XIX. she had enough

3.1K 161 26
                                    

Harry zamarł, gdy ujrzał śmiejącą się Norę wchodzącą na salę w towarzystwie dziwnie szczęśliwego Malfoy'a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Harry zamarł, gdy ujrzał śmiejącą się Norę wchodzącą na salę w towarzystwie dziwnie szczęśliwego Malfoy'a. Spojrzał znacząco na Hermionę, która również zaskoczona była zaistniałą sytuacją - jej przyjaciółka jakiś czas temu nawet nie chciała wspominać o blondynie, a teraz? Nie dość, że normalnie z nim rozmawiała, to jeszcze razem się śmiali, co było szczególnie niepodobne do Dracona, który od początku roku chodził ciągle naburmuszony i ponury. Noreen pożegnała się z chłopakiem przy wejściu i zaczęła zmierzać w stronę zaskoczonych gryfonów, odprowadzona wzrokiem Malfoy'a. Usiadła obok przyjaciół, wciąż lekko się uśmiechając i ignorując ich miny, domagające się wyjaśnień.

Co to było? — w końcu wyrzucił z siebie Potter, patrząc na stół ślizgonów, gdzie Draco spokojnie jadł lunch, rozmawiając z Zabinim i Goyle'm. — Zapomniałaś już jak złamał mi nos?

— Harry, ja nie chcę brać stron w waszym sporze. Wiem, że nienawidzisz Malfoy'a, ale on ma teraz sporo problemów, a ja jako jedyna mogę mu pomóc...

Jako jedyna... Hermiono, słyszysz to?

— Ja się nie wtrącam — odparła dziewczyna, chowając się za książką.

— Harry, jeśli dowiem się czegoś istotnego, to ci powiem. Ale nie możesz mi zabronić przyjaźni z Malfoy'em — powiedziała Nott, czując, jak odechciewa jej się jeść.

— Nie mogę, ale dobrze wiesz, że popełniasz błąd. Wykorzysta cię i zostawi...

— Harry! — oburzyła się Granger, opuszczając czytaną lekturę, i patrząc na przyjaciela gniewnie, bo przekroczył pewną granicę, której nie powinien. Nora mocno zacisnęła usta, aby nie powiedzieć czegoś niestosownego, i wstała, sztucznie się uśmiechając.

— Nawet jeśli, to podejmę to ryzyko. Do zobaczenia na eliksirach — powiedziała chłodno, zarzucając torbę na ramię i szybkim krokiem opuszczając wielką salę. W połowie drogi dogonił ją nikt inny jak Draco, jakby wyczuwając, że stało się coś nie tak. Dziewczyna wyjątkowo nie chciała go widzieć, nie czuła się najlepiej. Gdy dotknął jej ramienia, odwróciła się, unosząc brwi.

— O co chodzi? — zapytała, nie siląc się nawet na uśmiech. Blondyn ściągnął brwi, nie wiedząc co tym razem zrobił nie tak.

— Ty mi powiedz, wybiegłaś jak oparzona — odparł, powoli odczuwając, jak eliksir przestaje działać. Znów czuł się coraz bardziej przygnębiony, czując się, jakby to on był winny całego zła, które się dzieje.

— Naprawdę nie chcę o tym rozmawiać, zobaczymy się później — burknęła, próbując odejść, lecz Draco mocno złapał ją za przedramię, odwracając do siebie.

— Nie wymagaj ode mnie, że zacznę się w jakikolwiek sposób na ciebie otwierać, skoro sama zachowujesz się jak teraz — warknął, odpychając zaskoczoną brunetkę, i odchodząc, pozostawiając po sobie wyłącznie zapach, który dla Noreen był tak silnie uzależniający.

Zagubiony ‧ DRACO MALFOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz