Zakochałam się w tej piosence
Tak jak przed spaniem pomyślałam obudziłam się o 17, czyli w sumie za późno na obiad, a za wcześnie na kolacje. Wstałam po cichu, bo wszyscy łącznie z Meli śpią. Wzięłam sobie ciuchy na przebranie i poszłam do łazienki. Nalałam sobie ciepłej wody i po chwili zanurzyłam się w odprężającej wodzie. Umyłam ciało i włosy, a woda zrobiła się zimna, więc wyszłam z wody i zaczęłam się wycierać. Założyłam seksowną, ale także wygodną koronkową bieliznę, a na to założyłam resztę ubrań;
Moje włosy żyją dziś własnym życiem, więc wolę ich nawet nie ruszać, bo będzie tylko gorzej... Tylko je rozczesałam. Zeszłam po cichu na dół i wzięłam kluczyki od mojego auta. Weszłam tylko do kuchni, żeby się napić. Przy stole zobaczyłam Caluma, który tępo patrzał się w okno.
-umm... Hej- zaskoczony podskoczył na krześle i już na nie nie wycelował spadając przez co zamiast na krzesło wylądował na ziemi. Zaczęłam się cicho śmiać podczas, gdy on masował tyłek. Podeszłam do niego i pomogłam mu wstać.
-jedziesz ze mną na zakupy?
-um...okej
- to chodź
Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do mojego następnego autka. Hehe. Jego mina jest bezcenna normalnie. Szybko chwyciłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie.
(To to auto xD nie Calum)
Tak więc wsiadłam na miejsce kierowcy i stwierdziłam, że pokaże mi jak się jeździ. Gdy Calum wsiadł i zapiął pasy, driftem wyjechałam z placu domu. Nie zatrzymując się odrazu wcisnęłam gaz do dechy. Jechałam 320km/h co jest mega szybko po terenie zabudowanym no i nie koniecznie dozwolone, ale kij im w dupę. Nawet rejestracji nie zdarzą spisać...
****
Gdy dojeżdżamy do sklepu Calum, gdy wysiada to całuje ziemię. Wybucham śmiechem na ten widok.
-dobra chodź, a nie wymyślaj. Nie jechałam wcale tak szybko
-jak kurwa umiesz szybciej to zrobię co zechcesz normalnie...
CZYTASZ
~ Love is where you silently want it ... ~ 5sos/ 1D/Zakończone
Fanfiction17 letnia Tosia kilka lat wcześniej uciekła od brata, który się nad nią znęcał wraz ze swoimi kumplami. gdy dziewczyna zostaje zgwałcona przez kolegę swojego brata a on nic z tym nie robi, wydaje wszystkie swoje oszczędności na bilet do Sydney kropk...