ROZDZIAŁ 42: Zastawiłaś na mnie pułapkę.

156 9 2
                                    

Wyszłam na szpitalny korytarz w moim stroju pielęgniarki i odetchnęłam z ulgą. Znowu wracałam do pracy i byłam z tego powodu bardzo zadowolona. Mogłam znowu zarabiać na moją rodzinę, pomagać i opiekować się pacjentami. Miałam szczęście, że dyrektor szpitala ponownie mnie przyjął po tym, co się wydarzyło przez doktora Ignacego. Jeśli teraz wróciłam do mojej pracy, wróciłam też do mojej dalszej gry z doktorkiem. Nie mogłam nie wykorzystać okazji i spokojnie z nim pracować jak pielęgniarka z lekarzem.

Ignacy odwrócił się w moją stronę, gdy pojawiłam się w dużym holu przed recepcją. Zmierzył mnie swoim pożądliwym wzrokiem z góry do dołu i na odwrót, a ja starałam się uśmiechać jak najszczerzej i kokietując go przy okazji.

— Jesteś w szpitalu — odezwał się doktor, nie wierząc nadal swoim własnym oczom. — I w mundurku.

— Wróciłam i znów tu pracuję.

— Cieszę się. Wpadniesz do mnie? Czekam nadal na buziaki od ciebie.

— Buziaki będą — zagryzłam wargę, patrząc prosto w jego oczy. — Też o tym marzę.

Mężczyzna stąpał z nogi na nogę  i odkaszlnął znacząco.

— Zaraz będę operować. Zapraszam do gabinetu później.

Obserwowałam go, jak wychodził i skierował się na salę operacyjną. Uśmiechnęłam się pod nosem, wiedząc doskonale, że miałam go w garści i z łatwością oprze się moim zalotom. Gdyby nie plan Felicji, nigdy bym na to nie wpadła i nie zemściła się nigdy na Ignacym, a teraz mogłam działać i tylko podziwiać, jak będzie się sam pogrążał.

Kiedy operacja Ignacego się zaczęła, postanowiłam jak najszybciej zacząć moje działania. Założyłam białe, lateksowe rękawiczki i chwyciłam klucz do pokoju z wszystkimi przydatnymi w tym szpitalu lekami. Rozglądałam się tylko, żeby nikt mnie nie zauważył, ale teren był czysty. Otworzyłam szafkę z różnymi lekami i zaczęłam czytać po kolei ich etykiety. To musiało być coś mocnego i wzięłam trzy malutkie pudełeczka z proszkami w środku i schowałam do fartucha.

Udałam się następnie do gabinetu Ignacego i zaczęłam zastanawiać się, gdzie mogłam zostawić pudełka, ale myślenie w tym momencie działało u mnie szybko. Jedno pudełeczko wsadziłam do kieszeni fartucha doktora, a dwie pozostałe do szafeczki w biurku. Klasnęłam w dłonie i przez moment podziwiałam dzieło z uśmiechem na twarzy. Wyszłam niezauważona i przeszłam korytarzem do pokoju pielęgniarek. Wyrzuciłam rękawiczki i wzięłam łyka wody mineralnej. Wyszłam jak gdyby nic na korytarz i przy recepcji spotkałam Iwańskiego.

Cholera, co on tu robił?

— Co tutaj robisz? — zapytałam w miarę spokojnie, żeby nie wydać siebie, że byłam zaskoczona jego pojawieniem się tutaj.

— Dowiedziałem się, że wróciłaś do szpitala.

— Dzisiaj zaczęłam. — Uniosłam dumnie głowę i odwróciłam się, ale Marcin złapał moje ramię. Spojrzałam na nie znacząco, a potem na mężczyznę, który zdezorientowany mnie puścił.

— Porozmawiamy?

— Nie mamy o czym.

Odeszłam jak najszybciej od niego i skryłam się zza rogiem, przytulając się plecami do ściany. Nie wiedziałam, skąd Marcin dowiedział się o moim powrocie do pracy, ale nie podobało mi się to. Oznaczało to jedyne, że będzie mnie tutaj nachodził, a tym samym Daniel będzie za to zły oraz żona Marcina, która pewnie się o tym dowie jak najszybciej. Oczywiście, ta kobieta również była załączona do mojego planu zemsty, więc nie musiałam się jej obawiać, bo stanowiłam już nad nią górę od bardzo dawna.

Osaczona | Osaczona #1 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz