ROZDZIAŁ 19: Idziemy do lekarza. Możesz być w ciąży.

161 9 4
                                    

Rozprostowałam kości w całym ciele, podnosząc się z łóżka. Udałam się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Siedziałam już kolejny rząd w domu i odechciało mi się wszystkego. Dusiłam się w tym domu, ale nie miałam najmniejszych sił, aby podnieść się na równe nogi i poszukać jakiejś pracy. Moja babcia już wiedziała o tym, że Marcin dowiedział się o mojej zagrywce z doktorem, ale nie powiedziałam jej, że przespałam się z nim tamtej nocy podczas urzy. Nie chciałam jej urazić w jakiś sposób, nie chciałam, żeby zaczęła robić mi kazania, bo gorzej bym się jeszcze załamała.

Wyszłam spod prysznica i stanęłam przed lustrem, przecierając zaparowane szkło dłonią. Moja twarz była blada, bez jakiejkolwiek chęci do życia. Załamałam się, to było prawdą, ale nie sądziłam, że taka zagrywka ze strony doktora Ignacego tak mi zaszkodzi w życiu.

Przebrałam się w luźne ubrania, bo i tak kolejny dzień z rzędu miałam siedzieć w domu na tyłku. Przeczesałam swoje włosy do tyłu i nagle rozdzwonił się dzwonek do drzwi. Podeszłam z niechęcią do nich i otworzyłam Danielowi.

- Wejdź. - Gestem dłoni zaprosiłam go do środka i zamknęłam drzwi. Mężczyzna odwrócił się do mnie i zmierzył mnie podejrzliwym wzrokiem.

- Jak się czujesz?

- Lepiej. - Usiadłam na kanapie i podkuliłam nogi do siebie.

- Nie udawaj. - Daniel usiadł obok mnie i kątem oka widziałam jego wzrok, który pożerał mnie smutkiem i złością. - Byłem u Iwańskich. Nawrzucałem trochę Marcinowi, który zachęcił mnie do bójki.

- Do bójki? - Uniosłam głowę i otworzyłam usta. - To było niepotrzebne!

- Ktoś musiał mu dać nauczkę. Robię to dla ciebie jako brat. Możesz na mnie liczyć.

Uśmiechnęłam się delikatnie i przytuliłam do niego, czując intensywny zapach perfum. Jego dłoń uspokajająco pogładziła moje plecy i odsunął się po chwili, patrząc mi w oczy.

- Wyjdź za mnie.

- Ale...

- Ja cię nie zawiodę - przerwał mi szybko i ścisnął moją dłoń. Zagryzłam nerwowo wargę i spuściłam głowę na moment.

- Przecież przespałam się z innym.

- Zapomnijmy o tym. Wymażę ci Marcina z głowy. Zapomnisz o nim szybko, tylko za mnie wyjdź.

- Muszę to sobie przemyśleć - westchnęłam, podkulając na nowo nogi i opierając brodę na kolanach. - To za szybko się dzieje.

- Dam ci tyle czasu, ile będziesz potrzebowala. Będę zawsze na ciebie czekał.

Nie mogłam spojrzeć mu nawet w oczy. Nie sądziłam, że kiedykolwiek pokocham Daniela, nawet po tym, co nastało w ostatnich dniach. Nadal w myślach miałam uśmiech i wzrok Marcina Iwańskiego, a Daniel był moim kochanym bratem, obrońcą, przyjacielem i sąsiadem. Naprawdę nie mogłam sobie wyobrazić z nim wspólnego życia jako małżeństwo. To była z jednej strony straszna wizja tego wszystkiego i nadal musiałam trzymać go w napięciu. Nawet gdybym chciała zostać żoną Daniela, moje uczucia co do Marcina nigdy się nie zmienią.

Udałam się do kuchni, gdy Daniel opuścił mój dom. Nalałam sobie soku do szklanki i zajrzałam do lodówki, ale szybko ją zamknęłam, gdy mój żołądek zaczął robić fikołki na zapach jedzenia. Telefon w salonie się rozdzwonił i poszłam odebrać. Usłyszałam cichy głos matki Daniela.

- Mam złe wieści.

- Chodzi o Marcina?

- Wyjeżdża jutro do Meksyku razem z żoną. Olga i Marta chcą go zabrać stąd jak najdalej.

Osaczona | Osaczona #1 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz