Pod koniec ostatniego pocałunku Leviego i Draco (akurat tak wypadło) wszyscy zrobili sobie przerwę. Levi w tym czasie dolał do ich picia Veritaserum, tak mu się zdawało, bo dalej nie był pewny czy to na pewno ten eliksir. Jeżeli nie i się pomylił, może mieć spory problem. Gdy chłopak upewnił się, że Draco się napił, zaproponował zmianę zasad gry.
— Co wy na to żebyśmy zmienili trochę zasady? — Levi zabrał butelkę ze środka.
— Co proponujesz? — dopytał Blaise.
— Może zamiast całowania... prawda czy wyzwanie? —uśmiechnął się niewinnie.
Zaczynamy zabawę.
— Lepsze to niż całowanie po raz trzeci Weasley — Draco wywrócił oczami, „ale całowanie Harrego to coś innego".
— Spadaj, Malfoy — naburmuszyła się Ginny.
Wszyscy usiedli na swoich miejscach, a butelka znowu znajdowała się na środku. Ron zakręcił jako pierwszy. Wypadło na Hermione i Goyla.
— Granger — uśmiechnął się do dziewczyny.
— Prawda — zamyśliła się.
— Wolisz Weasley'a czy Potter'a? — spojrzał na chłopaków.
— Obaj to moji najlepsi przyjaciele, ale raczej oczywiste, że Rona, bo jest moim chłopakiem. Harry jest dla mnie prawie tak samo ważny — wyjaśniła.
— Biedny wybraniec... kujonka woli obżartucha — zaśmiał się.
— Goyle, ona przynajmniej kogoś ma — Ron uniósł brew.
— Zamknij się — obraził się i wyszedł z pokoju.
— Kretyn — podsumowała.
— Następni będą — zakręcił butelką — Blaise i Pansy.
— Pocałuj mnie! — wykrzyczała w stronę czarnoskórego.
— Pansy... zmieniliśmy zasady gry — wystraszył się dziewczyny.
— Pewnie byś wybrał wyzwanie więc to ja jestem twoim wyzwaniem! A teraz całuj! — uwiesiła mu się na szyi.
— Parkinson, ogarnij się — Leviego zirytowała nachalna ślizgonka.
Nikt cię tu nie zapraszał, możesz wyjść, błagam.
— Chyba pasuje — chciał ją odepchnąć, ale ta złączyła ich usta w nieprzyjemnym pocałunku, chwile po tym udało mu się ją od siebie odsunąć — koniec tego — „o Merlinie za co to było fuj".
— Świetnie całujesz — posłała mu buziaka, wstała i podeszła do stołu się napić.
— Dobra koniec, kto kolejny? — Leviemu nie spodobał się ich pocałunek.
— Mhm — zakręcił butelką wycierając usta jednocześnie — Draco i Cedrik.
— Ciekawie — spojrzał krytycznie na butelkę — więc wybieram wyzwanie — blondyn poprawił włosy.
— Zdejmij koszule — mówił prawie krztusząc się śmiechem.
— Diggory — powiedział przez zaciśnięte zęby — zgoda — zaczął rozpinać guziki swojej koszuli.
Levi, jak i Harry wyglądali, jak buraki. Blaise też poczuł się nieswojo, dziewczyny patrzyły we wszystkie inne strony tylko nie w stronę rozebranego ślizgona.
— Zadowolony? — miał już dość, ale podobało mu się zawstydzenie u Potter'a.
— I zostań tak do końca gry — posłał mu chytry uśmieszek.
CZYTASZ
Odrzucona ślizgońska miłość | Ślizgońska Dylogia I
FantasyKsiężyc to przyjaciel Deszcz to komfort Życie to piekło Dzień to koszmar Sen to niebo ...