14.

283 21 0
                                    

Leżałam na łóżku wtulona w Kenme. Patrzyliśmy na świecące w ciemności gwiazdki przyklejone do mojego sufitu.
Przykleiłem je tam jak byłam mała i wciąż ich nie zdjęłam. Kojarzyły mi się z tatą.
Usłyszałam jak mój telefon brzęczy. Zobaczyłam wiadomość od Sho. Ciągle do mnie wypisywał. Wkurzało mnie to. Czasem się z nim spotykałam, ze względu na naszą przeszłość. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Przeczytałam treść wiadomości.
Sho
- Hej, chcesz gdzieś wyskoczyć? 😏

Jednak nie lubiłam w nim tego jakim był podrywaczem. Tak, wiedziałam, że chciał mnie poderwać. Zmienił się. Westchnęłam cicho. Kenma spojrzał mi przez ramie i zobaczył wiadomość od Sho.
- I co mu odpiszesz? - Nadął policzki i przymrużył oczy.
- Zazdrosny? - Zaśmiałam się.
- Mhm. - Mruknął.
- Nie chce się z nim spotkać. Już mnie wkurza. Z resztą, teraz jestem z tobą. - Wyszczerzyłam się.

Następnego dnia, jak tylko weszłam do budynku szkoły, zobaczyłam mojego dawnego przyjaciela. Nie chciał się odczepić.
- Nie odpisałaś mi. - Spochmurniał.
- Ta.. przepraszam. - Powiedziałam drapiąc się po głowie.
- Chciałem gdzieś z tobą wyjść. - Przekręcił głowę w lewo.
- Byłam z Kenmą.
- Nie masz dla mnie czasu. Przyjaźnimy się przecież.
- Za każdym razem jak Cię widzę próbujesz mi włożyć język w usta. To jest straszne.
- No, ale jak Cię zobaczyłem, to przypomniałem sobie jak Cię lubiłem, jak się jeszcze przyjaźniliśmy. Nie powiesz mi chyba, że nie czułaś niczego do mnie. - Ruszył brwiami w górę i dół.
- Po pierwsze, nie, nic nie czułam. Po drugie zmieniłeś się. Stałeś się zarozumiałym dupkiem! - Nie wytrzymałam. Kątem oka zobaczyłam jak ludzie dookoła, przyglądają się nam. Chłopak się uśmiechnął przerażająco.
- Za to, ty w ogóle się nie zmieniłaś. - Wyszeptał, po czym rzucił się na mnie, złapał za nadgarstki i zaczął mnie całować. Chciałam go walnąć, ale chłopak by ode mnie silniejszy. Zaczęły mi lecieć łzy z oczu, kiedy nagle zobaczyłam Kenme, który złożył dłoń w pieść i tak go walnął w mordę, że poleciał pod ścianę. Odetchnęłam z ulgą i wtuliła się zapłakana w Kozume. Chłopak nie spuszczał wściekłego wzroku z krwawiącego Sho. Wszyscy w około przyglądali się całemu wydarzeniu i z niedowierzaniem patrzyli na Kozume. Rozumiałam ich zdziwienie, bo sama byłam w szoku. Nie spodziewałam się takiej siły ze strony chłopaka. Chwile tak staliśmy, aż w końcu przybiegli nauczyciele. Spojrzeli na zakrwawionego Sho pod ścianą i na Kenme ze złożonymi pięściami.
   Nauczyciele w naszej szkole nie byli głupi. Wiedzieli o wszelkich związkach i relacjach swoich uczniów. Od razu wiedzieli kto tak urządził Sasakiego.
- Kozume! Za mną! - Powiedziała surowo nauczycielka matematyki. Uwolniłam Kenme z uścisku i spojrzałam zmartwiona na niego. ~ Co teraz? ~ Myślałam. Kenma nic nie odpowiadając poszedł za matematyczką. Uczniowie dalej stali jak wryci i przyglądali się poranionemu Sho, do którego właśnie przybiegła stara śliwa, pielęgniarka. Usłyszałam dzwonek.
- Proszę iść na lekcje! - Krzyknęła pielęgniarka. Ja dalej nie mogłam się ruszyć. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i prowadzi w stronę klasy. Zobaczyłam, że to Naoko.
- Ty to masz walecznego chłopa. - Powiedziała.
- Co teraz z nim będzie?
- Pewnie zostanie zawieszony.
- Na ile?
- Kto wie.. ja strzelam w tydzień, może dwa.
- Ohhh - Westchnęłam.
- Ale wiesz, taki chłopak, to skarb. - Uśmiechnęła się do mnie. - Sama bym chciała, żeby ktoś tak o mnie walczył. - Rozmarzyła się Naoko.
- Tak.. - Lekko się uśmiechnęłam. - Tylko, żeby nie myślał, że to ja pocałowałam Sho! - Przeraziłam się.
- Spokojnie, on nie jest głupi.- Naoko położyła mi rękę na ramieniu.

E•T•H•E•R•E•A•LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz