Rozdział pierwszy

917 23 0
                                    

Siedziałam w przedziale z chłopakami i czekaliśmy na Ivy, Tracy i Harriet. Zamiast nich do pomieszczenia weszła moja wspaniała siostra z jej przyjaciółkami.
— Och! Widzę, że są jeszcze cztery wolne miejsca. My siądziemy i zostanie jeszcze jedno — rzuciła moja zarozumiała siostrunia.
— Miejsca zarezerwowane. Czego tu, Bethany? — odparłam oschle.
— Zostałyśmy wyrzucone z naszego przedziału — powiedziała cicho Frances.
— Co odwaliłaś, Beth? ZNOWU próbowałaś coś wyczarować? Przypomnę ci, że twoje umiejętności są jak śpiewanie Syriusza, nie chcesz wyjść na idiotę to lepiej tego nie rób — odrzekłam.
— Och, zamknij się. Starsi chłopcy nas wywalili — odpowiedział ten mały gnom.
— Który to przedział? — spytał Syriusz, gotowy do pomocy, a ja uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.
— Tak, niech jeszcze mi gada przez kolejne wakacje tylko o tym jak wywaliłeś czwartoroczniaków z przedziału, a ci darmową kastrację zrobię, Black — rzuciłam mimowolnie, a chłopak poczochrał moje włosy i wyszedł z trzecioklasistkami.

Położyłam głowę na siedzeniu i patrzyłam w sufit. Do przedziału weszły moje roześmiane przyjaciółki i zajęły miejsca - Ivy koło mnie, Tracy koło Remusa, a Harriet obok Jamesa. Niebawem do pomieszczenia wrócił Syriusz i usiadł obok Gagnon.
— Trace, Cindy, jak wy właściwie się nazywacie? Na przydziale nie słuchałem odkąd mnie przydzielili i nie ogarniam — spytał. — Zawsze kazałyście do siebie mówić po drugim imieniu — dodał.
— Będziecie się nabijać. Szczególnie ty, Black. Nie łatwo jest mieć imię jak tabletki na gardło — zaśmiała się.
— Twoje imię przynajmniej nie brzmi jak dźwięki wydawane przez koty — odparłam.
— Bez jaj, Gelbero, masz na imię "Miau"? — spytał James.
— Maeve, James, Maeve — wyręczył mnie Remus. Posłałam mu pełne podzięki spojrzenie.
— Dobra, a Gagnon? Ty się nazywasz jakiś "Strepsils", "Neo-angin" czy może "Chlorchinaldin"? — zakpił Syriusz.
— Isla. Mam na imię Isla — powiedziała ze łzami w oczach Tracy i wstała ze swojego miejsca. — Pójdę się przejść — wyszła, a Ivy pobiegła za nią.
— To się porobiło — powiedział Syriusz, a ja rzuciłam w niego butem Jamesa, który wypadł z walizki.
— Gdybyś nie był aż taki głupi to by się nie porobiło — warknęłam i zaczęłam bawić się kosmykiem moich włosów.

Byłam z Syriuszem dość blisko, ale ja miałam inne nastawienie do jego żartów niż Isla. Czarnowłosy wiedział... co ja gadam... wszyscy wiedzieli, że Tracy podoba się Remus, a Łapa robił wszystko, by Remus zniechęcił się do dziewczyny. W końcu to Black. Hariett nachyliła się przy moim uchu i szepnęła do mnie czy nie niepokoi mnie coś w zachowaniu naszego przyjaciela. Odparłam, że nie i znów zaczęłam bawić się moimi włosami. Syriusz się zaśmiał na ten widok, a ja poczułam na sobie chłodny wzrok ze strony Jamesa. Nie przejęłam się tym, a gdy w końcu pociąg się zatrzymał, wysiedliśmy na stacji Hogsmeade.

Miau//J.P. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz