𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟸𝟼 "𝚑𝚘𝚖𝚎"

25 7 28
                                    

~ kilka miesięcy później ~

Ayushiridara

   Czekałem na ten moment przez te kilka miesięcy. Liście zdążyły już spaść, a ziemia została oblepiona białym delikatnym puchem. Większość czasu przespałem w jaskini lub po prostu człowiek, który mnie uratował, radził nie wychodzić na zewnątrz. Chcąc nie chcąc posłuchałem jego rady. W końcu dlaczego miałby chcieć źle dla mojej osoby. Przecież ocalił mi życie. Gdyby nie on, to zapewne nie byłoby mnie teraz tutaj.

  Pamiętam jak strzała przebiła mnie na wylot. Wtedy stanąłem przed obliczem Buddy, czekając na ostateczny osąd. Błagałem go, by pozwolił mi wrócić do żywych, ponieważ mam coś jeszcze do zrobienia.

   Wysłuchał mnie. Jakiś czas później się obudziłem. Dookoła mnie było ciemno. Przez moment leżałem z otwartymi oczami, czekając aż wzrok mi się przyzwyczai do panujących warunków i wtedy dostrzegłem go.

   Pod skalną ścianą na posłaniu ze słomy siedział mężczyzna. Jego broda sięgała do połowy jego ogromnego brzucha. Zastanawiałem się, jak ten mężczyzna mógł funkcjonować w takim miejscu.

   Brodacz chyba zrozumiał, że się na niego patrzę i na mnie spojrzał. Dopiero teraz  zobaczyłem jego twarz. Cała była prokryta bliznami. Przez oko przechodziła jedna z nich i sięgała aż do do zarysu szczęki. Jedno oko nie posiadało źrenicy ani tęczówki. Zastanawiałem się, co było tego przyczyną. Czyżby to stało się po tym jak zamknął się w tej jaskini przed całym światem. Być może prowadził nocne życie.

  Jeszce wtedy tego nie wiedziałem. Działałem w oparciu o domysły. Ale teraz już wiem. Razem z Hunterem zaprzyjaźniliśmy się, jeśli relację z trzy razy starszym mężczyzną można nazwać przyjaźnią.

    Hunter to człowiek nie należący do żadnego narodu. Mieszkał to tu, to tam, nie przejmując się niczym. Zarabiał na sprzedawaniu skór zwierzyny, którą upolował, a także przemycał rzeczy z zachodu.

🧧🧧🧧

    - Jak się czujesz?- spytał od razu po wejściu do jaskini. Nawet nie wiem, kiedy to zrobił. Hunter czasami poruszał się jak cień i to mnie przerażało, ale starałem się tego po sobie nie pokazywać. Wiedziałem, że mężczyzna po prostu mnie wyśmieje.- Myślisz, że w końcu cię znajdą?

   - Nie mam pojęcia- wzruszyłem ramionami i lekko je zwiesiłem.- Co prawda minęło sporo czasu odkąd ich ostatni raz widziałem, ale czy nie mówiłeś, że w pobliżu nie ma zupełnie nikogo?

   Hunter opadł na własnoręcznie zrobione krzesło i przetarł twarz. Wyglądał na zmęczonego. Nie zwyczajnie, ale jakby nie spał przez większość czasu. To rozbudziło moją czujność. Być może mężczyzna nie mówił mi wszystkiego.

    - Być może żołnierze się podzielili i cię szukają- powiedział, a ja zareagowałem śmiechem. Hunter przyjrzał mi się uważniej.- Dlaczego?

   Nie miałem pojęcia czy powinienem mu o tym mówić. Gdybym teraz zdradził, kim jestem, to wyszło by na to, że przez cały ten czas go okłamywałem.

    Ostatecznie zebrałem się w sobie. Miałem nadzieję, że mężczyzna mi wybaczy te kłamstwa. Hunter to jedyna osoba, która zaprzyjaźniła się ze mną bez względu na pozycję. Nie wiedział kim jestem, a ja nie do końca także znałem jego przeszłość. Byliśmy tak samo tajemniczy i chyba podobnie nie chcieliśmy zdradzić swoich tożsamości. Miałem nadzieję, że Hunter pewnego dnia nie wbije mi noża w plecy.

𝙽𝚎𝚠 𝙰𝚐𝚎 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz