XLII: back to reality

2.9K 141 16
                                    


Draco obudziły pierwsze promienie słońca wpadające przez zasłony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Draco obudziły pierwsze promienie słońca wpadające przez zasłony. Przetarł zmęczone oczy, lekko się uśmiechając, gdy dostrzegł drobną postać zwiniętą u jego boku i miarowo oddychającą. Chwycił zegarek leżący na szafce nocnej i sprawdził godzinę, cicho jęcząc, gdy uświadomił sobie, że przysługują mu jeszcze dwie godziny snu. Od kilku miesięcy jednak miał problemy ze snem, głównie przez to, że wiecznie zadręczał się niepotrzebnymi myślami, które potem siedziały mu w głowie przez cały czas.

Obrócił się na bok, leżąc teraz twarzą do dziewczyny, która wciąż spała. Pocałował ją w czoło nim wygramolił się z grubej pościeli, i wyszedł na balkon, rozkoszując się ciepłym powietrzem i promieniami słońca, które padały na jego ciało. Gdyby był przeciętną, zwyczajną osobą, zapewne teraz wstałby w swoim dormitorium, szykując się do nadchodzących egzaminów i spotykając się ze swoimi przyjaciółmi, a jego dziewczyna nie byłaby w wielkim niebezpieczeństwie. Ale on, niestety, nie był zwykłym przeciętniakiem do czego zdążył już przywyknąć. Jego głowę znów zaczęły zaprzątać myśli o czekającej go misji, na którą to wciąż nie miał pomysłu, a jego czas niebezpiecznie chylił się ku końcu. Odwrócił się, zerkając ponownie na drobną ślizgonkę owiniętą jego pościelą, i westchnął, opierając się o balustradę i chowając twarz w dłoniach.

To z jego powodu była w to wszystko zamieszana. Gdyby traktował ją tak jak przez poprzednie lata, zapewne byłaby bezpieczna, wciąż żyjąca pod kloszem, mająca wsparcie wśród przyjaciół, którym mogła ufać. Wiedział doskonale, że to życie ją zniszczy. Nie była morderczynią, nienawidziła krzywdzić innych i gdyby mogła, to pomogłaby każdemu nie patrząc na siebie i swoje zdrowie czy bezpieczeństwo. Wciągając ją do tego świata naraża ją nie tylko na ból i cierpienie, ale też na zmianę, która zapewne będzie nie do odwrócenia. Przekonał się o tym już w święta, gdy zmuszona była do ćwiczeń z Bellatriks, a miało być tylko gorzej...

Postanowił więc porozmawiać z brunetką o możliwych alternatywach, które chociaż jej mogły zapewnić bezpieczeństwo. Nie obchodził go gniew, który na niego spadnie z powodu ochrony dziewczyny - najważniejsze, aby to ona nie musiała uczestniczyć w tym wszystkim, ona miała wybór, którego nie była świadoma.

Chwilę jeszcze rozkoszował się ciepłem, patrząc na rozpościerający się pod nim ogród, nim wrócił do pomieszczenia, cicho zamykając drzwi. Westchnął, siadając na łóżku, i ponownie zerknął na Nott, która zaczęła się wiercić i przeciągać. W końcu otworzyła oczy, uśmiechając się, gdy tylko ujrzała Dracona. Nie zauważyła jego smutnego wyrazu twarzy, który to próbował przykryć uśmiechem, może wtedy wiedziałaby, co planuje.

— Wracamy do rzeczywistości, co? — spytała, wysuwając się spod pościeli i siadając na łóżku.

— Za niedługo to wszystko się skończy — odpowiedział Malfoy, gładząc dłonią policzek brunetki. Ta westchnęła, lekko kiwając głową, świadoma tego, że niebawem, gdy chłopak dokończy swoją misję, faktycznie będzie po wszystkim.

Zagubiony ‧ DRACO MALFOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz