3.

529 23 13
                                    

  -Znowu ty! - warknęła śliwa. - Ile można kontuzji mieć?! Masz szczęście, że to tylko krew z nosa. Jesteś nieodpowiedzialnym kapitanem. - Miała trochę racji. Tym razem to była moja wina. Kocham siatkówkę i przez to nogi same ruszyły mi do tej pięknej wystawy. I pięknego wystawiającego. Spojrzałam na siedzącego obok Kenme i się zarumieniłam.

  Kiedy w końcu wyszłam od wrzeszczącej pielengniary, było już późno. Musiałam iść do domu.
- Dzięki za pomoc.
- Nie ma spr-sprawy. - Chłopak się znowu zarumienił.
- Muszę iść do domu. - Uśmiechnęłam się smutno.
Wyszłam ze szkoły i zobaczyłam, że chłopak idzie w tą samą stronę. Odwróciłam się do niego.
- Gdzie idziesz?
- Na pociąg.- Poczułam radość słysząc słowa Kenmy.- Prze-przerażająco się uśmiechasz.
- Możemy iść razem.
- Fajnie. - Mruknął.

  Weszliśmy do pociągu i usiadłyśmy na przeciwko siebie. Przez całą drogę gadaliśmy i nawet Kenma kilka razy się uśmiechną. W końcu dojechaliśmy do stacji, na której Kenma wysiadał. Resztę drogi jechałam sama.

  -Wróciłam!- Krzyknęłam.
- Ojej! Ojej! Córeczko wszystko w porządku?!  Ojej! Słyszałam, że leciała Ci krew z nosa to prawda?!- Mama zasypywała mnie masą pytań.
- Wszystko w porządku.
- Ojej! Napewno?- W tym momencie zignorowałam ją i poszłam na górę do swojego pokoju. Przed wejściem zobaczyłam moją czarnowłosą siostrę grająca w jakąś gre.
- Hej mała co robisz?- Zagadałam do 13-latki. Dziewczyna oderwała wzrok od gry i spojrzała na mnie.
- A co? Nie widać?- Odwróciła wzrok i znowu zaczęła grać. Ah ten bunt. Zajrzałam jej przez ramie i zobaczyłam, że to całkiem fajna gra. Moja siostra ma wysoki level. Zorientowałam się, ze to ta sama gra, w która ciagle gra Kozume. Na myśl o blondynie uśmiechnęłam się.
-Co się tak szczerzysz? O kim myślisz? Przystojny jest?- Uśmiechnęła się chytrze.
- Oj tak.. -odpowiedziałam cicho. Mówiłam tak żeby niebieskooka nie usłyszała.
- Co? - Rozszerzyła oczy ze zdziwienia, że odpowiedziałam. Dziewczyna wiedziała, że nie bardzo interesuje się płcią przeciwną, czego nie można było powiedzieć o niej.
- Nic, nic. - Tym razem ja się uśmiechałam chytrze. Jej mina była bezcenna.

  Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Kiedy dostałam wiadomość:
Kenma
-Co porabiasz?
Dziwne, że zagadał.
Kanako
-Właśnie wróciłam do domu.
Wiesz moja siostra ma tą samą gre co ty.
Kenma
-Fajnie.
Na którym jest poziomie??
Zaśmiałam się cicho. Bawi mnie jego zwykle nie okazywana żądza rywalizacji.
Kanako
-Na 102
Kenma
-😎
Znowu się zaśmiałam.
Kenma
-Ja jestem na 110
Moja mama mnie woła. Muszę iść.
Kanako
-Oki papa
  W tym samym czasie mama mnie tez zawołała.

  -Tak?- Zapytałam.
- W niedziele idziemy we trójkę na obiad do mojej koleżanki ze szkoły.
- Ohhh.. muszę iść?
- Tak, musisz. Trochę integracji. Powiedz o tym Manami.
- Mhmm - Mruknęłam.
Weszłam po schodach i poszłam do pokoju mojej siostry. Zapukałam i otworzyłam drzwi.
- Manami, w niedziele jedziemy na obiad do koleżanki mamy.- Powiedziałam znudzona.
- Spadaj.- Zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.
Bunt.~Ehh.. trzeba skłamać.~ Uchyliłam  drzwi.
- Wiesz.. koleżanka mamy ma przystojnego syna. - Zobaczyłam błysk w jej oku. Zabije mnie przez to kłamstwo.- Jest wysoki i starszy od ciebie.
- Widziałaś go kiedyś? - Zobaczyłam jak się podrywa z łóżka.
- Pewnie. Jak byłam mała ciagle tam jeździłam. Nawet moim zdaniem jest przystojny.
- Dobra- Warknęła.- Pojadę.- Zwycięsko się uśmiechnęłam.
- Super. - Odeszłam od drzwi.

________________________________
Nie jestem dumna z tego rozdziału, ale chyba może być. Chyba się już domyślacie co się stanie na tym obiedzie xD. Za niedługo akcja się trochę rozwinie.

E•T•H•E•R•E•A•LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz