21.

248 15 1
                                    

Zbliżały się egzaminy. Naoko nie odpuszczała Yaku, a Yaku wciąż nie wiedział, że Naoko go podrywa. Skomplikowane. Zobaczyłam jak moja przyjaciółka właśnie się śmieje z żartu wspomnianego wcześniej chłopaka.
- Głupek. - Mruknęłam.
- Hmm? - Spojrzał na mnie Kozume.
- Yaku wciąż nie wie, że podoba się Naoko.
- Wie o tym.
- Jak to?
-Mówił mi, że lubi ją, ale jako znajomą. Chyba ma kogoś innego na oku.
- Serio? Trzeba jej powiedzieć!
- Eeeee, po co. Sama się w końcu zorientuje. - Zaśmiał się Kenma.
- Jesteś straszny.
- Zazwyczaj staram się być miły.
- A w moim towarzystwie pokazujesz prawdziwego siebie. - Zaśmiałam się cicho.- Nawet już nie gadasz tak cicho. Powiem nawet więcej, gadasz, kompletnie, normalnie. - Powiedziałam złośliwie. Chłopak tylko spojrzał z wyrzutem.


Naoko wpadła na mnie rozpędzona.
- Przepraszam. - Podała mi rękę żeby pomóc mi wstać.
- Tooooo, jak Ci idzie z Yaku?
- To tylko przyjaźń. - Wydęła usta. Zaśmiałam się.
- Z tajnych źródeł - Nie chciałam powiedzieć, że od Kenmy ponieważ, zaczęłaby się wkurzać że jej nie powiedział. - wiem, że Yaku ma kogoś na oku...
- No, to chyba jasne.
- Jak to?
- Ma mnie na oku. - Zaśmiała się smutno. - Tak... - Doskonale wiedziała, że nie chodzi o nią.
- Chyba pora zakończyć ten cyrk...
- Chyba masz racje... ale nie przestane się z nim spotykać. Lubię spędzać z nim czas. - Uśmiechnęła się pogodnie. ~I to jest prawdziwa Naoko.~ Odwzajemniałam uśmiech.


Naoko siedziała razem z Yaku w kawiarni.
- Proszę bardzo, late i cappuccino. - Podała kelnerka.
- Dziękuje. - Naoko odpowiedziała w podzięce. To samo zrobił chłopak.

- Dzisiaj zachowujesz się jakoś inaczej. Stało się coś? - Zapytał.
- Wszystko okej. Czemu pytasz? - Przymrużyła oczy.
- A jakoś tak. - Odpowiedział i zamieszał kawę. Siedzieli w milczeniu.
- To.... masz kogoś kogo lubisz? - Musiała zapytać.
- Cóż, tak...
- Oh. - Odpowiedziała. Po chwili ciszy zapytała.- Kogo?
- Nie znasz. Z innej szkoły, dziewczyna.
- Ah, okej. - Znowu nastała cisza.
- Niezręcznie. - Mruknął.
- Tak... - Spojrzała w ziemie. - To ja już będę się zbierać.
-Jasne. Na razie.
-Cześć. - Dopiła szybko kawę i wyszła.

Naoko czuła się upokorzona. Poczuła jak kilka łez spływa po jej policku. ~ Teraz już odpuszczę~ Pomyślała.


Moja przyjaciółka leżała ze mną na kanapie w salonie, u mnie w domu. Oglądałyśmy „Friends". Spojrzałam na nią. Wyglądała jakoś tak mało żywiołowo, co jak na nią było dziwne.
- Wszystko okej? - W końcu zapytałam, kiedy była scena jak Ross widząc Rachel i Joey'a jak się całują powiedział „I'm fine". Uwielbiam tą scenę.
- Odpuściłam na dobre. - Powiedziała Naoko.
- Oh, nie spodziewałam się. Rzadko odpuszczasz.
- Ta... Cóż...- Mruknęła. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. - Teraz jak pójdę na studia to nie bede ograniczana przez jakiegoś chłopaka z liceum. - Zaśmiałyśmy się.

Naoko wstała z kanapy i podeszła do lodówki. Wyjęła z niej budyń i znowu położyła się na kanapie. Chciał go zjeść, ale kiedy nałożyła go na łyżeczkę spadł jej na kanapę. Widząc to jęknęłam.
- Teraz to sprzątaj. - Powiedziałam.
- Zaraz, zaraz. Patrz Chandler zaraz powie mu, że jest adoptowany!
- Nie zaraz tylko teraz.
- Ale, No.
- Dawaj, dawaj.
- Chwilka. - Uśmiechnęła się do mnie. Wstałam z poduszką w ręku i z całej siły uderzyłam nią ją w głowę. Zaczęłam się śmiać. Naoko wstała i tym razem to ona mnie uderzyła poduszką. I tak zaczęła się bitwa na poduszki. Była długa i ciężka, ale i poprawiła humor mojej przyjaciółki.

________________________________
Przepraszam, ale naprawdę nie wiedziałam co napisać. Podejrzewam, że ta książka będzie miała jeszcze z 1-2 rozdziały i koniec, niestety :((

E•T•H•E•R•E•A•LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz