[𝟐𝟐] 𝐈𝐝𝐢𝐨𝐭

2.9K 247 69
                                    

˜"*°•.˜"*°• ponowny spadek wyświetleń •°*"˜.•°*"˜

Zobacz czy nie przegapiłeś poprzedniego rozdziału

" Dlaczego wszyscy dotykają moje włosy? "

              — Sangaless, wygina palce rąk i nóg w odwrotną stronę, powoduje to niesamowity ból — przeczytał Harry z różdżką w dłoni.

Skrzywił się na samą myśl, jakby ktoś miałby użyć na nim samym tego zaklęcia. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł po jego ciele.

— Vulunus, zadaje rany cięte osobie, która dotknie wypowiadającego zaklęcie. Przydatne — stwierdził. — Bardzo przydatne, dla mnie w szczególności.

Tylko jakie rany cięte zadaje, to najbardziej interesowało Harry'ego.

Usłyszał nagle kroki, które zbliżały się w jego stronę.

— Nox.

Przewrócił się szybko na bok, chowając patyk i pergaminy pod koszulkę. Zamknął oczy, uspokajając oddech.

Wzdrygnął się, gdy drzwi się otworzyły.

— ... martwię się o niego — usłyszał głos Regulusa.

— ... nie czuję nic złego, więc powinno być okej. Niemożliwe by coś takiego się uchowało, w końcu mam z nim więź — odparła Lily. — Jak zawsze musiał zasnąć z okularami, nigdy się nie nauczy.

Harry wzdrygnął ponownie, kiedy zapach matki zbliżył się, a po chwili oprawki zostały zdjęte z jego twarzy, a kołdra została zaciągnięta pod jego szyję. Uśmiechnął się lekko, mimowolnie, gdy rudowłosa złożyła delikatny pocałunek na środku jego czoła i potargała włosy – które i tak zawsze żyły swoim życiem.

— Kocham cię — wyszeptała, patrząc na pierworodnego z ogromną miłością.

Nie była w stanie wyobrazić swojego życia bez małej kopii Jamesa z jej oczami. Harry był dla niej wszystkim.

***

— Harry... — poczuł, jak ktoś telepie jego ciałem delikatnie. — Harry, wstawaj — męski głos próbował go wybudzić.

Potter natychmiastowo otworzył oczy, ponieważ jedyną osobą, która budziła go z rana była i wyłącznie mama. Spojrzał na chłopaka, który przeszkodził mu w dalszym drzemaniu.

— Ron! — zduszony krzyk wyrwał się z jego gardła. — Na Merlina, co ty-, ee, cześć? — zmieszany przybił z nim dłoń. — Co ty tutaj robisz?

— Dziś świętujemy — oznajmił rudzielec z uśmiechem. — Dorośli piją, a my patrzymy.

— Kto ma urodziny?

— Żadne urodziny. — Ronald machnął dłonią z rozbawienia. — Bill zaręczył się z Fleur!

Zielonooki zamrugał kilkukrotnie.

— D-Dlaczego?

Weasley roześmiał się głośno, uśmiechając jak głupek.

— Bo się kochają? To zapewne powód, dlaczego będą się żenić.

— Świętować to raczej powinno się ślub, nie?

— Niby tak, ale nasi rodzice wpadli na to, że to powód do kolejnego spotkania no i przy okazji będzie świętowanie.

— A gdzie?

— Na naszym ogrodzie.

— Dziś?

𝐈 𝐋𝐎𝐕𝐄 𝐘𝐎𝐔 | 𝐃𝐑𝐀𝐑𝐑𝐘 𝐀/𝐁/𝐎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz