5.

4.8K 95 61
                                    

Budzę się obudzona przez koszmar przeszłości...

Koszmar

Obudziłam się w obskurnym miejscu. Jestem pół naga i mam pełno ran... Na ziemi leży szklanka wody i dwie kromki suchego chleba. Podchodzę i wypijam 1/4 wody ze szklanki i chowam ją pod łóżko. Jeśli chodzi o chleb to też zjadam tylko jedną. Kładę się na ,, łóżko", które jest gorsze niż te w więzieniach.

Po jakimś czasie wchodzi gościu ma na oko 30 parę lat. Podchodzi do mnie i ciągnie mnie za włosy, abym wstała.  Robię to bo jestem już cała obolała.

Wyprowadza mnie na korytarz i znów do pomieszczenia tortur.  Siadam na krzesło, a on przypina mnie do niego. Nie mam już sił. Mogę podejrzewać, że w kilka ran wdało się zakażenie.  Mężczyzna zadaje pytania w sprawie gangu, o Harrego i resztę, lecz na ani jedne nie odpowiadam. Mężczyźnie pękają nerwy i zaczyna mnie przypalać papierosem. Z mojego gardła wydobywa się głośny krzyk bólu i...

-Tosia!!

-Nie zostaw mnie!!- płacze i krzyczę na całe gardło

-Tosia!!!- skądś znam ten głos, ale on przeobraża się w głos tego mężczyzny.. próbuje się obronić przed następnym przypaleniem i nie mogę... Znowu piecze boli. Nie wytrzymam tego dłużej...

- ja nie chcę! Zostaw mnie w spokoju!!- krzyczę dławiąc się łzami

Nagle czuje, silne ramiona obejmujące mnie. Podnoszę powieki do góry i widzę Harrego i Caluma jak mnie przytulają.

-obudziłaś się w koncu- mówi cicho Cal, a mnie przechodzi lekki dreszcz od jego zachrypniętego głosu. Mogę przysiąc, że Harry to wyczuł i się teraz szczerzy jak głupi.

-i czego się szczerzysz styles. Dopiero co się obudziła z tej całej histerii, a ty się szczerzysz- warczy Mike, przypomniał mi się koszmar... Śniło mi się wszystko od początku porwania. Jednak nie przyśniło mi się jak nagle chłopcy wbili tam i mnie uratowali, a faceta zabili. Z moich oczu zaczynają lecieć łzy. Po chwili leci ich coraz więcej i wiem, że zaczynam wpadać w histerię. Czuję jak Harry się odsunął i wyszedł z pokoju. Spytacie pewnie czemu. Powód jest prosty. Jak nie uspokoją mnie czyjeś ramiona to gra mi dopóki nie żadne spokojnie.  Osoba, która mnie przytula tak mocno, że ledwo mogę oddychać zaczyna mi cicho nucić do ucha.(media). Gdy usłyszałam jego zachrypnięty głos momentalnie przeszły mnie ciarki przez co na chwilę przestał i się cicho zaśmiał. Szybko się opamiętał i zaczął dalej śpiewać tuląc mnie do siebie. Moje oczy zaczęły się powoli zamykać, ale nie chciałam zasnąć. Chciałam jeszcze posłuchać, ale nie dałam rady. Zasnęłam w lekki sen.

Poczułam jak Calum się powoli odemnie odsuwa na co się do niego bardziej przytuliłam. Poleżał jeszcze chwilę i powoli odlepił mnie od siebie. Rozbudzilam się bardziej i gdy chciał iść w stronę drzwi złapałam go za rękę.

-zostań ze mną - szepnełam

-a jak zasne?

-chodź do mnie przytul się i śpij- mówię szeptem. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy się zaczął wsuwać pod kołdrę.

-widze to- powiedział seksownie i z rozbawieniem

-ale co?- udaje, że nie wiem oco chodzi

- ty już wiesz co

- już późno chodźmy spać- mówię, a Cal zaczyna się cicho śmiać.

- szybka zmiana tematu. Brawo ty, a teraz chodź do mnie i się przytul. - uśmiechnęłam się i  przysunelam się do niego. Przerzuciłam sobie nogę przez jego i położyłam głowę na jego klatce piersiowej, przez co mogłam wsłuchać się w jego bicie serca, które było nierównomierne

~ Love is where you silently want it ... ~ 5sos/ 1D/ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz