W głowie Draco narodził się pewien pomysł. Okrutny, ale możliwe, że skuteczny. Pochodzi z Levim, by wzbudzić zazdrość u Pottera. On wiedział, jak tamten na niego patrzy i widział jego reakcje na pocałunek z Levim. Po wielkim show, czyli ich pocałunku pociągnął chłopaka za sobą do jakiejś sali i zamknął drzwi.
— Draco wytłumaczysz mi co to miało być? — skrzyżował ręce.
— Też mi się podobasz — „teraz albo nigdy, oby w to uwierzył".
— C-czekaj co? — zarumienił się.
— No chyba nie powiesz mi, że nic do mnie nie czujesz — zbliżył się do chłopaka i złapał go za rękę.
— Draco... — popatrzył na ich złączone ręce — żartujesz sobie ze mnie, prawda?
— Nie idioto, ile razy ci to powtarzać — przewrócił oczami.
— Ale... to przez to co działo się na imprezie? Mówiłeś, że nic nie pamiętasz — przypomniał mu.
— Kłamałem. Powiedziałeś mi, że od dawna ci się podobam, ale boisz się mi wyznać swoje uczucia. Na początku wziąłem to za bełkot pijanego, ale potem, gdy przeanalizowałem twoje zachowanie w stosunku do mnie to wszystko wydawało się pasować do tej teorii — skłamał mu prosto w oczy.
— Jesteś pewien?... dlaczego ja nic nie pamietam — przeklnął w głowie swój słaby stosunek z alkoholem — Co teraz z „nami" będzie? — dopytał dalej będąc w szoku.
— Jak to co? Skoro ja podobam się tobie a ty mnie, to chyba oczywiste co powinnismy zrobić — wzruszył ramionami.
— Uhh... — ścisnął ich ręce mocniej i pocałował blondyna.
Pocałunek z Parkerem nie był zły, całkiem przyjemny, Draco zaczynał mieć powoli wyrzuty sumienia. Czasami warto ryzykować dla osiągnięcia własnego celu, po za tym Levi znajdzie sobie napewno kiedyś kogoś lepszego. Jeszcze oboje będą się śmiać z tej sytuacji, prawda?
Pansy wparowała przez drzwi a chłopcy odskoczyli od siebie w jednej chwili.
— Draco! Co to ma znaczyć! — zaczęła się wydzierać.
— Sama widzisz, a nie czekaj pewnie się nie domyślasz... czego ja się po tobie spodziewałem — zarzucił swoje ramię na szyje Leviego.
— Przecież to miał być głupi żart! Wy nie jesteście razem! Nie możecie! Parker i ty No chyba nie! Ty powinieneś być ze mną! To ja jestem twoją dziewczyną! — podeszła bliżej Draco i popchnęła Leviego.
— Byłą Parkinson, jesteś jego BYŁĄ dziewczyną — popatrzył na nią krzywo podkreślając te słowo.
— Zamknij się Parker! — rzuciła się na szyje Draco.
— Parkinson ja bym cię kijem nawet nie dotknął, nasz związek to było jedno wielkie nie porozumienie — zrzucił z siebie dziewczynę i wyglądał jakby właśnie coś sobie uświadomił — To twoja sprawka, mam racje? — uniósł brew patrząc krytycznie na ślizgonke.
— Ale, że niby co? — udawała głupią.
— No przecież, że twoja. Czemu nie wpadłem na to wcześniej — pokręcił głową z politowaniem — Ale to dobrze, że rozwiesiłaś te zdjęcia, bo przynajmniej teraz jestem w szczęśliwym związku z cudownym chłopakiem.
Pansy po tych słowach uderzyła Draco z ogromną siłą w twarz zostawiajac na niej czerwony ślad swojej dłoni.
— To nie koniec słyszycie! Pożałujecie! I to oboje! —czarnowłosa zatrzasnęła za sobą drzwi.
CZYTASZ
Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia I
FantasyKsiężyc to przyjaciel Deszcz to komfort Życie to piekło Dzień to koszmar Sen to niebo ...