Rozdział 7 - „Kłopoty"

21.5K 1.3K 1.4K
                                    

Levi i Draco zasnęli w jednym łóżku. Gdzieś około trzeciej w nocy do ich pokoju zakradła się pewna osoba. Pansy Parkinson bardzo chciała zemścić się na ślizgonie za odrzucenie jej zalotów. Zrobiła kilka zdjęć dwóm przytulanym do siebie chłopakom i bardzo cichutko wyszła z ich pokoju tak, by ci się nie obudzili i, by nikt jej nie nakrył na gorącym uczynku. Zadowolona z siebie skierowała się do swojego dormitorium.

****

Dochodził ranek i powoli robiło się jasno. Chłopcy przespali tak pierwszą lekcje, gdy ich sen przerwał dźwięk naciśnięcia na klamkę i otwarcie drzwi. Blaise stanął jak wryty w progu.

— Eeeeee chłopaki co wy... — ciemnoskóry popatrzył na przytulonych do siebie kolegów.

Levi i Draco wstali jednocześnie i oboje zdawali się nie wiedzieć, jak skończyli „razem w łóżku", a co najlepsze przytuleni do siebie. Levi odskoczył szybko cały zaczerwieniony puszczając blondyna z uścisku.

— Draco co myśmy... czemu c-czemu spaliśmy w jednym łóżku? — spytał czując wypieki na policzkach.

— Nie wiem, nie pamiętam... — złapał się za głowę — łeb mi pęka — narzekał.

— Czy my coś em no wiesz... — Jąkał się. Nie potrafił wytłumaczyć sobie w głowie, jak doszło do ich zbliżenia.

— Nie wiem — popatrzył na niego z chytrym uśmiechem — a chciałbyś żebyśmy coś razem?

Levi po tych słowach wyglądał, jak pomidor. Blaise przyglądał im się z zainteresowaniem.

— Chcecie mi powiedzieć, że ze sobą spaliście? — spytał niedowierzając.

— Nie! — zaprzeczył czując, jak robi się czerwony.

— Nie wiem... może — uniósł kącik ust.

— Co ty wygadujesz Draco. Ja nie jestem gejem, nie wiem jak ty, ale nawet jeśli to sam mówiłeś, że nie jestem w twoim typie — odwrócił wzrok zawstydzony.

Blondyn się roześmiał.

— Wyluzuj, Parker. Tylko sobie żartuje — uśmieszek nie schodził mu z twarzy.

— Czy możecie tak sobie nie żartować? Nie było was na pierwszych lekcjach ciekawe, jak się wytłumaczycie. Chociaż może to i lepiej, że was nie było — zauważył, że mają kaca.

— Z takim kacem i tak bym nigdzie nie poszedł — przeczesał ręką swoje jasne włosy.

— Draco ja już pójdę — skierował się w stronę swojego łóżka, ale blondyn złapał go za nadgarstek.

— Nie zostaniesz ze mną kochanie? — uśmiechnął się łobuziarsko.

— Przestań... — Levi starał się wyrwać rękę z jego uścisku. Malfoy to przewidział i pociągnął go w swoją stronę, tak żeby ten na niego upadł

— Chyba na mnie lecisz.

— Oszalałeś? To ty mnie na siebie popchnąłeś — szybko wstał z wyższego chłopaka.

— Czy ja wam może w czymś nie przeszkadzam? — Blaise skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

— Przeszkadzasz w naszym romantycznym poranku — zaśmiał się pod nosem.

— Draco! — krzyknął na niego zakrywając dłonią czerwone policzki.

— Stary... — otworzył szerzej oczy — okej ja już pójdę i radzę wam się ogarnąć, bo zaraz kolejna lekcja — wyszedł i zostawił ich samych w pokoju.

Levi korzystając z okazji szybko zabrał swoją koszule, spodnie i skierował się do łazienki zamykając za sobą drzwi.

Co się wczoraj stało? Przespali się ze sobą? Miał szanse u Malfoy'a? Był Gejem? Za dużo pytań i żadnych odpowiedzi. Po ślizgonie było widać, że też nic nie pamięta. Mogą zwalić winę na alkohol i o wszystkim zapomnieć? Ale jak, blondyna najwyraźniej bawi zawstydzenie młodszego chłopaka.

Po drugiej stronie drzwi całkiem spokojny Draco zakładał właśnie na siebie swoją szatę i chował potrzebne książki do torby. Stwierdził, że wyjdzie sam na lekcje. Śmiał się z całej sytuacji i wyglądał na nie przejętego, ale tak naprawdę nie wiedział co o tym wszystkim ma myśleć. Wiedział że jest gejem, ale żeby skończyć razem z Parkerem w jednym łóżku? Nie to, że chłopak był brzydki, wręcz przeciwnie był bardzo przystojny, a te nieogarnięte loczki dodawały mu tylko uroku. Jego serce skradł już ktoś inny, ktoś z kim się teoretycznie nie cierpi. 

****

Levi zauważył brak obecności Dracona, więc sam udał się na lekcje. Zajęcia z gryfonami. Może uda mu się pogadać z Harrym? Pamiętał, że ten przyszedł do slytherinu coś z nim wyjaśnić, ale on nie był w dobrym stanie. Może chłopak wie, jak skończył w łóżku z Malfoy'em? Nie przecież go o to nie zapyta. Idąc do swojej klasy natrafił na stojącego przed czymś współlokatora. A na około niego tłum uczniów. Podszedł bliżej i przyjrzał się fotografi. To był on i Draco, leżeli do siebie przytuleni w jego łóżku. Leviemu zrobiło się słabo. Kto to mógł zrobić? I po co? Blondyn nie wyglądał lepiej. Nie miał pojęcia kto mógł zrobić im to zdjęcie, a co lepsza, jak doszło do tego, że się przytulali. Nie, jak przyjaciele, to tak nie wyglądało. Stali tak wgapieni w zdjęcie i słuchali szeptów zebranego tłumu, gdy nagle przerwał im czyjś głos.

— Kto, by się spodziewał — spojrzał na nich — Fretka jest gejem — zaśmiał się rudzielec.

— Malfoy jest gejem drodzy państwo! — zaśmiała się Ginny trzymająca Harrego za rękę.

— Zamknij się, Weasley — powiedział przez zaciśnięte zęby.

— Levi to prawda? — spytał ostrożnie Harry.

— Ja, to znaczy... — nie zdążył nic powiedzieć, bo ktoś złączył ich usta w pocałunku. Nie ktoś tylko jego „kochanek".

Harry nic nie powiedział, zamarł, gdy zobaczył. jak ta dwójka się całuje. Poczuł ukucie zazdrości. Ale właściwie o kogo? Ma dziewczynę i to ją kocha. Nie ma powodu do zazdrości o Parkera. A może to nie o niego chodzi. O Malfoy'a? Jego największego wroga i tego zadufanego w sobie kretyna? Napewno nie.

Ginny otworzyła szeroko buzie, Hermiona wytrzeszczyła oczy, a cały tłum ucichł. Levi nie wiedział co się dzieje, czas nagle się zatrzymał. Liczyły się tylko usta Malfoy'a złączone z jego. Czuł się szczęśliwy, ale czemu skoro nie są razem, a on nie lubi chłopaków. Draco w tamtej chwili nie myślał o niczym innym niż o tej paskudnej rudowłosej, która zajmowała jego miejsce obok bliznowatego. Chciał wzbudzić zazdrość w Harrym. Nie myślał o tym, jak poczuje się Levi. Wykorzystał go dla własnego celu. Gdyby tylko wiedział jakie poniesie za to konsekwencje.

Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska  Dylogia IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz