Rozdział 2

1.3K 58 0
                                    

     Obudziłam się kolejny raz w tym samym pomieszczeniu. Nie leżałam już jednak na ziemi siedziałam z przywiązanymi rękami i nogami do krzesła. Zaczęłam się wiercić i wierzgać, ale nie mogłam się ruszyć, ani tym bardziej uwolnić.

    Siedziałam tak bezczynnie przez długi czas, gdy w pewnym momencie do piwnicy weszły dwie osoby.
   
     To był on. Mężczyzna który mnie porwał. Sam jego widok powodował u mnie strach. Obok niego stała kobieta o blond włosach oraz szaro-zielonych oczach. Miała ona szczupłą sylwetkę, była bardzo wysoka. Para zaczęła mi się przyglądać. W oczach dziewczyny zobaczyłam coś na rodzaj współczucia i chęć pomocy.

- Jak się nazywasz?- głos mężczyzny roznosił się lekkim echem po pomieszczeniu

Nie odpowiedziałam, ponieważ nadal szumiało mi w głowie i nie byłam w stanie skupić się na niczym innym niż bólu.

    Ten widocznie stracił cierpliwość i uderzył mnie w twarz. Poczułam piekący ból rozchodzący się po mojej głowie. Nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Strach. To moje najwyraźniejsze wspomnienie z tamtej chwili.
   Gdy dalej nie reagowałam na jego pytanie oberwałam jeszcze kilkukrotnie, tyle że w nos, z którego zaczęła płynąć krew pomieszana z łzami. Cała twarz mnie bolała. Oczy mężczyzny na sekundę zmieniły kolor na żółte, pod nimi były widoczne żyłki. Gdy to zauważyłam zesztywniałam jeszcze bardziej.
-Co oni mi podali? Kurwa muszę się stąd wydostać!!- krzyczały moje myśli. Wtedy jego towarzyszka popatrzyła na mnie i widząc moje przerażenie zwróciła się do niego.

- Klaus wyjdź, nie widzisz że ona się boi, ja z nią porozmawiam.

Ten posłuchał jej i wyszedł. Odczekała chwile, poluźniła mi więzy na rękach i nogach oraz zwróciła się do mnie.

- Bierz powoli wdechy, wiem że jesteś przerażona ale muszę zadać Ci kilka pytań dobrze? Staraj się skupić tylko na odpowiedzi.-w jej głosie słyszałam żal- Skąd pochodzisz?

- Jestem ze Stanów Zjednoczonych- odpowiedziałam cicho 

-Kojarzysz takie nazwiska jak- i zaczęła wymieniać. Nie wiedziałam co tu się dzieje.

Gdy skończyła pokiwała przecząco głową.

-Czyli pewnie są ukryte- powiedziała jakby do siebie, po czym westchnęła cicho po czym wyszła.

- O czym ty mówisz co jest ukryte- powiedziałam szybko wypluwając resztkę krwi na podłogę.

Lecz kobieta mi nie odpowiedziała. Mijały minuty, a ja zupełnie nie wiedziałam co myśleć. w jednym dniu byłam światkiem okrutnego morderstwa, zostałam porwana i pobita. 

     Z zamyśleni wyrwał mnie huk drzwi. Podniosłam wzrok, blondwłosa wróciła, trzymała przy sobie grubą książkę. Sekundę później moją głowę przeszył ból jakiego nigdy nie czułam. Z oczu mimo woli popłynęły łzy. Czułam jakby mój mózg się palił. Ból uniemożliwiał mi logiczne myślenie. Zaczęłam krzyczeć i klnąc z bólu. Jednak przeszkadzały mi w tym łzy którymi po chwili zaczęłam się dławić. Nie mogłam nabrać oddechu. Z moich skroni zaczęła lecieć krew. Jednak kobieta nie zaprzestała. Po kilku minutach które wydawały mi się wiecznością chciałam już tylko umrzeć. Błagałam ją aby mnie zabiła.

 Nagle wszystko się uspokoiło i ból jak szybko się zjawił równie prędko zniknął. 

-Czyli tak zginę- pomyślałam

Moje nadzieje były jednak płonne. 

