchała. Nie chciała doświadczyć tego na własnej skórze. Spojrzała więc na blondyna, zastanawiając się, czy powie brunetce prawdę.
CZYTASZ
Zagubiony ‧ DRACO MALFOY
FanfictionPamiętała, gdy pierwszy raz ujrzała jego szczery uśmiech, tak wyjątkowy, niespotykany. Pamiętała, gdy pierwszy raz zobaczyła znak na jego przedramieniu, stworzony bólem i męką. Pamiętała, gdy pierwszy raz otworzył przed nią serce, nie uprzedzając, ż...