Prolog

1K 19 7
                                    

Tak się stresowałam dzisiejszym dniem, aż skręcało mnie na samą myśl w żołądku. Wszystko miałam przygotowane, poprawiłam jeszcze włosy i czepek na głowie. Od dzisiaj aż do końca życia będę lecieć na samych skrzydłach. Poszłam do salonu i zobaczyłam, że moja siostra nie jest jeszcze nawet ubrana.

— Jeszcze jesteś niegotowa? — Położyłam dłonie na biodrach i spojrzałam na babcię, która trzymała w dłoniach elegancką bluzkę Gabrysi.

— Guzik mi się urwał.

— Już jest późno.

— Nie krzycz, Lauro! — skarciła mnie babcia, którą kochałam nad życie. To ona wychowała mnie i Gabrysię, gdy nasi rodzice zmarli. Zawdzięczałam jej wiele, a teraz również to, że dzięki niej odbierała dzisiaj upragniony dyplom.

Do domu weszła Liliana, przyjaciółka babci, która była dla mnie jak druga babcia. Uśmiechnęłam się na jej widok i cieszyłam się, że również będzie obecna na uroczystości.

— Daniel już czeka.

— Moja wnuczka będzie pielęgniarką. - Babcia Maria, bo tak miała na imię, podeszła do mnie i położyła dłoń na moim policzku. Zauważyłam w jej oczach łzy wzruszenia.

— A to dzięki tobie. To ty sprawiłaś, że mogłam uczyć się i spełniać swoje marzenia.

Usłyszałyśmy kilka klaksonów i matka Daniela — Liliana — przewróciła oczami.

— Czemu tak trąbi? — Pokręciłam głową i sprawdziłam, czy moja siostra była już gotowa. W tej samej chwili do środka wszedł Daniel.

— Dzisiaj twój wielki dzień. — Z wielkim uśmiechem na twarzy podszedł do mnie i uściskał mnie mocno. — Będziesz piękną pielęgniarką.

Zarumieniłam się na jego słowa i zakryłam policzki włosami, uważając oczywiście na swój czepek. Daniel był dla mnie jak brat, odkąd go poznałam kilka lat temu. Opiekował się mną, spędzaliśmy prawie całe dnie ze sobą, pomagał mi też w różnych chwilach. W tych dobrych, jak i w tych złych.

— Mario, chcesz iść bez butów?

Zerknęłam na stopy babci, które rzeczywiście były bose. Razem z Danielem zaśmialiśmy się cicho pod nosami. Dołączyła do nas w końcu Gabrysia.

— A gdzie masz swoje okulary?

— Dobrze bez nich wyglądam. — Wzruszyła ramionami, chowając kosmyk włosa za ucho.

— Ale źle bez nich widzisz — westchnęła babcia i chwyciła swoje beżowe baleriny. Uśmiechnęłam się delikatnie do siostry, dając jej kuksańca w bok. Spojrzała na mnie drażliwie.

— Będziesz dzisiaj najpiękniejsza na sali — szepnął do mnie Daniel, zanim wsiedliśmy wszyscy do jego samochodu.

Przybyliśmy na rozdanie jeszcze przed czasem. Przywitałam się ze wszystkimi dziewczynami, które również były tak samo szczęśliwe i zdenerwowane dzisiejszym dniem. Dla nas wszystkich był to ważny i decydujący moment w życiu. Tak bardzo czekałam na to i w końcu osiągnęłam to, co chciałam. Praca pielęgniarki od zawsze mnie zachwycała. Pomoc ludziom w potrzebie była dla mnie bardzo ważna. Wiedziałam, że Bóg patrzył na mnie z góry i gratulował. Czułam również, że wspierał mnie, odkąd razem z Gabrysią zostałyśmy same. Dlatego też powierzył nam Marii.

Uroczystość trwała dobre dwie godziny. Później zaczęto wyczytywać kolejno każdą dziewczynę i wręczać jej dyplom uzyskania tytułu zawodowej pielęgniarki. Tak bardzo nie mogłam się doczekać, kiedy trafi w moje ręce.

— Na koniec zostawiam ostatnią, ale pierwszą dziewczynę. Jest bardzo kompetentna, pomocna oraz pilna. Nie brakuje jej również nieskazitelnej urody. Zapraszam Laurę Sabińską.

Babcia, Gabrysia, Liliana oraz Daniel tuż za moimi plecami zaczęli bić brawa i wiwatować jak każdy. Dostałam nawet owacje na stojąco, więc byłam tym poruszona. Odebrałam dyplom z wielką dumą w piersiach. Rektor uczelni objął mnie w pasie i odwrócił do wszystkich przodem. Daniel zaczął robić zdjęcia, a ja pokazałam babci kciuk uniesiony w górę. Dzięki niej zaczęłam wierzyć i zostałam w końcu spełniona w jednym, ale najważniejszym. 

Osaczona | Osaczona #1 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz