(Tutaj mogą być spojlery odnośnie meczy, chociaż to tylko moje założenia bo nie ma jeszcze np. odcinków z zakończonego meczu Karasuno z Inarizaki, więc to tylko moje założenia. Odrazu mówię.)
Weszłam z Kenmą do restauracji, w której jedliśmy wcześniej obiad. Była około 1 w nocy. Kiedy zobaczyłam co się dzieje w środku zastanawiałam się czy napewno dobrze trafiliśmy. Na ziemi leżało ponad 30 osób totalnie pijanych. Jedynie Kuroo nie spał.
- Hej-j - Czknął. - Gdzież byliściee?
- To teraz nie istotne. Co tu się stało! - Krzyknęłam zła.
- Ciii.. ciszej ciii.. aleeee po co te neeerwy? - Zaśmiał się czarnowłosy.
- Jutro gracie mecz! - Wydarłam się tak, że wszyscy się lekko pobudzili.
- Ups-s - Czknął. - Och.. No zobaczzzz wszysttttkich popudziłaś. - Powiedział z wyrzutami.
- Spać! Już! - Warknełam do wszystkich. Kenma się lekko zaśmiał. Bawiła go postawa Kuroo. - I co się śmiejesz ty też! Marsz iść spać!
- Już, już. - Blondyn podniósł ręce do góry i poszedł za grupką pijanych osób do hotelu. Jednak zanim wyszedł z lokalu odwrócił się i pobiegł do mnie. - Dobranoc. - Pocałował mnie w czoło. Zarumieniłam się i otworzyłam usta ze ździwienia.W końcu udało się wszystkich zagonić do hotelu. Położyłam się na łóżku obok Naoko.
- Mimo waszego pijaństwa, to był cudowny dzień. - Powiedziałam cicho do siebie, przypominając sobie chwile spędzone z Kenmą.- .. pocałował mnie. - Właśnie kończyłam opowiadać przyjaciółce co się wydarzyło wczoraj. Siedziałyśmy na hotelowych łóżkach.
- Pocałował Cię?!
- Tak i teraz jesteśmy razem. - Powiedziałam zirytowana jej zachowaniem.
- Jestescie razem?!
- Przestań parafrazować to co mówię. - Powiedziałam przez zęby.
- Mam przestać para.. och.. tak jesne. Ale poprostu nie mogę uwierzyć! - Zachichotała.
- Tak.. Iiii - Pisnełam razem z nią.
Zajęliśmy miejsca na trybunałach stojąc obok uczniów Nekomy. Chłopcy zaczynali 2 mecz. ~ Oby wygrali. Napewno wygrają. Kenma chciał zagrać z Shoyo.. więc musi się mu udać~ Myśli miotały mi się po głowie. Słyszałam wszystkie krzyki kibiców wiec przyłączyłem się do nich, kiedy zaczą się mecz.
Nekoma wygrała 2:0. Udało się. Cieszyłam się szczęściem Kenmy, ale zadziwiła mnie jego ostatnia wystawa. ~ Skoczył. Zaangarzował się.~ Uśmiechnęłam się w duchu. Byłam dumna.
Po meczu rzuciłam się blondynowi na szyje mocno go przytulając. Zdziwił się, zresztą tak samo jak reszta drużyny. Wytrzeszczyli oczy ptrzygladajac się nam.
- Co się wczoraj wydarzyło pod waszą nieobecność? - Zapytał Kuroo szczerząc się. Ja się tylko uśmiechnęłam.
- Gratuluje wygranej. - Powiedziałam z radościął w głosie.
- Dzięki. - Odpowiedział Kuroo marszcząc brwi.
- Chodźmy obejżeć resztę meczy. - Usłyszałam znudzony głos Kenmy. Kiwnęła głową i poszłam za nim. Reszta drużyny stała jak słupy soli i gapiła się na nas z otwartymi buziami. Zaśmiałam się. Podeszliśmy do właśnie trwającego meczu. Oczywiście to musiał być mecz Shoyo.
- Myślisz, że wygrają?- Zapytałam.
- Kto wie, grają z braćmi Miya. Ale.. myśle, że Karasuno może wygrać. - Odpowiedział blondyn wpatrując się w boisko. Ostatecznie Kozume miał racje. Karasuno wygrało. Widziałam zawiedzione twarze braci, zachodzących z boiska. Odwróciłam wzrok. Spojrzałam na wysokiego, bruneta z małymi oczami i koszulką z numerem 10. Wygladał znajomo.
- Suna! - Zawołał go chłopak z koszulką z numerem 1. Miał szare włosy z czarnymi końcówkami. To chyba kapitan.
- Kita - san. - Odpowiedział Suna. ~ Chyba tak ma na imię.~ Przyglądałam się chłopakowi, ale ten spojrzał na mnie. Szybko odwróciłam wzrok i spojrzałam na Kenme. Blondyn się na mnie spojrzał pytająco.
- Kto to? - Zapytałam wskazując na czarnowłosego.
- Rintarou Suna. Świetny blokujący. Ciężko jest go oszukać. A co?
- Wygląda bardzo znajomo. - Mruknęłam.________________________________
Nie wiem czemu, ale postanowiłam wcisnąć do tej historii Sune, bardzo go lubię xD. Mam nadzieje, że się podoba:))
CZYTASZ
E•T•H•E•R•E•A•L
FanficNie mam co pisać w opisie, po prostu jest to książka Kenma x OC. Okładkę i wszelkie multimedia nie robiłam ja.