𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟸 "𝚑𝚒𝚍𝚍𝚎𝚗 𝚛𝚘𝚖𝚊𝚗𝚌𝚎"

43 6 40
                                    

     Kobieta chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę Pałacu. Próbowałam się wyrwać, ale jej uścisk był zbyt silny. Podejrzewałam, że jutro będę miała ślad na swojej skórze. Moje kąciki ust momentalnie uniosły się ku górze. Jeśli moja mama zobaczy, co Małżonka Hek-su mi zrobiła, będzie wściekła. Kobieta nie wywinie się od kary.

   Razem z Ayu zaprowadzili mnie do jej komnaty. Niestety nikogo nie minęliśmy po drodze, kto mógłby mnie ocalić. Może to i dobrze, ale z drugiej strony bałam się, że kobieta mi coś zrobi i nikt nie będzie w stanie mnie uratować.

   Ayu siedział przy stoliku i przyglądał nam się z niesamowitą uwagą. Hek-su podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła z szuflady bambusowy patyk. Wiedziałam, co nastąpi.

  - Podnieś sukienkę- nakazała.

    Przełknęłam ślinę i zrobiłam, co chciała. Wzięłam głębszy oddech, w myślach nakazując sobie spokój. Nie mogłam płakać. Nie przy niej. Łzy tylko pokazały jej, że wygrała ze mną. Nie mogłam na to pozwolić.

    Wymierzyła pierwszy cios. Zacisnęłam zęby. Drugie uderzenie bolało bardziej niż poprzednie. Skóra trochę minie piekła. Kolejny raz w tym samym miejscu. Zaczęłam się przyzwyczajać do tego bólu. Już nie był taki nieznośny. Biła dalej. Pozwoliłam jej na to. Nawet nie pisnęłam. Małżonka z sykiem wciągnęła powietrze. Wygrałam.

    - Już teraz wiesz, co cię czeka, jeśli jeszcze raz dotkniesz mojego syna- powiedziała głosem wypranym z jakichkolwiek uczuć i odwróciła się w stronę Ayu, który cały czas nas obserwował.

    Posłał mi spojrzenie pełne wyższości i odwrócił wzrok na drzwi. Przekaz był prosty. Miałam wyjść z komnaty i zrobić to, co zamierzałam. Pokierowałam się nad staw.

🧧🧧🧧

   Teraz nie był dobry moment na to by powiedzieć matce o tym, co się stało w komnacie Małżonki Hek-su. To by było zbyt szybko. Postanowiłam narazie zostawić to w tajemnicy. Niech kobieta poczuje się bezkarnie, a wtedy pokaże swoją prawdziwą twarz przy wszystkich.

    Junga i Miny nie było już na ławce. Nie szkodzi. Przyda mi się chwila samotności. I tak muszę pomyśleć nad tym, jak przekazać matce to, co zrobiła mi opiekunka Ayu.

  Z głębokiej zadumy wyrwał mnie dźwięk pękających pod stopami gałęzi. Uniosłam wzrok i zobaczyłam, że metr ode mnie stoi Jakal w pełnym rynsztunku, a za nim pasł się koń.

   - Co tutaj robisz, Księżniczko?- spytał, łapiąc czarnego rumaka za wodze.- Gdzie Jung i Mina?

   Wzruszyłam ramionami i przeniosłam obojętne spojrzenie na wodę w stawie.

  - Nie jesteś dzisiaj rozmowna- stwierdził, zbliżając się do mnie dwa kroki. - Coś się stało?

   - Nic mi nie jest- odparłam, siląc się na uśmiech. - Nie przejmuj się i wróć do swoich obowiązków.

    - Jak sobie życzysz, Panienko- ukłonił się, odwrócił na pięcie i ruszył w stronę Pałacu mojej matki.

   Chwilę stał przed wejściem. Obserwowałam go. Zastanawiałam się, czy wejdzie do środka, ale tego nie zrobił. Dalej stał przed drzwiami i patrzył na nie, jakby chciał ocenić konstrukcję. Po pewnym czasie drzwi drgnęły i stanęła w nich moja mama. Była ubrana w strój do ćwiczeń z bronią. Włosy związała w ciasny węzeł z tyłu głowy. Widząc Jakala, uśmiechnęła się i do niego podeszła. Ukłonił się jej.

𝙽𝚎𝚠 𝙰𝚐𝚎 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz