- Maeve co się dzieje? - spytałem podnosząc się z materaca. Spojrzała na zegar, który wskazywał godzinę czwartą pięćdziesiąt siedem.
- Nic. To tylko zły sen. Przepraszam, że cię obudziłam - powiedziała lekko speszona.
- Nie zrobiłaś nic złego - odparłem i wstałem z mojego "posłania". Usiadłem obok niej na łóżku. - Co ci się śniło?
- Że aurorzy znaleźli Beth. Znaleźli ją martwą.
- To tylko sen.
- Wiem, ale boję się. Co jeśli to się okaże prawdą?
- Nie bój się. Dzisiaj już wyruszamy - stwierdziłem.
- Wiem. To okropne - odparła Maeve.
- Najważniejszy jest spokój. Spróbuj się przespać - zaproponowałem, a ona przytaknęła i przykryła się kołdrą. Chciałem odejść, ale delikatnie złapała mnie za przedramię.
- Położysz się obok mnie? Poczuję się bezpieczniej - wytłumaczyła się pospiesznie, a przy wschodzącym słońcu można było dostrzec lekki rumieniec wkradający się na jej policzki.
- Skoro chcesz, to nie ma sprawy - rzuciłem mimowolnie, a Gelbero zrobiła mi miejsce obok siebie. Wszedłem pod kołdrę i objąłem delikatnie nastolatkę, a ona położyła dłoń na mojej klatce piersiowej. Powoli uspakajała oddech.
- James, przepraszam, że byłam dla ciebie niemiła w ostatnim czasie. Śmierć mamy bardzo mną wstrząsnęła, ale to nie powód by odreagowywać na was. Jest mi tak strasznie głupio - tłumaczyła się.
- Spokojnie, Miau. Nic się nie stało - odparłem.
Nasza rozmowa trwałaby w nieskończoność, gdyby nie fakt, że oboje byliśmy dość zmęczeni. Wsłuchiwałem się w spokojny oddech Kocimiętki i czułem się spełniony. Ta dziewczyna działała na mnie jak melisa na stres. Po chwili tej ciszy sam zasnąłem.Obudziłem się około godziny ósmej czterdzieści trzy. Maeve nadal spała. Pomimo, że już "wstałem", nadal leżałem z zamkniętymi oczami i nasłuchiwałem. Ruchy mojej przyjaciółki robiły się coraz żywsze, a oddech bardzo delikatnie przyspieszył. Budziła się. W tym samym momencie do pokoju wbiegł Syriusz.
- Pobudka, pobudka... obsrajdachy? - spytał zdezorientowany.
- Chciałeś powiedzieć "gołębie", Black? - zapytała zaspana Gelbero.
- Cicho, Gerber, jedno i to samo - odparł, a nastolatka się przeciągnęła. Zszedłem z łóżka, by zrobić jej więcej miejsca i poszedłem się na szybko ogarnąć.Kiedy wróciłem, siedziała nadal na łóżku i chowała twarz w dłoniach. Obok niej siedział Syriusz i delikatnie poklepywał ją po plecach. Gdy mnie zauważyli, Maeve wstała, zabrała swoje rzeczy i poszła się przebrać. Usiadłem przy biurku i spojrzałem na wesołego Blacka.
- Co się szczerzysz jak przygłup do myszy? - spytałem unosząc jedną brew do góry.
- Wryłeś się jej czy poprosiła? - zapytał i poruszył znacząco brwiami.
- Upośledzony jakiś jesteś - odparłem, a on tylko przewrócił oczami.
- No mów, a nie. Musiało się coś stać, że wylądowałeś w jej łóżku - rzucił.
- Bez żadnych podtekstów, Black. Ja już wiem, co siedzi w tym twoim pustym łbie. Poprosiła mnie żebym się z nią położył, bo miała koszmar, że Bethany zmarła - odparłem zgodnie z prawdą.
- A ty dalej sądzisz, że to nic? - zadał pytanie.
- Co nic? Nie rozumiem cię gościu - odpowiedziałem.
- No, że nic do ciebie nie czuje? Typie ona na ciebie leci jak cruciatus na jej siostrę - stwierdził Syriusz.
- Ty gorączkę masz? - wstałem z krzesła i spróbowałem przyłożyć mu rękę do czoła.
- A idź ty w cholerę, skąd mam wiedzieć, gdzieś to łapsko trzymał - brunet kopnął mnie, a ja się zaśmiałem i usiadłem. - Czemu ty tego nie widzisz Potter?
- Bo to nierealne. Maeve jest tylko moją przyjaciółką i raczej wątpię by poczuła coś do takiego debila jak ja - stwierdziłem.
- Jesteś debilem, ale tylko dlatego, że tego nie widzisz. Ślepota ci na mózg padła? - szarooki był już wystarczająco zdenerwowany.
- Dopóki od niej się nie dowiem to nie uwierzę - odparłem i w tym samym momencie Maeve wyszła z łazienki.Spakowaliśmy ostatnie rzeczy do plecaków i zeszliśmy na dół. Rzeczy zostawiliśmy w przedpokoju i poszliśmy do kuchni. Maeve wyciągnęła z lodówki masło, ser, sałatę i ogórki, Syriusz podał jej bułki i pomidora, a ja wyciągnąłem talerz, na którym dziewczyna poukłada kanapki.
- Potter przekrój pieczywo, a ty Black pokrój warzywa - poleciła, ale nie był to dobry pomysł. Już po chwili z dłoni czarnowłosego krew ciekła ciurkiem. Gelbero akurat przemywała liście sałaty.
- Miau, bo to chyba nie był dobry pomysł, żeby Łapie dawać nóż do rąk - rzuciłem, a ona odwróciła się zdziwiona.
- Black, idioto, co ty narobiłeś? - spytała i poszła pospiesznie po apteczkę. Wróciła z plastrami i tym takim śmiesznym czymś do odkażania.
- Podaj rękę - powiedziała, a Black się uśmiechnął.
- Skąd wiesz gdzie ją przed chwilą trzymałem? - spytał.
- Nad deską do krojenia, boś całą zachlapał krwią, pajacu - odparła i podeszła z Syriuszem do kranu. Włożyła dłoń czarnowłosego pod zimną wodę, a chłopak syknął. Popatrzyła na niego karcącym wzrokiem, a on się uśmiechnął.
- Wiesz, to trochę piecze - powiedział, a ona delikatnie uderzyła go w tył głowy.
- Jakbyś nie pchał łap pod noż to byś się nie pociął. Zastanawia mnie jak ty to zrobiłeś. Przecież ten nóż jest tak samo tępy jak ty - rzuciła niechętnie. Zakręciła kurek i otarła ręcznikiem papierowym dłoń szesnastolatka.
- Co teraz z tą ręką? - spytał, a Maeve kiwnęła głową by z powrotem przytrzymał ją nad kranem. Wzięła płyn do odkażania i polała nim ranę Blacka.
- Teraz już cię nie szczypie? - zapytała Gelbero.
- Przyzwyczaiłem się do odkażania ran - odparł i posłał jej przyćmiony uśmiech.
- Przepraszam - odrzekła szesnastolatka i powróciła do opatrywania Syriuszowi dłoni. Pracę dokończyła w ciszy i odniosła rzeczy na miejsce.Ciemnowłosa dokończyła śniadanie i podała nam talerz. Zaczęliśmy jeść, a już po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Pospiesznie wstałem i poszedłem otworzyć. Po drugiej stronie byli pozostali towarzysze. Dziewczyny przytuliły mnie na powitanie, a Remus tylko mi kiwnął głową na powitanie.
Isla natychmiast pobiegła do kuchni, a ja, Ivy i Remus poszliśmy za nią. Maeve przytuliła ją ze łzami w oczach, a Syriusz podszedł do nas by przywitać się z resztą.

CZYTASZ
Miau//J.P.
FanfictionW życiu Maeve robi się coraz bardziej szaro. Postanawia to zmienić i naprawić relacje z siostrą. Nie kończy się to jednak za dobrze.