Point of view Ayushiridara
Gdy Cesarzowa zawołała mnie poprzez swoją damę dworu do jej komnaty, byłem lekko mówiąc zaskoczony. Nigdy wcześniej tego nie robiła, a teraz w przeciągu zaledwie tygodnia poprosiła o spotkanie dwa razy. Już nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Ostatnio, kiedy wszedłem do jej Pałacu, Jej Wysokość nie powiedziała nic szczególnego. No może poza tym, że znaleziono dla mnie kandydatkę do ożenku. Z podanych informacji winika, że ta dziewczyna pochodzi z Goryeo i przypuszczam, że może być jakoś powiązana z tamtejszą rodziną królewską.
Kiedy wychodziłem z Palacu Cesarzowej, w północnym ogrodzie wpadłem na Ari. Moja siostra wyglądała inaczej niż zwykle. Jej jak zawsze jasna i promienna cera teraz stała się matowa i szara. Chciałem zapytać ją o powód, ponieważ się martwiłem, że coś się stało, ale gdy tylko próbowałem otworzyć usta, dziewczyna minęła mnie bez jakiegokolwiek słowa i ruszyła w stronę swojej komnaty.
Odprowadziłem ją wzrokiem. Widziałem jak skręca za ogromnym wazonem i po chwili wchodzi do środka. Zrobiłem kilka kroków w stronę jej komnaty i zatrzymałem się pod drzwiami. Nikt nie pilnował wejścia- jak zwykle oczywiście- gdyż Ari kiedyś zażądała, by dano jej więcej swobody.
Uchyliłem delikatnie drzwi i kątem oka zajrzałem do środka. Moja siostra siedziała przed lustrem i próbowała poprawić makijaż. Kiedy w końcu udało jej się pozbyć sińców pod oczami, podkresliła usta delikatną czerwienią, po czym delikatnie rozczesała włosy. Starałem się być cicho. Naprawdę się starałem, ponieważ nie chciałem, by wiedziała, że tu jestem.
Byłem ciekawy, co się dzieje. Najpierw poszarzała cera i brak uśmiechu. Teraz ten makijaż i suknia... jedna z tych bardziej strojnych. Coś musiało się szykować, a moim zadaniem było dowiedzieć się, o co chodzi.
- Powinno wystarczyć- powiedziała, ostatni raz patrząc w lustro. W tej chwili wstała, zasunęła za sobą krzesło i odwróciła się, a nasze spojrzenia się spotkały. - Ayu?
Nie odpowiedziałem. Nie mogłem nic zrobić. Byłem jak sparaliżowany. Czułem się jak w jednym z tych koszmarów, w których jakby śnisz na jawie i nie możesz się obudzić. Teraz, mimo, że mogę patrzeć na twarz siedemnastolatki, chciałbym się obudzić.
- Co tu robisz? Jak długo tu stoisz i na mnie patrzysz?...
- Może zaczniesz zadawać mniej pytań, bo już nie wiem, na które udzielić odpowiedzi- powiedziałem żartobliwym tonem, chcąc trochę rozładować napięcie, ale Ari ani myślała się uśmiechnąć. Zamiast tego jej twarz nadal pozostawała taka sama.- Ari, błagam. O co chodzi? Mów wreszcie, bo naprawdę zaczyna mnie to przerażać.
Westchnęła głośno, po czym skrzyżowała ręce na piersiach i potrząsnęła głową. Nie patrzyła na mnie. Chciałem ją do tego zmusić, ale widząc jej upór, podałem się. Jeśli nie była w stanie na mnie spojrzeć, to musiała mieć poważny powód.
- Mimo wszytko po prostu mi powiedz- zauważyłem jak zaciska swoje drobne dłonie w pięści. Po chwili prostuje je i ponownie robi to samo co wcześniej.
- Czy to naprawdę koniec?- jej głos się łamał od płaczu. W końcu podniosła na mnie wzrok- a raczej ja ją do tego zmusiłem, chwytając jej podbródek. - Czy to naprawdę się tak skończy? Ty i ja? Poślubimy kogoś tylko po to, by uratować Yuan przed upadkiem? Z powodu jakiejś klątwy, czy co to było? Przekreślimy wszystko? Postawimy nasze osobiste szczęście na szali?
- Ari- przyciągnąłem ją do siebie i pozwoliłem jej się wypłakać w materiał mojej szaty. Nie dbałem o to, że materiał będzie brudny, gdy makijaż dziewczyny się zniszczy. - Też tego nie chcę. Najgorszą karą dla mnie jest to, że nie mogę cię uczynić szczęśliwą. Wolałbym umrzeć, niż żenić się z tamtą dziewczyną, a także patrzeć, jak ty i ten drań spędzacie noc poślubną w twojej komnacie.
- Nie mamy wyjścia- odparła już normalnym głosem. Odsunęła się ode mnie, wytarła chusteczką twarz, po czym z zaskoczenia złapała mnie za kołnierz i złączyła nasze usta.- Nie pozwolę byś umarł, ale nie mogę również nie wyjść za tego człowieka. Jedyną rzeczą, którą mogę ci obiecać jest to, że naprawdę z całego serca postaram się być szczęśliwa. Obiecaj mi, że ty również będziesz szczęśliwy.
Umocniliśmy naszą przysięgę poprzez skrzyżowanie małych palców i załączenie kciuków. Nie mogliśmy złamać tej obietnicy. Wiedziałem to i czułem, że ona wie, iż ja o tym wiem. Nawet, jeśli w przyszłości mielibyśmy traktować się jak tylko i wyłącznie znajomych, to oboje zgodziliśmy się na to. Nie było odwrotu. Jedyna okoliczność, która kończy z ważność złożonej przez nas obietnicy, jest śmierć jednej z osób.
- Wiem, że już jest za późno na takie pytanie- podjęła Ari, patrząc mi głęboko w oczy. Nerwowym ruchem skubała materiał sukienki. Chyba nie zdawała sobie z tego sprawy. Uświadomiła sobie to dopiero wtedy, gdy przypadkiem uszczypnęła się w kolano i syknęła. - powinnam jakoś obejść naszą umowę
i szukać szczęścia u boku Junga?Z początku nie miałem pojęcia, jak zareagować. Jej pytanie było na tyle dla mnie szokujące, że straciłem na moment zdolność mówienia. Już miałem coś odpowiedzieć, kiedy zobaczyłem, że dziewczyna się śmieje, więc szturchnąłem ją w ramię.
- Ale ja...- odezwała się, gdy już zacząłem zbliżać się do drzwi. Zatrzymałem się, obróciłem przez ramię i spojrzałem w jej stronę.- Zapomnij. Zapomnij o mnie, Ayu.
Kiedy o to prosiła, a ja się zgodziłem, nie wiedziałem tak naprawdę, że to będzie aż tak ciężkie do wykonania. Już wtedy, a nawet dużo wcześniej miałem Ari wyrytą głęboko w moim sercu i wiedziałem, że tego nigdy nie zrobię. Że nigdy o niej nie zapomnę...
Wracam tu po długiej przerwie i nie wiem, co myśleć o tym rozdziale. Ten rozdział to w pewnym sensie sygnał, że historia powoli będzie zmieszać ku końcowi. Wiem, że miało być więcej rozdziałów, ale co ja będę pisać w "Empress of Nothing", gdy tu wszytko zostanie zawarte? Możliwe że rozdziałów będzie jeszcze około osiem, ale nie obiecuję.
Gdyby już przed świętami rozdział miałby się nie pojawić, to chciałabym wszystkim życzyć Wszystkiego dobrego z okazji świąt Bożego Narodzenia. Prezentów pod choinką, zdrowia , szczęścia i... (ehh nie umiem składać życzeń :/)
CZYTASZ
𝙽𝚎𝚠 𝙰𝚐𝚎 [ZAKOŃCZONE]
Narrativa StoricaAri przygotowuje się do pełnienia roli panującej Cesarzowej. Ne-hwa osobiście nadzoruje jej edukację. Dziewczyna w międzyczasie dowiaduje się, że jest obiecana pewnemu zamożnemu mężczyźnie. Jednocześnie zakochana jest- wbrew wszystkiemu- w Ayushirid...