Nagle zupełnie znikąd w pomieszczeniu znalazł się też mój porywacz.

Zaczął rozmawiać z kobietą o jakiś nieudanym zaklęciu. Nie słyszałam dokładnie co chcieli uzyskać. Zamknęłam oczy, chciałam się odciąć od bólu, który rozchodził się po moim ciele.

-Możliwe że moja siostra uwierzyła w twoja bajeczkę, ale ja nie. Dowiem się prawdy, a wtedy z wielką satysfakcją cię zabije i nakarmię twoimi zwłokami bliskich.- oddech mężczyzny czułam tuż przy swoim uchu. Przerażał mnie i wiedziałam że byłby w stanie spełnić swoją obietnice.

-Chuj- pomyślałam, gdy wyszedł z piwnicy. Ale przynajmniej wiem coś więcej o tej dwójce są rodzeństwem.

    Miałam wiele pytań ale coś mówiło mi że nigdy nie uzyskam odpowiedzi. Głód coraz bardziej mi doskwierał, a z ran na skroniach sączyły się krople krwi spływające mi po twarzy. Traciłam powoli przytomność. W pewnym momencie po prostu moje ciężkie powieki opadły.

  Obudziłam się dopiero gdy ktoś wszedł do pomieszczenia głośno trzaskając drzwiami.
Ku mojemu zadowoleniu była blondynka. Trzymała w dłoniach tace z kilkoma kawałkami chleba. Rozwiązała mi ręce i nogi po czym podała talerz z jedzeniem.

-Jak się nazywasz? - zapytałam ją pomiędzy gryzami kromki.

Prawdę mówiąc nie oczekiwałam odpowiedzi.

-Freya, nazywam się Freya- słysząc to uśmiechnęłam się lekko. Może w innych okolicznościach byśmy się zaprzyjaźniły
 
   Zatopiona w rozmyślaniach nie zauważyłam nawet że dziewczyna opuściła pomieszczenie, lecz po chwili wróciła. Obok niej stała inna nie znana mi dotąd kobieta. Trzymała w rękach wyglądającą na bardzo starą księgę którą podała swojej towarzyszce.
    Ta otworzyła ją i zaczęła rysować na ziemi solą jakieś znaki. Gdy skończyła wzięła mnie za rękę i pociągnęła na środek koła zaczęłam się wyrywać, ale nie byłam wstanie. Zostałam wepchnięta do koła, nie mogłam z niego wyjść, ponieważ zatrzymywała mnie niewidzialna ściana.- Co tu się do cholery dzieje? - krzyczał mój mózg.

     Freya zaczęła wymawiać jakieś nieznane dla mnie słowa. Moje ciało przeszyły fale piekącego bólu. Czułam jak po mojej twarzy spływały strugi krwi. Miałam nadzieję że to tylko zły sen, obudzę się i znowu będę w hotelu. Krzyczałam z bólu jak i rozpaczy. Kolejne fale bólu przeszły moje ledwo żyjące ciało.
- Freya przestań to nie działa zrobisz sobie krzywdę- dopiero teraz zaważyłam że z oczu i nosa blondynki leje się krew. Jej towarzyszka starała się ją odciągnąć,  co po jakimś czasie jej się udało.
    Upadłam na ziemię. Byłam przytomna, ale nie mogłam się ruszyć. W moich oczach pojawiły się łzy.

   Czułam się nikim, bezbronna przeciw niebezpieczeństwu. Nie byłam w stanie nic zrobić. Pamiętałam te oczy potwora, zwierzęcia. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Kim są? Po co mnie tu trzymają? Czemu wybrali mnie? Czy to się kiedyś skończy?
   Przeczuwałam swój koniec. Zaczęłam powoli przyswajać w sobie tą myśl. Zapewne nie dożyłaby kolejnego wieczoru gdyby nie sytuacja która zmieniała zupełnie cały bieg historii. 


   Powoli zamknęłam oczy, każdy malutki nawet ruch sprawiał mi nie wyobrażany ból. Starałam uspokoić swoje bijące bardzo szybko serce. Gdy mi się to udało od razu zemdlałam.

Połączeni Przez Przeznaczenie. The Originals.✔️✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz