- Roller coaster!! - Stałam z uczuciem szczęścia pod wielką kolejką.
- Ehh.. i co w tym takiego niesamowitego. O nie, tylko nie ten wzrok. Chcesz jechać.. prawda. - Kozume z mojej twarzy wywnioskował, że tak. -Musimy jechać?- Zapytał. Ewidentne nie miał ochoty na ekstremalną jazdę kolejką.
- Musimy! - Krzyknęłam ucieszona chłopakowi w twarz. Uwielbiam kolejki. - Jechałeś kiedyś takim cudeńkiem w nocy?! To musi być niesamowite widzieć gwiazdy nad niesamowicie stromym zjazdem!
- Jechałem roller coasterem tylko raz.. potem uznałem, że nie pojadę już nim nigdy więcej.
- To dzisiaj pojedziesz kolrjny raz. - Uśmiechnęłam się złośliwie. Wsiedliśmy do kolejki. Zaśmiałam się. Kenma śmiesznie wyglądał. Jak przestraszony kot. I wtedy „cudeńko" ruszyło. Chłopak nawet się nie ruszył. Zastygł w miejscu.
- Jeeeeeej!- Krzyknęłam na pierwszym zjeździe. Jeździliśmy nim z 10 minut, aż kolejka w końcu stanęła.
- I jak? - Zapytałam patrząc na Kozume, który ciagle siedział w miejscu. Miał zaciśnięte dłonie na poręczy. Odwrócił się do mnie powoli.
- Nigdy więcej. - Powiedział cicho. Zaśmiałam się. Pomogłam mu wyjść z kolejki i zobaczyłam kolejną atrakcję. Spojrzałam pytająco na Kenme, a ten niespodziewanie się zgodził.Spojrzalam na wielki diabelski młyn. Weszliśmy do „komory", a koło zaczęło się ruszać. Widać było hale, na której graliśmy dzisiaj mecze. Komora unosiła się coraz wyżej, a ja widziałam coraz więcej gwiazd. Lubiłam na nie patrzeć, przypominały mi tatę. Moj tata jest astronomem. Jak byłam mała pokazywał mi różne gwiazdy i gwiazdozbiory. Łzy zebrały mi się do oczu. Wciąż mi smutno kiedy o nim myśle. Nawet nie wiem co się z nim dzieje. Wytaralm szybko łzy rękawem bluzy. Jednak nie umknęło to uwadze Kenmy. Spojrzałam na niego bezbronnym wzrokiem. Zazwyczaj starałam się nie okazywać słabości, ale przy chłopaku.. no jakoś same wychodziły. Kozume lekko się uśmiechnął i spojrzał mi w oczy.
- Wszystko w porządku? - Szepnął.
- Mhm - Wytarłam resztki łez i otrzasnełam się. Spojrzałam mu w oczy. Nasze twarze zbliżyły się do siebie tak, że lekko stykaliśmy się nosami. W tym momencie świat się zatrzymał. Patrzyłam w złote oczy. Tak chciałam tego pocałunku. Jak na zawołanie Kozume złączył nasze usta. Szybko oddałam pocałunek. Jego usta były tak miękkie, mogłam się w nich rozpłynąć. Czułam, że teraz nie liczy się nic innego niż ja i Kenma. Przerwaliśmy pocałunek i spojrzeliśmy na siebie cali czerwoni. To było odważne z jego strony. Znowu podeszłam do chłopaka i tym razem to ja złączyłam nasze usta. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i pogłębiłam pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy. Spojrzeliśmy na siebie jeszcze bardziej czerwieni. Chłopak lekko spóścił głowę. Przyjrzałam mu się. Zauważyłam lekki uśmiech.
- Słuchaj co do tego.. - Zaczą Kenma.
- Lubię Cię. - Powiedziałam.
- C-co?
- Lubię spędzać z tobą czas. Kiedy Cię widzę czuje radość, którą mogłabym rozdawać wszystkim dookoła. Lubię Cię. - Spojrzałam na niego poważnie ale i z lekkim rozbawieniem. Śmiesznie wygladał, ale śmieszny wygląd to u niego dość częste zjawisko.
- Tak - Zaśmiał się. - Też Cię lubię. Tylko.. ciężko było mi to powiedzieć..
- Łatwiej Ci było mnie pocałować? - Zaśmiałam się.
- To było przez ten klimat i.. tę chwile. - Zmieszał się blondyn. - Ale wyszło dobrze.
- Nawet bardzo. - Potwierdziłam jego słowa.
Złapał mnie za rękę co mnie zaskoczyło. Moje policzki zrobiły się czerwone.
- Od teraz będziemy razem. - Powiedział zciszonym głosem patrząc w gwiazdy za oknem.
Przytaknęłam i położyłam głowę na jego ramieniu i razem z nim oglądałam świecące punkciki na niebie.________________________________
I jak ten rozdział ( ͡° ͜ʖ ͡°)? Mówiłam, że przyspieszę akcjie i proszę bardzo, przyspieszyłam. Skoro są już razem to teraz trzeba coś zepsuć, ale to później. Przepraszam, ale bardzo lubię mieszać. Do następnego!
CZYTASZ
E•T•H•E•R•E•A•L
FanfictionNie mam co pisać w opisie, po prostu jest to książka Kenma x OC. Okładkę i wszelkie multimedia nie robiłam ja.