ROZDZIAŁ 40: Jestem jego ojcem?

166 9 6
                                    

Po powrocie do domu, zmęczona padłam na kanapę i zamknęłam oczy.

Przyjęcie w domu rodziny Iwańskich wcale nie było nudnym przyjęciem, jak też myślałam na początku. Wykonałam zadanie, które powierzyła mi Felicja i mogłam przy nim spokojnie postawić ptaszek. Fizyczne spotkanie na nowo z doktorem Ignacym nie było czymś wspaniałym, ale od teraz mogłam i zemścić się na nim.

To było wspaniałe uczucie.

Sięgnęłam szybko po telefon, który zaczął dzwonić i odebrałam go. Była juz późno pora i nie chciałam obudzić ani dziecka, ani Daniela.

— Mówi doktor Ignacy.

Przełknęłam ślinę, słysząc jego odrażający głos.

— Po co do mnie dzwonisz?

Byłem dzisiaj bliski obłędu — westchnął do słuchawki. — Chciałem cię bardzo dotknąć. Musimy się zobaczyć.

— Jestem żoną.

— Nie interesuje mnie to.

Przewróciłam oczami, zerkając w stronę drzwi do sypialni.

— Nie zachowuj się jak pan. Nie uwiedziesz mnie.

— Ale ty uwiedziesz mnie.

— Mówisz, jakbyś mnie podrywał.

— Jesteś dzika, podoba mi się to. Uwielbiam takie i zrobię wszystko, aby cię poskromić, uwierz mi.

— To ja cię poskromię. Dobranoc, doktorze.

Rozłączyłam się jak najszybciej i odetchnęłam z ulgą. Od teraz musiałam zdawać się na zaloty doktorka i musiałam to przetrwać. Miałam tylko nadzieję, że mój plan nie sypnie.

Podniosłam się i delikatnie chwyciłam za klamkę do sypialni. Daniel siedział na wózku, wpatrzony w ścianę naprzeciwko siebie. Zamrugałam powiekami, nie sądząc, że na mnie czekał.

— Myślałam, że śpisz.

— Jest trzecia nad ranem. — Odwrócił głowę do mnie z wymalowanym żalem na twarzy. — Czy normalna i kochająca żona wraca o tej godzinie do domu?

— Byłam na przyjęciu — mruknęłam, podchodząc do łóżeczka, w którym spał grzecznie Marcin.

— Byłaś tam z Marcinem! — krzyknął, a ja szybko odwróciłam się w jego stronę i zmierzyłam wzrokiem.

— Nie krzycz.

Spuścił głowę i potarł palcami skronie.

— Co zaszło między wami?

— Nic. — Wzruszyłam obojętnie ramionami, chcąc zapomnieć o tym, co wydarzyło się dzisiejszego wieczora. — Felicja kazała mi podpuścić doktora Ignacia.

— Felicja? Dlaczego akurat ona?

— Jest moją mentorką. Pomaga mi zemścić się na Iwańskich.

— Zapomnij o Iwańskich.

Pokręciłam szybko głową i zrobiłam kilka kroków w stronę drzwi.

— To niemożliwe. Pójdę się napić wody.

Wyszłam z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Czy ja musiałam toczyć codziennie kłótnie z Danielem? Od początku naszego małżeństwa, a nawet zaproponowania mi go, nie było dnia, w którym nie została wspomniana rodzina Iwańskich, moja zemsta na nich oraz to, żebym puściła w niepamięć wybryki tej rodziny.

Osaczona | Osaczona #1 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz