Pamiętała, gdy pierwszy raz ujrzała jego szczery uśmiech, tak wyjątkowy, niespotykany.
Pamiętała, gdy pierwszy raz zobaczyła znak na jego przedramieniu, stworzony bólem i męką.
Pamiętała, gdy pierwszy raz otworzył przed nią serce, nie uprzedzając, ż...
z powodu zbliżającej się wielkimi krokami sesji niestety zmuszona jestem od dzisiaj wrzucać rozdziały rzadziej :( ale zapraszam na kolejny rozdział, i spokojnie, następne też będą!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
— Co do... — zaczął Weasley, podnosząc swoją miotłę. Na dźwięk jego słów Nora gwałtownie odsunęła od siebie Malfoy'a, który spojrzał gniewnie na stojącego na szczycie schodów Rona.
— Zazdrościsz? — spytał, uśmiechając się z pewnością siebie. Nora spojrzała na niego z rezygnacją, czując, że właśnie w taki sposób zachowa się blondyn.
— Niby czego? — warknął Weasley, rumieniąc się ze złości. Nott uniosła dłonie w geście poddania się i posłała Draconowi karcące spojrzenie, ten jednak bawił się zbyt dobrze, żeby przestać.
— Tego, że ja przynajmniej w swoim życiu dotknę dziewczyny a ona nie skrzywi się z obrzydzenia.
Noreen kątem oka ujrzała, jak Ron sięga po różdżkę, gdy nagle tuż za nim pojawił się Potter.
— Co jest? — spytał, patrząc ze zmarszczonymi brwiami to na przyjaciela, to na Norę, która złapała Malfoy'a za ramię, aby ten nie zrobił niczego więcej głupiego.
— Chodźmy — powiedział po chwili ciszy Draco, strzepując dłoń brunetki z ramienia i chwytając ją w rękę. Nott spojrzała na niego zaskoczona tym gestem, który przecież ewidentnie wskazywał, że łączy ich coś więcej. Z resztą, wieść o tym zapewne za chwile rozejdzie się po całym Hogwarcie dzięki Ronaldowi.
— Hej, nie skończyłem z...
— Ron — powiedziała stanowczo Nora, gdy mijali się na szczycie schodów. — Odpuść.
— Widzimy się jutro? — zapytał Potter, na co Malfoy gwałtownie się zatrzymał, czując, jak wolna dłoń zaciska mu się w pięść.
— No...
— Nora ma jutro urodziny, więc będzie zajęta — warknął Draco, nawet się nie odwracając. Nott westchnęła z frustracją, wyciągając dłoń z uścisku chłopaka, i patrząc na niego ze złością. Harry uniósł brwi, zaskoczony wiadomością ślizgona.
— Nie mówiłaś, że masz urodziny — odparł Harry, na co dziewczyna pokręciła głową.
— Porozmawiamy później — odpowiedziała, i nim Potter jej odpowiedział, ruszyła za odchodzącym, sfrustrowanym blondynem. Dogoniła go przy wejściu do pokoju wspólnego, gdy dopiero za trzecim nawoływaniem odwrócił się, patrząc chłodno na brunetkę.
— Co? — warknął, podając hasło, i wchodząc do środka z Norą depczącą mu po piętach.
— Czemu zawsze musisz być takim prowokatorem? — odparła, łapiąc w końcu chłopaka za przedramię i zatrzymując go. — Nie byłbyś sobą jakbyś chociaż raz odpuścił?