𝙲𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝟺𝟺 "𝚓𝚞𝚍𝚐𝚖𝚎𝚗𝚝"

21 5 19
                                    

Ayushiridara

   Przejazd do Pałacu był utrudniony przez dziwny tłum. Pierwszy raz spotkałem się z taką ilością ludzi. Może i byłem świadomy tego, ilu mieliśmy poddanych, ale zobaczyć ich wszystkich  jednocześnie, było po prostu dziwne.

   Jechałem przodem. Zaraz za mną była No-ran, a na końcu Jung. To chłopak wymyślił takie rozwiązanie na wszelki wypadek. Gdyby ktoś nas napadł w drodze do Yuanu, oboje mieliśmy bronić Księżniczki przed niebezpieczeństwem.

    - Co to za tłum?- zdziwiłem się. Mężczyzna, który właśnie nas wymijał, zatrzymał się na moment.

   - To wy nic nie wiecie?- spytał, skacząc po nas spojrzeniem, po czym ponownie popatrzył na mnie. - Księżniczka wychodzi za mąż.

   Miałem wrażenie, jakbym stracił zdolność oddechu. Oczy zaszły mi mgłą, a oddech przyspieszył.

   - Nie ma czasu!- ponaglił Jung, jako pierwszy odzyskując jasność umysłu. Wyminął mnie sprawnie i ruszył przodem.

   Podziękowałem mężczyźnie za udzielenie informacji i razem z No-ran ruszyłem w stronę głównej bramy. Zatrzymali nas wartownicy, którzy pełnili służbę. Jung już dawno był na terenie Pałacu, ponieważ nie czekał przed bramą. Najstarszy z mężczyzn poklonił się mi, po czym wpuścił do środka.

  Miałem rację. Jung został wpuszczony. Mimo, że go nie widziałem, obecność konia, którego mu przydzieliłem, mówiła sama za siebie. Chwyciłem No-ran za nadgarstek i pociągnąłem w stronę bramy, która prowadziła na dziedziniec, gdzie zapewne odbywała się ceremonia.

    Mimo, że patrzyłem za Jungiem, nigdzie nie mogłem go znaleźć. W końcu zobaczyłem ją. Ari wyszła z palankinu i od razu ruszyła w stronę schodów, na których szczycie stał Hamza. Kiedy znalazła się obok niego, miałem ochotę to przerwać. Gdy wypiła wino, czas jakby się zatrzymał. Najgorszy jednak był moment po wypiciu wina. Wtedy właśnie Ari spadła ze schodów.

    Zrobiło się poruszenie. Wszyscy zaczęli podbiegać do schodów. Dostrzegłem Jakala.  Mężczyzna odepchnął wszystkich na boki, po czym podniósł dziewczynę i powoli zszedł ze schodów.

🧧🧧🧧

    Wszyscy razem siedzieliśmy przed wejściem do komnaty Ari. Cesarzowa stała oparta i ścianę z ramionami na piersiach. Jakal podtrzymywał ją z jednej strony, by się przypadkiem nie przewróciła. Jung trzymał ręce na karku, a czołem dotykał kolan. Oprócz nas na wybudzenie Ari czekała jej służka, obaj wujkowie, Mina i Gon.

    Dopiero teraz zauważyłem, że No-ran nie ma z nami. Byłem ciekawy, gdzie jest. Trochę się o nią martwiłem, ale jeszcze bardziej niepokoił mnie stan Ari.

    - Idź jej poszukać- to głos Junga. Chłopak stał teraz blisko mnie. Musiałem przekrzywić lekko głowę, by móc spojrzeć na jego twarz.- Zostanę tu i nigdzie się nie ruszę. Musisz pilnować Księżniczki. Nie może jej się nic stać.

     Mówił rozsądnie, dlatego zdecydowałem się go posłuchać. Jeśli Jungowi zależało na Ari tak samo jak mnie, to mogłem mu zaufać, że dotrzyma danego mi słowa.

🧧🧧🧧

     Znalazłem No-ran w przydzielonej jej dotychczasowej komnacie. Spała. Nie chcąc jej obudzić, wycofałem się z pomieszczenia.

    Zamierzałem wrócić pod drzwi komnaty osiemnastolatki, kiedy zauważyłem Hamzę. Chłopak z tobołkiem na plecach zmierzał do bramy, przy której nie stali wartownicy. Wyglądał jakby nie chciał, by ktoś go zauważył.  Na jego nieszczęście ja go widziałem.

    Pozwoliłem mu trochę się oddalić. Nie mogłem ryzykować, że się domyśli, iż za nim idę. Wtedy już nigdy może nie udać mi się go złapać.

🧧🧧🧧

    Na szczęście w bramie, która jeszcze przed chwilą nie była przez nikogo strzeżona, pojawili się Young i Tolui. Obaj złapali miotającego się chłopaka i zaczęli prowadzić go w stronę Pałacu. Szedłem za nimi, choć nie byli świadomi mojej obecności. Umiejętność bycia cichym była naprawdę przydatna.  Zwłaszcza w takiej chwili.

    Wielka Sala. Nie spodziewałem się, że już teraz będą chcieli go osądzić. Zawsze takie sprawy ciągnęły się przez kilka dni.

    - Niech klęknie- Cesarzowa wyglądała na wyczerpaną, ale nadal była poważna i pełna wdzięku.- Hamzo, uczyniłeś coś, czego tak naprawdę nie powinieneś. Mimo, że nie należysz do Yuanu, to nie mam innego wyjścia jak cię osączyć.

   Z twarzy Turka nie znikał uśmieszek. Nie robiło na nim wrażenia to, gdzie i przed kim się znajduje. Naprawdę nie znał wstydu.

🧧🧧🧧

      Kiedy wymknąłem się z Wielkiej Sali tak samo cicho jak wszedłem, od razu pokierowałem się do tej części Pałacu, gdzie na wieści czekał Jung.
Spotkaliśmy się w połowie drogi. Właśnie szedł w stronę stawu, jednego z bardziej ulubionych miejsc w Pałacu.

    Pozwoliłem sobie na moment się zatrzymać. Ze wzrokiem skierowanym na spokojną taflę wody, w której odbijało się światło zachodzącego słońca.

   - Rozmawiałem z medykiem- powiedział, czym zwrócił na siebie moją uwagę, która była skupiona zupełnie na czymś innym. - Powiedział, że Ari się obudzi. Może nastąpić to jutro, za tydzień, nawet może to potrwać kilka miesięcy.

    Dopiero teraz zauważyłem, że chłopak trzymał coś za plecami. Byłem ciekawy, co to takiego, ale nie miałem pewności, czy powie mi prawdę. Już po chwili całą niepewność rozwłały wypowiedziane przez Junga słowa:

    - Czy wiesz, co znajdowało się w tej butelce?- spytał, pokazując mi bambusowe naczynie, w którym Ari trzymała wino z zachodu.- To samo było w czarce Ari. Medyk podejrzewa, że to mogło być bezpośrednią przyczyną jej teraźniejszego stanu.

  - A jeśli to nie to?- zacząłem się łudzić, że to wino nie jest tak naprawdę szkodliwe. Już raz go przecież użyła i było w porządku.

   - Co masz na myśli?- spytał wyraźnie ciekawy tego, co miałem mu do powiedzenia.

    - Co, jeśli ktoś użył prawdziwej trucizny by pozbyć się  Ari?- samo to zdanie już wydawało się być naprawdę absurdalne.

    - Myślisz, że ktoś wykorzystał fakt, iż ona chce się tak jakby otruć i zmienił to niby bezpieczne wino w truciznę lub po prostu je ze sobą wymieszał, by Ari niczego się nie domyśliła?

   Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Jeśli chcemy poskładać to wszystko w całość, to musimy współpracować. Nie bardzo cieszył mnie ten fakt, ale dla Ari jestem gotów zrobić naprawdę wszytko, co tylko jestem w stanie...

Myślę o tym, jak to jeszcze przeciągnąć bez konieczności wybudzania Ari. W sumie mogłabym skupić się na relacji Ayu i No-ran, a także przedstawić współpracę Junga i Ayushiridary podczas prób rozwiązania zagadki: "Kto dopuścił się otrucia Księżniczki?"


𝙽𝚎𝚠 𝙰𝚐𝚎 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz