17.

256 15 2
                                    

- Przyjdziesz do mnie dzisiaj? - Pytałam Kenme już po raz trzeci, a on za każdym razem odpowiadał to samo.
- Tak. - Odpowiedział.
Dzisiaj szczególnie chciałam, żeby przyszedł. Jak by przyszedł to mogłam nie być zmuszona do rozmowy z moim ojcem. Oczywiście to nie był jedyny powód. Chciałam, tez po prostu spędzić czas z Kozume.

Wyszliśmy ze szkoły i udaliśmy się w stronę mojego domu.
- Czemu tak go nienawidzisz? - Zapytał blondyn.
- Hmm? Kogo?
- Twojego ojca.
- Nie nienawidzę go. Po prostu jestem na niego zła. Fakt, że pracował między innymi dla nas, ale pieniądze wszystkiego nie załatwią. Ja chciałam mieć ojca, a nie kupę pieniędzy. - Powiedziałam smutno. Chłopak objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę mojego domu.
- Musisz z nim pogadać. - Powiedział cicho Kozume.
- Hmm?! Dlaczego? Nie jesteś po mojej stronie?
- Właśnie o to chodzi. Jestem po twojej stronę, a raczej po stronie twojego szczęścia. Nie sądzisz, że unikanie problemu tylko pogorszy sprawie? - Najgorsze było to, że chłopak miał rację. Kenma wciąż mnie zadziwia. Kiwnęła głową i dałam się dalej ciągnąć do domu.

- Ohaio! - Krzyknęłam, a zza rogu kuchni, jak zawsze wychyliła się moja mama.
- Ohai- Przerwała kiedy mnie zobaczyła. Nie miałam się co dziwić, w tym momencie nie mogłam się nawet uśmiechnąć. Stresowałam się. Wiedziałam co mnie czeka kiedy tylko zobaczę tatę.
- Ojej! Ojej! Coś się stało kochanie? Kenma Ci coś zrobił? Ojej! - Zapytała zmartwiona mama. Spojrzałam na nią pytająco.
- Co? Nie! Przecież stoi za mną. Jakby mnie zranił, to by tam nie stał. - Pokazałam kciukiem na chłopaka.
- Ojej.. To co się stało? - Zapytała zmartwiona.
- Zaraz będę brała udział w jednej z najgorszych rozmów w moim życiu. Zaraz po rozmowie z tobą jak się dowiesz, że nie było mnie na historii. - Ostatnie zdanie wyszeptałam.
- Co? - Zapytała podejrzliwie mama.
- Nic. - Powiedziałam szybko.
- Do rzeczy, gdzie jest tata?
- Siedzi w ogrodzie.. - Pokazała palcem na drzwi do ogrodu. Złapałam Kenme za rękę, żeby mi teraz nie uciekł, bo to było bardzo w jego stylu.
Nie chciałam być sama. Nie dlatego, że się bałam. To była raczej sprawa taktyczna. Jeżeli ktoś ze mną będzie, to mój ojciec, nie podniesie niepotrzebnie głosu.
Wyszłam na dwór, nerwowo ściskając rękę chłopaka. Ten się lekko skrzywił z bólu, ale starał się tego nie okazywać. Uśmiechnął się do mnie ze łzami z bólu w oczach. Kiedy to zauważyłam, rozluźniła lekko uścisk.
Stanęłam przed mężczyzną w średnim wieku, a on się odwrócił w moją stronę.
- Oh, Ohaio. Kto to? - Wskazał na Kozume.
- Nawet nie zasługujesz na odpowiedz. - Warknęłam. Noo.. zaczęłam trochę za ostro.
- Wow tylko spokojnie. Wiem, że popełniłem błąd. - Uśmiechnął się smutno. - Ale to było dla Ciebie, mamy i Manemi.
- Pieniądze wszystkiego nie załatwią.
- Tak.. teraz to wiem. Możesz mi nie wybaczyć, rozumiem to, ale wiedz, że naprawdę mi na was zależy.. - Nie wiedziałam, czy mówił prawdę. Stałam z założonymi rękami, przyglądając się jak mi się kłania.
- To Kenma. - Wskazałam na chłopaka za mną. Mój ojciec podniósł głowę i spojrzał zaskoczony. - To mój chłopak. - Mruknęłam.
- Hayashi Hiroshi. - Mój ojciec wystawił rękę do blondyna.
- Kozume Kenma. - Odpowiedział mój wybranek.
- Idziemy do mojego pokoju. - Mruknęłam i ruszyłam w stronę pomieszczenie. Kozume podążył za mną.

E•T•H•E•R•E•A•LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz