rozdział szybciej, ponieważ o 16 nie będzie mnie przy laptopie ;c
" Pięknie wyglądasz tak jak zawsze "
— Nie rozpraszaj się — skarcił go Regulus. — Kupimy prezenty twoim starym w tamtym sklepie. Tam najdalej. Nie będziemy na widoku, a poza tym ma dobre opinie, więc tym bardziej powinniśmy się tym zająć.
Wtedy jeszcze obydwoje nie wiedzieli, że popełniają największy błąd w swoim życiu.
— Nie wygląda zachęcająco — mruknął Harry, robiąc grymas na twarzy.
— Chyba odbiło ci od tych pieniędzy, szczeniaku — Okularnik przewrócił oczami. — Sklep jak sklep.
— A ty w końcu powinieneś wyprowadzić się z domu Syriusza — odgryzła się omega.
— To nasz rodzinny dom, czyli wspólny. Jako że moi rodzice nie żyją, to kulturalnie go przejęliśmy i całkowicie zmieniliśmy wnętrze. I zamiast zimnej... — wzdrygnął na same wspomnienia w tym domu. — Zimnej celi, która nie przypominała domu rodzinnego. Przyodzialiśmy ciepło, kominek czerwony, jak zawsze twój chrzestny musiał wstawić mnóstwo rzeczy kojarzących się z Gryffindorem, by matka na obrazie dostawała szału, a Stworek o mało nie rzyga z obrzydzenia. Cieszę się, że ten skrzat mnie lubi, gdyby nie on... wciąż byłoby brudno w kuchni.
Harry jedynie parsknął śmiechem.
— Dobra, chodźmy w końcu do tego niepokojącego sklepu. — westchnął zielonooki. — Brzmi zachęcająco. — dodał w myślach.
— Kupię ci jakąś książkę. — zachęcił go Regulus. — Siódmy rok eliksiry będziesz miał ze Snape'm, więc musisz być wybitny, nie chcę, by ten stary zgred znów mnie wyzywał.
— Ale on wyzywa każdego. — mruknął Harry.
— Ale on i ja... to mieszanka wybuchowa, a tym bardziej na eliksirach.
— Jesteś od niego o rok młodszy.
— Ale musiałem mieć najlepsze oceny, więc brałem od niego korki i z czasem stałem się lepszy, ale Sev nie chce mi przyznać racji. — wyznał młodszy Black.
Nawet nie zauważyli, kiedy znaleźli się pod sklepem, a raczej przed jego samymi drzwiami.
Regulus pewnie otworzył je, wchodząc jako pierwszy z chłodną – jak na Blacka przystało – twarzą.
Rozejrzeli się podejrzliwie, szukając sprzedawcy, chowającego się przed ich natarczywymi oczami.
— Halo? — Harry rzucił w przestrzeń.
— Jestem, jestem. — zjawił się sprzedawca.
Był to młody mężczyzna, o ciemnych oczach, włosach. Ewidentnie wiało od niego alfą, lecz jego twarz była taka łagodna, bez wrogości, a pełna zaciekawienia.
— Niech mnie... — zaczął, dostrzegając Okularnika przed nim. — Sam Harry Potter w moim sklepie. — zachwycił się. — Nazywam się Tom Riddle, w czym mogę pomóc? — zwrócił się do Blacka, który zrelaksował się, wyczuwając przyjazne zamiary szatyna.
— My szukamy tylko prezentów na święta. — wyjaśnił Reg.
— Na święta... — mruknął Tom. — Po lewej mamy książki, można u mnie zamówić jakieś specjalne, legalne czy też nie, nieważne jakiego stopnia. Mam dostęp do nich wszystkich, lecz im głębiej, tym drożej. — powiadomił ich. — Na wystawie mamy podstawowe książki, lecz w magazynie mam wszystko, te najbardziej zaawansowane do dla Mistrzów. Jestem w stanie nawet załatwić książkę z dedykacją, ale są dwa warunki, więcej pieniędzy, a autor musi być żywy. — Potter zaśmiał się myślach. — Mam dostęp również do zwierząt, posiadam tylko ich zdjęcia, ponieważ te poruszają się po wyznaczonym terenie i nie chciałbym ich wszystkich kisić w jednym sklepie. Węże, sowy, jaszczurki, kruki, feniks wyszedł w poprzednim tygodniu dla Ministra, lecz kolejnego mam dostać za pół roku i już dostaję chętnych kupców. — nie przerywał swego monologu, a Harry przysłuchiwał się zaczarowany jego słowom. — Co jeszcze mogę zaproponować... — zastanowił się. — Najnowsze miotły, szaty, biżuterię, te o magicznym zastosowaniu i niemagicznym.
— Magicznym? — zainteresował się kręconowłosy.
— Dajmy na przykład pierścionek na którejś z twej dłoni. Jeżeli zamoczysz go w jakimś napoju, a on przybierze kolor czerwony, oznacza, że napój jest zatruty, kolor zielony, napój przeterminowanych, kolor żółty, napój kwaśny, fioletowy słodki, a czerń oznacza jego zwyczajność, czyli napój... zwykły napój. Im lepsze zastosowania...
— Tym więcej pieniędzy, rozumiemy. — przerwał mu Black. — Ten sklep jest cholernie mały, gdzie to jest wszystko schowane?
Riddle jedynie postukał butem o podłogę.
— Całe pięć pięter magazynów znajduje się pod nami. Im więcej mam przychodów, tym więcej rzeczy, pięter. Jestem cenionym człowiekiem, posiadającym wszędzie znajomości, nic nie jest mi obce.
— I tkwisz codziennie na gazetach. — westchnął Reg.
— Jestem fotogeniczny, przyzwyczaiłem się do robienia mi zdjęć, a codzienne pozowanie stało się rutyną. Jednakże zachowałem świeży umysł, a to najważniejsze.
— To pan dostarcza bliźniakom Weasley amortencję — olśniło zielonookiego.
— Słuszna uwaga, panie Potter.
I w tym samym momencie Harry przełamał się i mimowolnie polubił mężczyznę, a Tom w myślach rozpoczął odliczanie do kroku pierwszego w swoim planie.
A tych kroków było wiele.
***
Draco odłożył wszystkie swe rzeczy na podłogę, wiedząc, że i tak skrzat to poukłada.
Skierował się ku salonowi, skąd mógł usłyszeć muzykę, jego matka ponownie grała na fortepianie.
— Mamo... — wyszeptała alfa, spoglądając na rodzicielkę, której jedna strona twarzy tkwiła w ciągłym poparzeniu, a całość miałaby zniknąć dopiero za pół roku. — Piękne wyglądasz tak jak zawsze — dodał, gdy ta spojrzała na niego, odrywając palce od klawiszy.
Wstała z siedziska, kierując się w stronę syna, który ją wyprzedził i nim ta zdołałaby postawić, chociażby trzeci krok, mogła poczuć, jak ten chwyta ją z dłoń i składa pocałunek na jego zewnętrznej stronie. Nie mija sekunda nim Narcyza chwyta go w swoje ramiona, ciesząc się z powrotu blondyna.
Wdychali swe zapachy nawzajem w ciągłym uścisku.
— Tęskniłem — głos Draco zadrżał, ponieważ nigdy nie wypowiadał takich słów do kogo innego niż do swej matuli, którą i tak rzadko widuje przez szkołę.
Szarooki miał problemy z dzieleniem się pozytywnymi emocjami, obawiał się, że w każdej sekundzie może się coś zepsuć, a on na darmo się cieszy. Narcyza próbowała swych sił, lecz na marne. Zdołała wydobyć z niego mały szczery uśmiech i takie ciepłe słowa, nic więcej.
Pomimo tego, kochała swego syna bardzo mocno.
Może i jego twarz często nie wyraża emocji, może i ton głosu posiada chłodny.
Ale słowa nigdy nie będą tak samo ważne jak czyny Draco, który zrobił mnóstwo rzeczy ze względu na miłość, którą darzył swą matkę.
_________________
kolejny — 09.02.2021r. o godz. 16:00
CZYTASZ
𝐈 𝐋𝐎𝐕𝐄 𝐘𝐎𝐔 | 𝐃𝐑𝐀𝐑𝐑𝐘 𝐀/𝐁/𝐎
FanfictionCzarodziejski świat nie dosyć, że bywa, iż podzielony jest na krew, jest i również na hierarchię, która czasem bywa doprawdy brutalna. Harry Potter, syn znanego wszystkim aurora Jamesa Pottera i wspaniałej Mistrzyni Eliksirów Lily Potter. Myśleli, ż...