Kolet zmieniła się w ogromną bestię, czegoś takiego Levi nigdy nie wiedział na oczy. Tytan, którym się stała, był przynajmniej o połowę wyższy od muru, wyglądał inaczej niż inne tytany, ten jej był dziewnie przerośnięty, kończyny nie były naturalne, przyprawiało to o obrzydzenie bardziej niż zwykły Tytan.
- Kolet to Tytan, który ma sto metrów wysokości... To moje dzieło, moje dziecko, mój udany eksperyment! - krzyknął, a na jego ustach pojawił się uśmiech.
- Wzrost nie czyni jej silną... Przez to, że ma te sto metrów zapewne jest powolna... Nie wytrzyma nawet trzydziestu sekund walki... - czarnowłosy mówiąc to, dobył ostrzy. Popatrzył na blondyna.
- Ale Kolet ma cechę charakterystyczną... - ciało Tytana zaczęło parować, przez co Levi był zmuszony szybko dostać się na mur. Para zasłoniła mu widoczność, a upał piekł po oczach, które czarnowłosy zakrył ręką. - Jej stu metrowy tytan może podzielić się na dziesięć tytanów dziesięciometrowych!! Kolet ma zdolność kontrolowania każdym z nich, tak jakby to było dziesięć różnych właścicieli tytanów! Mój ukochany, udany eksperyment...
Strach Levi'a nie był spowodowany tym, że tytanów jest dziesięć. Ten strach powodował fakt, że przed nimi jest jeszcze wiele do odkrycia. W dodatku ta dziwna zdolność podziału swojego ciała... Pytanie brzmiało teraz... Którego tytana zabić, żeby nie zabić jej, a mieć ją jako zakładnika? A może nawet... Sojusznika.
◇◇◇
Nawet Isayama czegoś takiego nie zrobił w mandze XDD
CZYTASZ
Mój Kochany Syn... ♡Riren♡ A/B/O
Lãng mạnCzy głupie zachowanie kapitana Levi'a może mu ujść na sucho? Czy konsekwencje nigdy go nie dosięgną?