Tak jak powiedział Kenma, tak Naoko zrobiła. Zaczęła być sobą. Zachowywała się bardzo dziwnie, ale tak właściwie wcale nie dziwnie.
Pojęcie dziwny jest względne i właściwie bardzo trudno znaleźć granice między normalnością, a nie normalnością. (Dobra sory zaczęłam tu filozofować xD No ale po prostu tak mam. Mam swoje dziwne teorie itp.) To poskutkowało. Yaku faktycznie zaczął zwracać uwagę na Naoko. Polubił ją. Nawet zaprzyjaźnili się, ale to stawiało ją w nieciekawym położeniu, ponieważ mogła bardzo łatwo popaść w friend zone.
Minęło 5 dni od treningu. Plan „Yaku" nie do końca się powiódł. Plusem tego planu było to, że się zaprzyjaźnili, a minusem, że wciąż nie są razem.
- Kanakooo! - Uslyszałam głos przyjaciółki rozchodzących się po korytarzu. Odwróciłam się do niej. - Idziesz ze mną i Yaku do kawiarni? Tego swojego blond głąba też możesz wziąć.
- Miałam dzisiaj iść do Kenmy. Dawno u niego nie byłam.
- Jasne.. rozumiem. - Zaszlochała teatralnie i ruszyła dalej szkolnym korytarzem.
- Do jutra! - Krzyknęłam.
- Papa! - Odwróciła się uśmiechnięta na pięcie.Leżałam na kanapie oglądając z Kozume telewizje. Byliśmy dzisiaj sami w domu. Nudziło mi się. Postanowiłam trochę pozaczepiać chłopaka. Położyłam się opierając się na ramieniu blondyna. Lekko się wzdrygnął. Wciąż nie był do końca przyzwyczajony do dotyku drugiej osoby. Zawsze tak reagował.
- Hej, Kenma... - Zaczęłam. - Co myślisz o Naoko i Yaku.
- Sam nie wiem.
- Uda im się?
- Myśle, że jest to możliwe. Oboje są żywiołowi i szaleni. Chociaż Naoko bardziej. - Zaśmiał się.
- Wiesz... boje się przyszłości.
- Co masz na myśli? - Mruknął ciekawy.
- Myśle o Yaku i Naoko i widzę ich szczęśliwych, ale jest tez druga wizja. Bardziej mroczna. Oboje cierpią i nic nie mogą z tym zrobić. Ale czemu tak cierpią? Przez rozstanie?
- Do czego zmierzasz? - Mruknął zmartwiony.
- Boje się, że Ciebie też tak kiedyś stracę. - Zrobiłam się cała czerwona.
- Nie martw się. Nie pozwolę żebyś cierpiała. - Powiedział po czym złożył ciepły pocałunek na moich ustach. Wplotłam ręce w jego włosy i usiadłam na jego kolanach. Przez chwilę namiętnie się całowaliśmy, po czym oderwaliśmy się od siebie cali czerwieni.
- K-Kocham Cię. - Uslyszałam słowa chłopaka. Spojrzałam na niego i po prostu nie mogłam uwierzyć, że ktoś odwzajemnił moje uczucie. W głowie wirowało mi milion myśli. Głównie czułam szczęście, ale czułam też sympatię, zdziwienie i strach.
Najbardziej martwiła mnie ta ostatnia emocja. Strach. Czego ja się bałam. Ah już wiem.. straty. Bardzo pokochałam Kozume i chciałam żeby o tym wiedział.
- A ja kocham Ciebie. - Powiedziałam jeszcze bardziej czerwona, jeżeli w ogóle się da być bardziej czerwonym. Rzuciłam się na niego znowu go całując.
Euforia. W tym momencie czułam euforię. Nigdy nie wypowiedziałam ważniejszych słów, i to chłopakowi.
Zaczęłam pogłębiać pocałunek. Czułam, że on też tego chciał. Chłopak zaczął całować całą moją szyje. Czułam się wspaniałe. Chciałam tego. Właśnie z nim. Teraz. Ale nagle Kenma przerwał pocałunek.
- Wystarczy już tych emocji na dzisiaj. - Powiedział cicho. Miał racje. I tak już cała drżałam z ilości emocji jakie we mnie buzowały. Mimo iż sądziłam, że jestem gotowa, tak naprawdę nie byłam.
Spojrzałam mu prosto w oczy po czym złożyłam na jego ustach krótkiego buziaka.
- Tak.. - Mruknęłam i wtuliłam się w niego. Czułam ciepło. Takie przyjemne ciepło.________________________________
Nie wiem czy ktoś z was czekał na to co mogło się tu wydarzyć, ale nie chce o tym tutaj pisać i tyle. Mam nadzieje, że ktoś to w ogule czyta, było by miło. Tak więc, życzę miłego dzionka.
CZYTASZ
E•T•H•E•R•E•A•L
FanficNie mam co pisać w opisie, po prostu jest to książka Kenma x OC. Okładkę i wszelkie multimedia nie robiłam ja.