19

1.9K 53 7
                                    

Obudziłam się, bo było mi ciepło i poczulam, że mi nie dobrze. Wstałam i poszłam do łazienki. Przemykam sobie twarz wodą i odrazu zrobiło mi się lepiej. Wzięłam prysznic i ubrałam się w to;

Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Chłopcy jak to chłopcy nie kupili za bardzo pożytecznych rzeczy do jedzenia, więc no...

Zostawiłam karteczke, że jadę do miasta kupić coś do jedzenia.

Poszłam do koni i psów i dałam im śniadanie. Dopiero teraz spojrzałam na zegarek. Jest 9;15. Wszyscy śpią. W sumie się nie dziwię ostatnie dni były dosyć nerwowe. Gdy czekałam, aż konie zjedzą obok mnie pojawiła się Maya. Ubrana była tak;

Nie powiem ładnie i pewnie gdyby nie to że mam ogromny brzuch to bym sobie taką samą kupiła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie powiem ładnie i pewnie gdyby nie to że mam ogromny brzuch to bym sobie taką samą kupiła.

-przeczytałam, że jedziesz do sklepu. Jedziesz konno?

-mhm- mruknelam

-okej, a mogę z tobą?

-jasne- uśmiechnęłam się

Wstaliśmy gdy zauważyliśmy, że konie zjadły. Podeszłyśmy do nich z kantami, które wcześniej wzięliśmy i założyliśmy im. Dałam devilowi karmelka i pokazałam mu, żeby się położył. Dev odrazu to zrobił, a ja na niego wsiadłam. Poczekałam chwilę na Maye i Arie i ruszyłam w drogę. 10 minut spacerkiem zajęło nam zajechanie do sklepu spożywczego. Na szczęście był duży i mogłam wejść tam z koniem. To była wioska, więc każdy mógł robić praktycznie co mu się podoba. Weszłam tam, a Maya spojrzała na mnie zdziwiona, że weszłam z koniem. Zaśmiałam się cicho i pokazałam jej żeby weszła.

-jak będą chcieli mi wpisać mandat to powiem, że to twój koń

-jak będą chcieli ci wpisać mandat to sama się do tego przyznam

Weszlysmy do sklepu. Puściłam wodze Dev i wzięłam wózek. Maya patrzyła na mnie jak zahipnotyzowana, aż w końcu weszła gościowi w wózek. Zaczęłam się śmiać, a ona szybko przeprosila i czerwoną podeszła do mnie z Ari. Gdy weszlysmy do innej alejki zaczęłyśmy się śmiać jak pojebane. W końcu jak się uspokoilysmy to poszłyśmy z wózkiem i końmi. Do wózka wpakowaliśmy rzeczy na śniadanie, obiad i kolację, a potem poslzysmy na dział słodyczy.

~ Love is where you silently want it ... ~ 5sos/ 1D/ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz