◇18◇

1.4K 117 22
                                    

Levi przytulał do siebie martwe ciało Omegi, płakał i mówił od rzeczy, czasem z jego ust wychodziły zdania bez sensu, a czasem wyznania miłosne lub pytania dlaczego to zrobił, dlaczego musiał odejść. 

W końcu był zmuszony przenieść jego ciało na wóz, usiadł i przytulał go do siebie, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią swojej Omegi. Łzy same lały się z jego oczu, a wzrok był pusty, wyprany z uczuć podobnie jak jego dusza.

W sercu pojawił się strach, że nie będzie w stanie kochać Hiro, który przecież przypomina mu Erena...

Chłód ciała Omegi zaczął być zastępowany ciepłem, a blady kolor skóry zaczynał wracać do poprzedniego stanu, usta zrobiły się lekko różowe, serce znowu zaczęło mu bić, oddech wrócił, co poczuł Alfa...

Popatrzył na niego, położył dłoń na policzku, który był już ciepły, w kolorze takim, jak zawsze... Miał już wypowiedzieć imię Omegi, ale powstrzymał się widząc na jego twarzy grymas.

- Eren?... - wypowiedział cicho. Rozglądnął się, zobaczył Betę. - Hanji! HANJI! Szybko! 

Brunetka popatrzyła na niego i wskoczyła na wóz, uklęknęła przy nich. Kiedy zobaczyła Erena, sama chciała się popłakać jak dziecko. Dotknęła jego czoła, miał gorączkę.

- Musimy szybko wracać do Kwatery! Teraz! - krzyknęła, Erwin wystrzelił odpowiednią flarę. - Eren żyje...

- Mówiłem... - powiedział cicho, pocałował swoją Omegę blisko ust, przytulił go do siebie.

Wrócili do Kwatery, gdzie Hanji od razu zajęła się Erenem. Był nieprzytomny, ale żył. Beta miała dużo roboty, jednak dobrze wiedziała, że podoła. 

Levi przywitał się ze swoim synkiem...

- Gdzie mama? - zapytał patrząc na tatę.

- Zaraz pójdziemy do mamy... Mamusia jest bardzo zmęczona i musi dużo spać... Chodź z tatą... - wziął go za rączkę i zaczął iść korytarzem.

Hiroś zadowolony opowiadał o tym jak fajnie bawił się z Arminem, a Levi mimo iż słuchał, to wszystko od razu zapominał. W jego głowie w dalszym ciągu był Eren..

- Tata myśli... O czym? - spytał patrząc na niego tymi samymi ciekawskimi oczkami co Eren.

- Myślę... O mamusi... I o tym, że bardzo Cię kocham - wziął go na ręce i mocno przytulił do siebie. ,, Z Erenem jest dobrze... " pomyślał Alfa. Stanął w miejscu, Hiroś lekko odsunął twarz od taty i spojrzał na niego.

- Dlaczego tatuś płacze?... - zapytał smutny. Jako dziecko od razu poczuł się winny łzom swojego taty, tym bardziej, że mokre strugi na policzkach Alfy zobaczył pierwszy raz w swoim krótkim życiu.

- Jest.... Jest dobrze Hiro. Jest dobrze - uśmiechnął się do niego szczerze i zaczął iść do pokoju. - Jest dobrze Hiroś!...






,,Jest dobrze..."





◇◇◇

Wiem, że to wygląda na zakończenie, teoretycznie miałam ochotę na tym skończyć ale przypomniałam sobie o pewnym głupim wątku, którego nie wyjaśniłam.

Nie no jak dla mnie to wygląda jak zakończenie, ale to jeszcze nie koniec... Jeszcze nie.

Mój Kochany Syn... ♡Riren♡  A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz